Leo zasmarkany, z zapchanym nosem i zaawansowanym kk wykazał sie wielkim apetytem na życie i na wszelkie jedzeniowe produkty. Pomimo pewnych braków w uzębieniu i nadżerek w pysiu wcinał suchą i mokra karmę aż miło
Szybko nadrobił zaległości jedzeniowe i z chudzinki przeobraził się w miękkiego, pokrytego puchem, dorodnego kocura.Miziadłem był od pierwszej chwili i jest nadal. To kot-przytulot, który gawędzi i od razu przybiega na wołanie. Kolana, ręce, noszenie, głaskanie, czesanie to jego hobby i oddaje się wszelkim czułością z pasją i zaangażowaniem.
KK jeszcze mu towarzyszy, leki są mu podawane, nosek trzeba czyścić, ale zdecydowanie wygląda i czuje się lepie
Chwila wspomnień było tak:
a jest:


chłopak pod Twoja opieką zmienił się nie do poznania.
potwory 


