W kawestii formalnej, pieniądze nie były ode mnie, tylko od irmy, kubeczka, kittymaggie, kiwi, alareipan.

Ale rozumiem, że potwierdzasz, że doszły. Myślę, że folia i taśma jest jak najbardziej potrzebna i nie ma co się zastanawiać tylko kupić.
Przykro mi też, że koty z lotniska nie zostały przeniesione w bezpieczne miejsce. Nie mam pojazdu, kasy też nie mam, więc na razie w żaden sposób nie mogę pomóc. Jak poukładam sobie, co mi się na łeb zwaliło, porobię bazarki, ale to najwcześniej na początku stycznia, kiedy wrócę z podróży.
Ponieważ najprawdopodobniej pojawię się tu dopiero po nowym roku, życzę Wam wszystkim wytrwałości, zdrowia, pomocnych ludzi o gorących sercach dokoła, pieniędzy pod sufit w każdym domu, miłości i szczęścia. Z resztą się jakoś poradzi... Buziaki!