Zaginiony - odnaleziony Rufus/Kazio i trochę Stefan z Grecji

Ogłoszenia o znalezionym kocie własnoręcznie porozwieszałam przy Stokrotce, na przystankach autobusowych. Nie było żadnego odzewu. W tym czasie na administracji pojawiło się aż pięć wyrzuconych kocurów. Trzy z nich znalazły domy, jeden zaginął, a jeden, rudzielec w nienajlepszej formie nadal błąka się po osiedlu

Cieszę się, że Kazio okazał się zaginionym a nie wyrzuconym kotem.

Zabezpieczcie okno, bo zginie i ten, który jest obecnie.

Katia80 pisze:Na pewno to ten sam kot, Kazio-Rufus. Myśle, że to byłoby najgorsze rozwiązanie, gdyby po prawie dwóch latach (Kazio mieszka w Chełmie od 20.02.2008, osobiście go tam dostarczyłam) zabierać go z tamtego domu. Myślę, że nic mu tam nie brakuje.
A jeśli kiedyś chcielibyście znaleźć towarzysza dla Stefana, to w Lublinie kotów na wydaniu nie brakuje

Wiem, wiem. Stefan będzie miał swojego towarzysza w okolicach wrześnie/paż 2010 kiedy moja sytuacja mieszkaniowa się unormuje :roll:

. Stefan z racji tego, że został znaleiony w Grecji (!) ma paszport i jest przyzwyczajony do podrózy i ciągłego zmieniania miejsc.

Chciałam też złożyć wyrazy podziwu dla lubelskich kocich opiekunów jeśli chodzi o skutecznośc waszych działań. Mam nadzieję, że sama w przyszłości będę mogła się jakoś przydać.

A pierwotny Duży Rufusa/Kazia ... no cóż. Pytałam go czy chce żebym założyła wątek i wiem że sam teraz będzie go czytał, ale mam wyrzuty sumienie, bo teraz on sam siedzi i nie może przeboleć tego dlaczego kot się nie odnalazł skoro był tak blisko

Najważniejsze jest jednak i cieszy mnie to nie zmiernie, że znaleźli się tacy ludzie jak wy i kot jest teraz w bezpiecznym miejscu. I tak z jednej strony trochę kamienia spadł z serca z drugiej strony widzę, że rozdrapałam coś co było długo było przyczyną smutku.

Największą tragedia jest to Rufus nie był kotem wychodzącym. Dlatego kiedy znalazł się na dworze był pewnie w mocnym szoku. Powiedziano mi że zaginął w okolicach czerwca. Stefan jest kotem częściowo wychodzącym. Tzn wychodzi na spacery ze mną. Samego nigdy przenigdy bym go nie puściła

. Wiem też że nie długo po zaginięciu jego pan wyjeżdzał musiał pilnie wyjechać z Polski więc sądzą że to tez przyczyniło się do nie odnalezienia kota. Myślę, że gdyby jego właściciel wiedział wtedy o istnieniu forum sprawa potoczylaby się zupełnie inaczej. Wiem po sobie. Jestem na forun około 2-3 tygodnie i już po paru dniach zaczełam myśleć czy może ktoś go kiedyś widział. Ja osobiście Rufuska nigdy nie poznałam gdyż zaginął on na rok przed tym jak poznałam jego Pana.

To gdzież on sie podziewał między czerwcem a styczniem? Bo na administracji pojawił się w styczniu właśnie. I wcale nie w jakimś złym stanie, nie.
Nieważne już... Było nie było, kot ma wspaniały dom, który spadł nam wtedy jak z nieba.

Jeszcze raz dziękujemy i pozdrawiamy wraz ze Stefanem który razem ze mną uzależnił sie od forum co widać na załączonym obrazku

Wątek chyba można zamknąć skoro sprawa się wyjaśniła :?:

Jeśli można poprosiłabym jeszcze na pw jakiś kontakt z FF. Może będę w stanie jakoś pomóc w przyszłości.

Stefan piękny, serio uważajcie na niego. A kontakt do FF - link w podpisie Kasi D.

Ale chyba wiadomość, że kocio żyje i ma dobry dom, to wiadomość najlepsza z możliwych, prawda?

Miss,chyba nie znikniesz z forum,prawda? Mizianki dla Stefana.Kotu się udało,bo w Grecji sytuacja wielu zwierząt,kotów,a zwłaszcza psów jest tragiczna.Byłam raz,więcej nie pojadę. :cry:

Gretko dla mnie pomimo tego że ja Rufuska nigdy nie widziałam na oczy to cud. Jego Pan bardzo to przeżywa. Cieszy się z jednej strony, z drugiej jest załamany i rozgoryczony, że go nie znalazł. Myśleliśmy żeby go chociaż odwiedzić, ale on stwierdził, że nie chce jechać i go "oglądać" skoro nie może go zabrać do domu. I tak jesteśmy trochę szczęśliwi, a trochę jest nam przykro

ewar pisze:Miss,chyba nie znikniesz z forum,prawda? Mizianki dla Stefana.Kotu się udało,bo w Grecji sytuacja wielu zwierząt,kotów,a zwłaszcza psów jest tragiczna.Byłam raz,więcej nie pojadę.

Oczywiście, że nie zniknę! Ja się uzależniłam

Codziennie biję się z myślami: założyć wątek Stefanowi czy nie :roll:

I masz rację ja do Grecji jeżdzę co roku na kilka miesięcy i sytuacja kotów jest tam tragiczna!!!!!!1 Na szczęście tamtejsi weci bardzo promują zagraniczne adopcje!
Ale wiele zwierząt ginie z głodu albo otrutych :cry:

Moje drogie Panie nie uwierzyłybyście jak cudne koty tak leżą na ulicach rozjechane przez samochody, zagłodzone, otrute. To co tam się dzieje jest nie do opisania. Naszego Stefana znaleźliśmy w krzakach z martwym rodzeństwem kiedy miał jeszcze krwawiącą pempowinę !!!!!!!!

Szczeniaczki w zamkniętej reklamówce na plaży,żywe.Wystarczyło popatrzeć na psa a już był twój,nie odstąpił cię na krok.Szkoda,że turyści wszystkich nie wywiozą.Te wspomniane szczeniaczki zabrali do Polski kierowcy autokarów.

to są zdjęcia zrobione kiedy miał ok 3 tygodnie. Wcześniej nie robiliśmy, bo nie wierzyliśmy ze przeżyje pomimo tego ze stawaaliśmy na rzęsach oboje. Nocne karmienia, noszenie go do pracy, masowanie brzuszka, mycie go z kupy

:D:D

hehe na tym zdjęciu widać ze mam całe ręce oblane mlekiem, gdyż pompowałam w niego do pełna żeby mi jak najdłużej spał kiedy pracowałam

Miss pisze:Ale wiele zwierząt ginie z głodu albo otrutych Moje drogie Panie nie uwierzyłybyście jak cudne koty tak leżą na ulicach rozjechane przez samochody, zagłodzone, otrute.

Tak jak i w Polsce

Rufus miał naprawdę ogromne szczęście, że mógł zostać Kaziem :wink:

Doceńcie to.
Stefanek cudny, gratuluję wyhodowania wielkieeego kocura z takiej kruszyny :ok:

Najlepiej byłoby, gdyby jednak nie wychodził. Serio.

Nie Greta,znacznie gorzej,co nie znaczy,że u nas jest dobrze.Ale darujmy sobie OT.Historia i Kazia i Stefana ma happy end,to najważniejsze.

Zaginiony - odnaleziony Rufus/Kazio i trochę Stefan z Grecji

Kto przegląda forum