Tatoo, egzotyczna(?) tri z Koterii.Ma domek!

Moja pierwsza znajdka taka była agresywna :lol:

Rzucała się na psy nawet na podwórku w szelkach :lol:

Szczęśliwie domową sukę tylko twardą łapką trzymała i wystarczyło, że się psica nie kręci, gdzie nie powinna :lol:

To Taci pewno by się nie chciało.Ona myszką bawi się tak,żeby tylko łapką ruszać.Kroku do przodu nie zrobi.

Znacie takiego leniwca? Ale śliczna jest naprawdę.

Oaza spokoju :lol:

Śliczna jest puciatka

Tu możesz obejrzeć moją potworę - to bure, zielonookie i rozwydrzone, bo rude to kocur koleżanki, którego dokarmiam przez święta :lol:

Zapewniam, ze OKI dba o swoja Kote jak o corke. :wink:

No co Ty

Do dzieci tyle cierpliwości nie mam :lol:

Obejrzałam,śliczna jest! W moim ulubionym kolorze-burym.Naprawdę,najbardziej kocham buraski,a jak jeszcze mają coś białego to już rewelacja.
Dzisiaj rano spróbowałam pogłaskać Tacię po brzuszku.Tak troszeczkę i się udało :ryk:

.Ona jest jak z podręcznika.Żadnych kłopotów.Zdrowa,je,chodzi do kuwetki,nie rozrabia.

Tacia sobie śpi na dywaniku koło drzwi balkonowych.Chyba nabrała kolorków,wydaje mi się,że ma bardziej rude te łatki.Wcześniej były takie beżowe.To jest miś,nie kot.Nie można nie chcieć jej przytulić.Ja to robię tak często,że ma mnie dosyć.OKI, miałaś "nosa",że ją wypatrzyłaś.Cudowna kotka.

OKI pisze:Oaza spokoju
Śliczna jest puciatka

Tu możesz obejrzeć moją potworę - to bure, zielonookie i rozwydrzone, bo rude to kocur koleżanki, którego dokarmiam przez święta

Obejrzałam zdjęcia Potwory (ładne imię :mrgreen:

) To w ciut za małym koszyku - bezcenne :ryk:

A rudzielec wygląda zupełnie jak mój Maurycy :1luvu:

Ewar, jak to "nabrała kolorków"?

Jeszcze więcej, to ile kolorków ma teraz?

Może siedem?
Będę miała jedynego takiego kota we wszystkich kolorach tęczy

A z tym wypatrzeniem to było tak, że przez bite trzy dni (z krótką przerwą na wigilię) siedziałam i czytałam o tych wszystkich kocich bidach, rycząc co chwila :cry:

Wszystkie chciałoby się zabrać i im pomóc

Ale trzeba było realnie popatrzeć na swoje możliwości i znaleźć takiego, który możliwie najlepiej się w nie wpasuje.

A Tacia wydawała się taką dzikuską w pierwszych postach... pomyślałam, że ma takie małe szanse na znalezienie domu

Aaale się pomyliłam, za chwilę każdy by ją chciał :wink:

Miałam fart, że się pospieszyłam

Jestem pewna, że za parę miesięcy się rozkręci i będę miała już dwa rozwydrzone, miziaste potwory :lol:

I moje zamiary znalezienia statecznego kota wezmą w łeb :lol:

Efcia1, potwora to imię robocze, wczoraj z wysiłkiem przypomniałam sobie, że miała być Szelma, tylko jakoś imię się nie przyjęło :lol:

Nie wiem czemu, bo pasuje do mojej jak żadne inne :wink:

A koszyk za mały, bo to mój koszyk na warzywka

Był...

Początkowo to nawet łapki się w nim nie mieściły, ale od czego jest się kotem? :ryk:

Nie wydaje mi się,że Tacia będzie rozwydrzonym kotem.Jest na to zbyt leniwa.Była trochę zdenerwowana na początku.Podrapała Gosiar,moją siostrę,dziabnęła też mnie.Teraz jest OK,nawet nie syczy na moje kotki.Świat na zewnątrz też jej nie interesuje,drzwi mogą być otwarte,nawet nie podejdzie.Kiedy otwieram balkon,wynosi się do kuchni.Coś mi się wydaje,że nie tęskni bardzo za wolnością,której miała aż nadmiar.
Dostała kolorków,to znaczy,że stały się one intensywniejsze.Tak było z tri ze wsi,którą Gosiar wyadoptowała.Wierzyć mi się nie chciało,że to ta sama kotka,kiedy zobaczyłam ją na zdjęciach po jakimś czasie.