Udało się kropelki wszystkie zdobyć i zaczeliśmy juz kropić. Na lewym oku jest jeszcze take czerwone coś. Na obu oczkach zaczyna schodzić ta niebieka błoka. Na razie jest to widoczne jak sie kota na plecach położy i jak kot spojrzy się w bok to widać w kącikach zdrowe, normalne oko
Te kropelki braunol mając coś dziwnego nie wiem co... ale po ich alpikacji jeden z kolegów rzucił się i zacząl gryźć Toriego w plecy
Złapalam gagatka za skóre na karku i nawrzeszczałam na niego dlaczego pogryzł Torisia
Potem był juz spokój. Reszta kolegów bardzo ładnie opieuje się Torisiem. Chłopcy wiedzą, że mały jest chory. Myją go po futerku, po głowie, po pyszczku, po uszkach
Z aplikacja nie jest łatwo ale jakos sobie radzimy, chociaż
wczoraj mialam załamkę straszną
"Straszny wieczór dzisiaj
Lorka zaczęła siedzieć w kuwecie po pół godziny bez efektu. Nie mogła się wysikać i dziwnie tzn nerwowo sie zachowywała. Dałam jej nospe na to sikanie i za chwile zaczęła się tragedia...wymioty straszne, kotka zaczęła dyszeć a ja prawie zeszłam z nerwów.
Wylądowaliśmy na nocnym dyżurze jak zwykle troche przez panike...
Gem mnie zabije kiedyś za to bezpodsatwne ciąganie go po nocach na przejażdżki na drugi koniec miasta
Ale lepiej jechać i sprawdzić niż kot miałby zejśc do rana...
Nie dość tego Igraszka grymasi z jedzeniem.
Bezo ciągle płacze bo go noga boli.
Gibson ugryzł Toriego w plecy.
Laura znów wymazała się w kupie.
Tori ma chore oczy.
Puska dostała sraczki.
A Niusia rujkuje na całego...
I do tego waga nie chciała mi kotów poważyć
No załamałam się dosłownie...
"





. . . . .




