

Biedna mała Leelo - nie dość, że ją od Lilithian zabrałam to jeszcze bidulka lecznicę zaliczyła, a wizyta przyjemna przecież miła nie była


Na szczęście moje futra zostawiły Leelo w spokoju - tylko czasami Aluś do niej zagląda

Żadnego syczenia nie było i mam nadzieję, że nie będzie - z żadnej ze stron.
A teraz Leelo zamiauczała, żebym tylko wiedziała o co kociczce chodzi
