dlatego ja obwiesiłam pierwszą chojnę w życiorysie Fridka zabawkami ze słomy oraz (i to był głupi pomysł) plastikowymi malutkimi jabłuszkami, które hałasu w nocy robiły jak spadające z wysokich palm kokosy, bo Frida w nocy się nudził, ściągał japca łapcami i turlał po parkiecie...
za to teraz mam materiałowe z naszytymi cekinami i zwisami, kot czasem pacnie a jak już nawet i zdejmie, to przynajmniej cicho się toczą (wersja dla mosia: kulają...

)
Ostatnio edytowano Wto gru 29, 2009 12:23 przez
Fri, łącznie edytowano 1 raz