Iskierkowe oczko faktycznie wygląda już nieco lepiej. Wcześniej było mocno opuchnięte, a trzecia powieka urosła, można nawet napisać że nadmuchała się niczym balon i chciała wyskoczyć/wylecieć z oka. Gentamicyna rozwiązała ten problem, ale muszę ją jutro zakupić, bo już się skończyło, a w domu były aż trzy koty do kropienia oczu. Tymczasowo podaję jej Vetaseptol w kroplach.
Jeśli chodzi o stosunki kocio/kocie to jest źle, ale nie tragicznie. Iskierka nie lubi kotów, ale sama ich nie atakuje. Dopiero jak któryś podejdzie za blisko, to zaczyna się awantura. Jeśli nie może ucieć, kuli uszy i syczy. Bywa że atakuje. Do człowieka jest anioł! najbardziej uwielbia ludzkie kolana, często sobie na nich podsypia, a jak człowiek musi iść do toalety, czy kuchni, grzecznie czeka. Jak ludź wraca na swoje miejsce - Iskierka zaraz wskakuje na kolana i mruczy. Ale nie jest w 100% miziakiem, oj nie! bywa że pacnie łapą, czy ugryzie, tak ot. Charakter albo hormony, stawiam raczej na to drugie. Iskierka jest jeszcze niewysterylizowana, i nie wiem kiedy będzie (w tym roku już napewno nie) bo wciąż ma ciężko gojące się rany na główce i uszach...
Iskierka pozdrawia (szczególnie Łódzkie wolontariuszki) w ten niedzielno/wieczorny dzień. Witamy też czychę3 w wątku



