gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 29, 2009 18:38 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

dupa blada. Kotka z jednym okiem zdaniem karmicielki jest już okazem zdrowia i leczenia już nie potrzebuje więc po co ją męczyć. Leków oczywiście żadnych nie dała. Jak zdechnie to trudno, koty zdychają. Mały długowłosy tez pewnie tak skończy bo mi go nie odda. To by było na tyle w tym temacie.
Pod grzejnikiem u niej znalazłam zdychającego burego kota, zapomniała o nim :? Oczywiście do lekarza zabrać nie mogłam.
Spotkałam za to jej córkę czy siostrzenicę. Babce szykuje się eksmisja więc lada chwila wszystkie koty wylądują na bruku.

Uwolniłam dziś za pomocą klatki kociego podrostka z węzła cieplnego. Siedział tam od 5 dni. Wczoraj hydraulicy mieli go wypuścić, ale się gdzieś schował.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Wto gru 29, 2009 20:49 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Ależ ty masz ostatnio urozmaicone zycie 8O Mam nadzieje, że ci się uda pomóc tym kotkom. :D
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto gru 29, 2009 21:20 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

zosiu dobra z ciebie kobieta, nic dodać nic ująć.
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto gru 29, 2009 23:52 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Kurcze, Zosiu, to bez sensu, chyba trzeba będzie kogoś na tą kobitę jednak nasłać i pozabierać jej te koty, bo to podchodzi pod znęcanie się, skoro ona o nich "zapomina" i nie chce oddać do leczenia...
Najlepszego przyjaciela poznasz po mruczeniu
Grysek Gizmo 2w1

Mistelle

 
Posty: 314
Od: Wto wrz 30, 2008 19:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 30, 2009 0:23 Re: gigakot i mikrokot. Mechaty się nie wyprowadza :P

Dziewczyny to jest tragedia. Spotkałam siostrzenicę tej kobiety i rozmawiałam z nią przez telefon wieczorem. Ona od dawna nie ma wstępu do mieszkania.
Jestem chora po tym co usłyszałam i widziałam :( Ta kobieta trzymała zdechłe koty w lodówce, teraz lodówka nie działa więc je trzyma w piwnicy.
Boję się tam znowu iść a powinnam. Powinnam zabrać te kociaki a nie mam gdzie. Jutro o 10 rano miałam zabrać jednooką kotkę, ale nie mam gdzie jej umieścić :cry:
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Śro gru 30, 2009 8:31 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

8O 8O 8O To jest jakaś wariatka po prostu! Zgłoś na policje, do TOZu i do SANEPiDu. Zajmą się nią, ona wcale nie minej niż te koty potrzebuje pomocy.
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro gru 30, 2009 8:37 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

Zosiu to żadna karmicielka tylko chora psychicznie osoba, no serio. Przecież ona nie ratuje tych kotów, tylko im szkodzi. Kurde. Kociaki szybko znajdą dom. Nawet tym dorosłym by się udało, no.
Naprawdę trzeba zgłosić to gdzieś....... :evil:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 30, 2009 9:05 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

Nie pomogę niestety z zabraniem kotów:(
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro gru 30, 2009 11:23 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

Zgłoszenie do TOZ raczej wiele nie da. Kotów nie jest dużo, większość jest w niezłym stanie a ona zawsze może powiedzieć, że te chore dopiero co znalazla w piwnicy. Mają co jeść ona wszystkie pieniądze wydaje na ich jedzenie. To jest chyba raczej sprawa dla sanepidu i spółdzielni. Policja już raz u niej była rok temu i poza wyjściem trupio bladym po zobaczeniu kotów w lodówce wiele nie zrobiła
Na razie dałam tej siostrzenicy nr telefonu do znajomej osoby, która przeszła coś podobnego tzn. zorganizowała badanie chorej osoby osoby, doprowadziła do jej leczenia i ubezwłasnowolnienia i udziela się w kilku stowarzyszeniach pomocowych. Dałam też kontakt do kilku fundacji pro zwierzęcych na wypadek jak pojawi się problem "co z kotami" i żeby się skonsultowała co w ogóle może zrobić.
Dziś tam nie poszłam, pójdę dopiero 5 stycznia i spróbuję zabrać kotkę w ciąży na kastrację.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Śro gru 30, 2009 11:47 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

Czyli los tego małego z jednym okiem i jego matki jednookiej jest niepewny?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro gru 30, 2009 14:30 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

Może jednak dogadać się z policja, i spółdzielnią- bo to jest zagrożenie, zrobić wejście i pozabierać te koty, nawet tymczasowo do jakiegoś schroniska, w obecności policji chyba by je wydała?
Najlepszego przyjaciela poznasz po mruczeniu
Grysek Gizmo 2w1

Mistelle

 
Posty: 314
Od: Wto wrz 30, 2008 19:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 30, 2009 18:48 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

Ta kobieta rzeczywiście ma poważny problem... biedne te koty :(

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw gru 31, 2009 15:04 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

O kurde... Niedobrze :(
Jeśli chodzi o piwniczne, to chętnie ci potowarzyszę przy łapankach, a co do tych kotów tej szalonej kobiety, to doprawdy nie wiem, co można zrobić...

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Czw gru 31, 2009 15:50 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

W tym momencie wydaje mi się, że tylko rodzina może tej kobiecie pomóc.
Jednooczka ma dużą wolę życia, więc mam nadzieję, że mając jedzenia pod dostatkiem sama się pozbiera. Powiedziałam tej kobiecie, że gdy uzna, że kot jest wystarczająco chory to mogę go zabrać na leczenie, ale już jej go nie oddam.
Martwi mnie co będzie z piwniczniakami jak karmicielki zabraknie :( Ja nie będę wiecznie mieszkać w tym bloku.
Mam nadzieję, że jak ta pani przestanie siać terror w okolicach piwnicy to jakiś kociarz je czasem nakarmi.

Poprosiłam panów, którzy rozkładają w piwnicy trutki na szczury, żeby chowali je w miejscach niedostępnych dla kotów :? Trutki leżą tam po kątach w plastikowych talerzykach i wyglądają jak kocie chrupki.


Ile kosztuje klatka łapka? Poważnie zastanawiam się nad jej zakupem.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Czw gru 31, 2009 16:41 Re: gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

Zosiu, widzę, że masz ciężką końcówkę roku. Nigdy nie miałam podobnej sytuacji więc nijakim doświadczeniem służyć nie mogę. Myślę jednak, że jesteś mądrala i coś wymyślisz, bo ta pani naprawde potrzebuje pomocy i koty takoż. Tylko jak to zrobić, żeby ona chciała dalej z tobą rozmawiać. Chyba ci zaufała, jak się z niewiadomych powodów zamknie przed tobą to juz koniec z pomocą.
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia i 19 gości