Kuter w ds/Mizianka SZUKA domu/Bułek choruje/minęło 6mies :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 24, 2009 21:58 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Never, tak mi przykro :(

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Czw gru 24, 2009 22:02 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

ogromnie mi przykro :(

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Czw gru 24, 2009 22:15 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Never pisze:
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Mowia, ze milosc jest silniejsza od smierci, coz, moja przyniosla dla Kaczuszki wyrok. gdybym nie poporsila o jej zabranie, zylaby jeszcze. Na zlomowsku miala opieke, nocowala w kanciapie, nic by jej nie rozjechalo, bo nie weszlaby na droge, za wolno sie poruszala.
Zafundowalam jej 10 dni potwornych ciepien w szpitalu i najgorsza z mozliwych smierc - przez uduszenie. Dowiedzialam sie, ze po podaniu jej czopku (podawany 3 razy dziennie na poprawe oddychania) w chwile potem osoba siedzaca kolo Kaczuszki przy psie na kroplowce (jako jedynej pozowlono je zostac po godzinach odwiedzin) zawolala, ze kot sie dusi. U Kaczuszki pojawil sie krwisty wyciek z pyszczka, kiedy zabrano ja na sale operacyja miala juz zjezony ogon, co podobno jest oznaka umierania, byla intubowana, dostala adrenaline, ale to nie pomoglo. Po wyjeciu rury do intubacji z pyszczka wyplynal jej krwisty plyn...
Taka informacje mi pozniej przekazano.
Nie wiedzialam, ze cos sie dzieje, bylam w poczekalni... Potem lekarka mi powiedziala, ze podejrzewala ze Kaczuszka nie przezyje dzisiejszego dnia, ale nie chciala zabijac we mnie nadzieji... Ja nie mialam pojecia, ze jest tak zle, ona wygladala tak jak co dnia, poza atakami dusznosci, ktore ustepowaly po podaniu leku. I byla bardziej niz zwykle niespokojna. A ja tak bardzo chcialam wierzyc w to, ze jest jeszcze szansa, po tych wszystkich dniach walki, ktore przetrwala.

Nie wiem co jeszcze napisac? Cudu nie bylo. Gdybym wierzyla w jakiegokolwiek boga, znienawidzilabym go za to, co przezyla ta malutka koteczka. A tak zal moge miec tylko do siebie - bo to przeze mnie tak bardzo cierpiala. I nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej, prosze nie probujcie nawet. Nie wiem jak wroce do domu, nie wiem co dalej bedzie, mam nadzieje ze zezra mnie wyrzuty sumienia, tylko ze Kaczuszce nie wroci to zycia. I nie cofnie cierpien, jakich doznala. Przeze mnie.

Kaczuszka zostala w lecznicy, jutro zostanie zabrana i spalona. Tak bedzie najlepiej z uwagi na ryzyko zarazenia wirusem pp. Zreszta, mojej Kaczuszki i tak juz nie ma

W lecznicy jest kolejny kotek chory na pp - byl w klatce obok Kaczuszki kiedy nie wiedzielismy jeszcze co jej jest, prawdopodbnie zarazil sie od niej, raczej nie ona od niego, chociaz nie wiadomo. Kotek szuka ozdrowienca do transfuzji na sobote - gdyby ktos mogl pomoc, bardzo o to prosze...

Edit: porsze nie zaplajcie swieczek

Never, tak mi przykro :( :( :( :( chyba wiem co czujesz , ja dzisiaj o piątej nad ranem pożegnałam koteczka, tez nie zdarzył się cud :( :( smutny ten dzień okropnie
Never, wiem, że ciężko okropnie.......................

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Czw gru 24, 2009 23:15 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Smutno , Never tak bardzo walczyłas o maluszka.
Śpij malutka :(
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt gru 25, 2009 2:34 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

A ja właśnie napiszę.
Panleukopenię kot może złapać zawsze. Zwłaszcza nieszczepiony. Można sobie zachować milion środków ostrożności, a potem przejść przez skażony trawnik i w domu o minutę za późno schować buty. Na to nic nie jest się w stanie poradzić, tak po prostu bywa.
To nie Ty powinnaś mieć wyrzuty, tylko weci, którzy leczyli Ją bez pomysłu, chaotycznie i odrzucali wszelką możliwość dyskusji.
Wszystko robili o kilka dni za późno. Jak można twierdzić, że anemia jest normalna w tym wieku i nie zareagować na pogarszające się wyniki?
To nie Ty Jej to zafundowałaś, tylko oni.

Jezu, jak mi źle.

Trzymaj się Never. Nawet nie usiłuję Cię pocieszać, bo to niemożliwe :(
Ale jestem, jakby co.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 25, 2009 10:14 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Never bardzo bardzo mi przykro :crying:
Do doopy no.

Przesyłam ciepłe myśli.
Też miałam nadzieję na cud.
gaga&gagatki czyliObrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

GRazyna

 
Posty: 4532
Od: Śro lut 06, 2002 14:54
Lokalizacja: Wawa suburbia

Post » Pt gru 25, 2009 10:20 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

:cry:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 25, 2009 10:25 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

:cry: :cry: :cry:

(*)
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt gru 25, 2009 10:45 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Strasznie smutno.

megan72

 
Posty: 3515
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt gru 25, 2009 12:35 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Aż się boję spytać... Jak pozostałe kotki? Potrzebne są jeszcze jakieś leki profilaktycznie?
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 25, 2009 14:26 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Never, nie przewidzisz nigdy niczego. Nie obwiniaj się, ze ją zabrałaś, bo za następnym razem nie pomożesz jakiemuś kotu. Tak już jest, nie umiemy uratować wszystkich kotów. Tydzień temu w podobnym cierpieniu odeszła Melisa, którą "moja" karmicielka zabrała z ulicy. Też pomyślałam sobie że żyłaby gdyby została tam gdzie była, ale po to zabieramy koty z ulicy żeby miały przed sobą jakąś perspektywę na lepsze życie. Pech chciał że w tym roku panleukopenia jest wszędzie, już chyba mało kto się z nią (niestety) nie zetknął. I dobrze by było gdyby wszyscy wiedzieli więcej o tej potwornej chorobie. I może te wszystkie straszne śmierci naszych kociąt doprowadzą do tego że weci będą ją szybciej rozpoznawać i lepiej leczyć.
Dziewczyny, nie możecie obwiniać weterynarzy. Kotka leczona była prawidłowo. Kaczuszka przeżyła panleukopenię. Umarła z powodu powikłań: sepsy, czyli uogólnionego, ciężkiego zakażenia, które rozwija się z powodu immunosupresji spowodowanej leukopenią. Ciężka sepsa powoduje niewydolność wielonarządową- stąd niewydolność wątroby, serca i płuc. U ludzi leczy się to z lepszym lub gorszym skutkiem. Ale śmiertelność w ciężkiej sepsie jest bardzo duża. Nie ma jednego leku na sepsę, u ludzi niewydolność oddechową leczy się respiratorem, seca- katecholaminami, niewydolność nerek - dializami itd.
Tak nawiasem mówiąc, mam w domu kotkę, która sepsę przeżyła, ale widać mam większe doświadczenie niż młodziutka wetka z Gagarina. Ale weci nie dawali jej żadnych szans i ja sama tylko wiem ile mnie to kosztowało wysiłku
Przedwczoraj odwiozłam do DS małego kocurka, który zachorował na pp i przeżył, dzięki temu że ja już nigdy nie dam sobie wmówić że pp to zatrucie, niestrawność albo reakcja na szczepienie.

Bardzo mi przykro z powodu Kaczuszki, bardzo.
AnielkaG
 

Post » Pt gru 25, 2009 17:55 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Pozostale koty na razie dobrze, oprocz tego ze bezlapek ma prawdopodobnie astme - dzis - nie pamietam czy to bylo rano czy w poludnie, a moze pozniej - mial atak dusznosci, pierwszy mial tej nocy, kiedy Kaczuszka zachorowala, potem nie wiem, bo caly czas bylam u niej.

Poza tym bracia szaleja, a ja mam do nich zal, za to, ze sa tacy szczesliwi, za to ze oni zyja, a ona nie. wiem, to bardzo podle, ale dla mnie liczyla sie tylko Kaczuszka. Dlatego oni szukaja pilnie swojego domku, takiego, ktory potrafi sie nimi cieszyc, docenic to jakie z nich wspaniale kociaki - bo ja nie umiem :( sa naprawde przekochani i bardzo lgna do czlowieka, najlepiej gdyby znalezli wspolny domek - bo sa bardzo ze soba zzyci. Bylabym wdzieczna za pomoc w ich oglaszaniu, ja do niczego sie nie nadaje, nie umiem sobie poradzic ani znalezc miejsca, nie myslalam, ze moze byc gorzej niz wczoraj, ale jest. przez te ostatnie dni caly swiat opieral sie na Kaczuszce, a teraz nie ma juz nic, tylko wspomnienie jej cierpienia, i tych paru chwil przed choroba. i swiadomosc, ze juz nigdy jej nie zobacze. za bardzo kochalam mojego Kaczorka, ona zaplacila za to swoim zyciem, a ja...
mogla zyc, miala tez opcje domu we Wroclawiu, mogla ja tez zabrac majka2006, gdyby nie ja, ona by zyla....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt gru 25, 2009 18:26 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Never bardzo mi przykro, przeżywałam w marcu to samo :cry:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt gru 25, 2009 23:04 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

Never pisze:Mowia, ze milosc jest silniejsza od smierci, coz, moja przyniosla dla Kaczuszki wyrok. gdybym nie poporsila o jej zabranie, zylaby jeszcze. Na zlomowsku miala opieke, nocowala w kanciapie, nic by jej nie rozjechalo, bo nie weszlaby na droge, za wolno sie poruszala.Zafundowalam jej 10 dni potwornych ciepien w szpitalu i najgorsza z mozliwych smierc - przez uduszenie.


Never, jakby czlowiek wiedział ze sie przewroci to by usiadł...nie byłoby zlych decyzji gdybysmy mogli przewidziec ich konsekwencje...ja uwazam ze wet powinien uspic maleńką...oni jednak wciąż probują, kombinują, ucza sie....nie ważąc na cierpienie...równiez twoje


Never pisze:Nie wiem co jeszcze napisac? Cudu nie bylo. Gdybym wierzyla w jakiegokolwiek boga, znienawidzilabym go za to, co przezyla ta malutka koteczka.


Wczoraj w Wigilię bylyby 5-te urodziny Bartusia zakatowanego ponad rok temu przez ojczyma na oczach matki...
4letni chłopczyk umierał tydzień...miał połamane zeberka, wybite zabki, wgniecioną czaszkę, zmiażdzona wątrobę, odbite nerki, nie siusiał, nie pozwalał brac sie na rece, plakał ze boli, matka zaniosła po 12 godzinach konania cieple cialko na pogotowei...jego zakrwawione ubranka sąsiedzi widzieli na podwórku, psy wywlekły ze smietnika....przez ten tydzień byl bity przewodem od prysznica, nacinany szklem, przypalany papierosami, kiedys mówił babci ze tak strasznie chcialby zeby mamusia go kochała...umierał tydzień, cichutko, nie płakał, nie krzyczal, bał sie ze bedą bili bardziej....

Wczoraj wylam z tego powodu całą noc....nie bylo cudu, wszyscy widzieli nikt nie pomógł
Bóg jest....ale nie tutaj...

Mam nadzieje ze uda sie ocalic pozostale kociaki
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pt gru 25, 2009 23:07 Re: Bezłapka z pp- walczy o życie POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY-DŁUG:(

:cry: :cry: :cry: :cry: dopiero przeczytałam tak mi przykro... :cry:

dragonfly.87

 
Posty: 1547
Od: Wto lut 24, 2009 16:43
Lokalizacja: Warszawa- Ursus

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], MIKI03 i 267 gości