Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 21, 2009 6:53 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Marlon pisze:na stoczni jest mnostwo tylko teraz nie bedzie ich widac... przysypane sniegiem. tam za budynkiem K2 jest jakas firma, widzialam za ogrodzeniem duzo palet, zadzwonie do Jarka i Piotra aby je przytachali :)


Hej Piotr
Mamy zadanie
Odśnieżyć Stocznię i znaleźć palety

Dobry pomysł, rozgrzejemy się :D
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6648
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon gru 21, 2009 16:00 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

po prostu was nie wiem jak podziwiać, mi gile w nosie zamarzają na 30 min spacerze z psem :x nie wiem jak wy tam wytrzymujecie?
agnieszka nie ma problemu, alicja sama zaproponowała, ze będziemy jeździć do twoich kotów. dla nas to żaden problem.
ja wystawiłam koci domek przed moim domem- zawsze tam jest miska jedzenia, mam też miskę karmy na parapecie, co jakiś czas polewam wrzątkiem, żeby karma nie zamarzała. poza tym uchyliłam garaż od dołu, zrobiłam maleńką dziurkę, tak że kot przejdzie do środka, wystawiłam tam kojec gąbkowy rumby. tez tam mam karmę. koty kurka wodna nie wchodzą, nie chcą jeść.... :roll: może dlatego że czują rumby zapach na ogrodzie? a ta moja sunie kocha koty, nawet jak za nimi goni to tylko dlatego, ze się chce z nimi bawić. kurcze? jak zwabić do nas bezdome koty? u mnie w garażu mogła by się ich pomieścić z 20. może jakbym na jakiś czas pożyczyła budkę z pkp cargo- to może i by do niej właziły i czuły się bezpieczne? sama nie wiem.....
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Pon gru 21, 2009 19:56 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Sabina, nie roztkliwiaj się nad nami.
Jeszcze w to uwierzymy i naprawdę będzie nam w tej stoczni cieżko , zimno i nie wiadomo co jeszcze
A tak ogólnie to jest fajnie
Kotków może mniej na powierzchni, bo siedzą w cieplych kanałach
Ale te które do nas wychodzą nagradzają wszystkie niedogodności
biegną z daleka na sam dźwięk samochodu, ocieraja się o nogi
Nawet próbują wchodzić na kolana
I robi się przyjemnie
I nawet mrozu wtedy takiego się nie czuje
Serduszka kocich stoczniowców są gorące
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6648
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon gru 21, 2009 22:53 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

oj jarku no to dobrze, ze wam tam tak dobrze :lol: to ja za was będę się rozgrzewać wirtualnie rumikiem :wink: :ryk:
i jak po obejrzeniu programu interwencja? moim zdaniem nie został pokazany tak jak ja bym go zmontowała. za dużo tych bzdur plotła ta durna p. grażyna i staruch wstręciuch. tam było za mało pozytywnych opinii lokatorów i samej pracy p. ani. tak naprawdę wypowiedzi sąsiadów były montowane w taki sposób, ze jak ktoś nie zna tej całej sytuacji- to nie wiadomo kto za kim był. ponadto tyle mądrych słów zostało wypowiedzianych pod klatką pani ani przez mase życzliwych osób- a polsat tego nie ujął. np. nasza gisha bardzo mądrze mówiła o populacji i terytorialiźmie kotów. no szkoda, ale ogólnie reportaż dobry i wrzy na forum- jestem mile zaskoczona- masa pozytywnych wypowiedzi stłamsiła wypowiedzi głupców.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Pon gru 21, 2009 23:15 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Niestety nie ogladałem
Po stoczni pojechalem ratować koty w Wejherowie
Wrócilem dopiero po siedemnastej, spakowałem się i biegiem do Sopot popracować
Teraz jestem w pracy, nocny dyżur

Wreszczcie chwila spokoju no i posiedzieć mogę w ciepełku
O rumiku nie wspominaj, za to jest artykuł 52 i z pracą mozna się pożegnać
Ale jutro to i owszem, ale po poludniu albo wieczorem
Bo po pracy znowu koty

Boże , po tym rumie to chyba zamiast białych myszek
Co zobaczę
BIAłE KOTY
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6648
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Pon gru 21, 2009 23:59 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Byłyśmy dziś z Agą u weta z moją stoczniową tymczaską Pusią <beczy> zrobiły jej się wrzody na palcu i w buzi .Ten na palcu straszny ona nie dała sobie nic zrobić przy sobie pierw daliśmy jej głupiego jaśka a ta cały czas się wyrywała pazurami drapała bo wiadomo łapka ją bolała ale trzeba było jej wyczyścić bo ropa była posklejana w końcu trzeba było ją uśpić by wszystko wyczyścić do buzi spokojnie zajrzeć.Łukuć zaczął czyścić łapke i w pewnym momencie zrobiło mi się słabo jak zobaczyłam mięso,krew i cały jej pazur :( potem jeszcze pobieraliśmy krew bo łukuć podejrzewał zakaźne choroby i zbadał jej cukier więc ja jeszcze bardziej wystraszona i modliłam sie by nie miała FIV i FIP i by cukier był OK i moje modlitwy Bóg wysłuchał bo gdyby miała bo bym musiała robić testy i mojemu Beniowi i Migotkowi i Julce która poszła do adopcji.Łapka wygląda źle Łukuć się zastanawia skąd u niej te wrzody.przez tydzień mam leki dla niej jak leki nie pomogą to trzeba będzie palucha amputować.Muszę jej pare razy dziennie myć łapke i moczyć w rywanolu.Dobrze że ja zabraliśmy ze stoczni ona jest taka kochana i biedna ciągle choruje.
Te stoczniowe koty są mega chore :(
U łukucia są dwa koty małe cały czarny mega dzikus jak tylko wsadziłam palca to się wściekał nawet go nie dotykałam i burasek śliczny który potrzebuje ciepła i miłości by być miziakiem.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto gru 22, 2009 0:06 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Interwencję oglądałam i od razu pani Ania do mnie zadzwoniła :) Sabina tą kotkę która miała iść do Kartuz pani Ania komuś innemu już oddała.
Sabina a ty mało masz roboty że zwołujesz bezdomne koty :P
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto gru 22, 2009 1:08 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

To ja jestem za tym aby Pani z Kartuz oddać kotkę po operacji oka, jest oswojona, niedługo dojdzie do siebie po zabiegu, jest wysterylizowana, nie jest już młoda, transport mogę zapewnić.
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Wto gru 22, 2009 23:17 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

marlena ale pani z kartuz nic nie wspominała że chce kota z chorym okiem lub bez oka. po drugie ona chce super zdrowego kota, bo ma małe dziecko roczne. po trzecie do pani z kartuz wysyłałam cały czas debilne maile, totalnie mylące- wstyd mi bardzo....jak to się mówi - jak kucharek 6 tam nie ma co jeść.....totalna dezinformacja :x
no wiec krótkie sprawozdanie z maili i rozmów z panią z kartuz:
najpierw ją namówiłam na cudną, miziastą kotkę od zalewskich biało-czarną, potem poprosiłam żeby zabrała 2 koty- dołożyłam jej gratis buraska. potem okazało się że kotka zdrowa- to chory z grzybem a w dodatku kocur. tan drugi też chory. no to chyba normalne, że kobieta nie chciała ich już, ja jej też bym ich nie dała.
no to żeby jakikolwiek kot skorzystał z adopcji spytałam się panią jaki inny kot by ją interesował- chciała kotkę od pani ani z suchanina. więc podałam tel pani z kartuz osobie pośredniczącej w adopcji. jak się okazało nikt już więcej się z panią nie skontaktował w sprawie, że kotka już jest wyadoptowana- kobieta została totalnie olana. jakoś mnie wzięło na przeczucie- dzwonię do niej i pytam się, czy w związku z tym że ona już wie że kotka z suchanina jest już w nowym domku- czy ma jakiegoś już kota na oku, czy dalej jej szukać?????? a ona- ze nikt się z nią nie kontaktował, ze ona nic nie wie, że czeka na kotkę z suchanina.
no to ja jej dalej wmawiam, ze przecież ja dostałam informację że ona już wie, że kotka nie jest do adopcji........
ech w końcu zrozumiałam po jej zapewnieniach, ze ona naprawdę nie wie, ze kotka już ma nowy dom.
no to dzwonię do agi i kingi i nie ustalamy w końcu żadnego kota ze stoczni, bo takiego nie ma którego można by jej dać.
ale kobieta prosi o kota do wigilii- bardzo jej zależy.
no to ja jej wysyłam zdjęcia narcyza mojej siostry i kotki ze stadniny która jest u alicji po sterylce i umówiłyśmy się na środę na 18.00- pokazać jej te koty..............
ale cóż nie koniec robienia z siebie debila!!!!!!!
ja jej delikatnie mówię jak zabezpieczyć ogród i pytam się, czy skoro kot ma być wolnowychodzący- to czy ona nie mieszka przy głównej ulicy- a ona na to- skąd ja mam taką informację???????? no to mówię, ze wiem to że kot będzie chodził wolno od mojej koleżanki z PKDT, a ona w śmiech- BO TO ZNOWU NIE PRAWDA. kobieta mieszka na pierwszym piętrze, i ma taras. koty zawsze trzymała w domu i nigdzie nie wypuszczała ich........

sorki marlenka, ale ja już w pośrednictwo adopcyjne nie odważą się zabawić :| zbyt dużo wstydu mnie to kosztowało, czasu i pieniędzy wydanych na telefon, oraz nerwów. po prostu jak mam wyadoptować jakiegoś kota to muszę mieć o nim pełne i rzetelna informacje oraz pewność, ze ten kot do danej osoby trafi- ja naprawdę nie lubię robić z siebie idiotki, a jeszcze wstyd mi było bo pisałam z kobietą tytułując się że jestem założycielem PKDT. to sobie ona dopiero myśli, że jak taki cymbał zakładał PKDT to szkoda słów........
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Wto gru 22, 2009 23:22 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

kinga tu nie chodzi o chęć dodatkowej pracy, ja naprawdę nie ma w co rak włożyć- ale tyle kotów po demptowie się pałęta i ja zastanawiam się gdzie one śpią, czy nie marzną....nasz garaż jest duży, tyle że zimny, więc tak sobie pomyslałam, ze jakby tam im postawić budę- to by miały dobre warunki i czuły by się bezpieczne, bo my i tak z garażu nie korzystamy, wchodzimy tam raz na ruski rok i kotom byśmy nie przeszkadzali. mała buda stoi pod oknem dużego pokoju, ale nie widziałam żeby koty do niej wchodziły :x tak mi przykro z tego powodu....rumby one się nie boją, bo ona od 20.00 śpi z nami w domu, więc ich nie straszy. a moja myszka rezydenta też nie da się z domu wypchnąć więc nie rości sobie praw do ogrodu. nie wiem- może po prostu koty przestały mnie lubić????? :cry:
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Śro gru 23, 2009 7:26 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Pisałam już o kotach gishy. One są zdrowe, pachnące i lubią ludzi.
Wystarczy dac kontakt koty cały czas czekają.

viewtopic.php?f=13&t=99916&start=255

iza5

 
Posty: 1236
Od: Śro cze 18, 2008 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 23, 2009 7:50 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Sabino w pełni rozumiem Twoje zdenerwowanie, chyba nie do końca zrozumiałam maila od Pani z Kartuz, wydawalo mi się że chce Ona kota w potrzebie (takiego, który nie ma nawet domu tymczasowego) a kotka po operacji oka jest właśnie w takiej sytuacji. Ta kotka jest zdrowa, miała wycinane owrzodzenie z oka, które zrobiło się przez wade genetyczną lub uraz mechaniczny, teraz musi dostawać antybiotyk i jest u Kasprzyków, ale poza okiem nic jej nie dolegało. Może następnym razem wysłać zestaw opisów i zdjęć kotów, które oczekują na adopcje a chętny sam sobie wybierze.
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Czw gru 24, 2009 0:12 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

marlenka jestem tylko i wyłącznie zła na niekompletny opis kotów, który podałam pani, w efekcie wyszło, że koty są chore i maja grzyba. a potem jeszcze wyszły niedogadane tematy w sprawie kota pani ani z suchanina i obietnice, które nie miały pokrycia. potem jeszcze namieszałam wmawiając kobiecie, ze ma ogród i że kot będzie wolnowychodzący- bo takie miałam info od naszej uczestniczki, a w efekcie po rozmowie z martą z kartuz-nie pokrywało się to z faktem rzeczywistym.....
iza5-więc nie będę już mieszać- zawiozę jej kota za którego ja mogę poręczyć słowem honoru i jadąc tam z nim- będę na 100% przekonana, ze kot na pewno tam dojedzie i że ta pani nie będzie zawiedziona.
widziałam dziś u kasprzyków kicię z chorym oczkiem jest piękna i podobna do mojej myszki- ale kot musi być na cito- do wigilii!!!!!!!!więc jutro rano jadą z ramonka mojej siostry, tą koteczką, która była oddana do adopcji do stadniny, i obecnie jest po sterylce u nas. skoro jest chętny dom, to nie będzie musiała wracać na siano.

a do pani a ni z suchanina, to dziwię się, ze nie wykorzystała okazji, żeby ulokować u marty z kartuz 2 kotków. marta czekała na telefon i była gotowa adoptować w ciemno 2 dorosłe koty, pod warunkiem, ze będą zdrowe i nie agresywne do dziecka. a pani ania ją zignorowała i wcale nie zadzwoniła.
a dziś pani ania dzwoni do kingi z płaczem, że dostała decyzję prezesa o natychmiastowej likwidacji kotów z piwnicy
tak by miała 2 koty już umieszczone w fajnym domku. jednego bierze jej sąsiadka, więc do wyadoptowania by zostały jej tylko 3.
dzwoniłam do redaktorki z polsatu i poinformowałam ją o tej haniebnej decyzji prezesa....była zaszokowana. wydaje nam się, że on nie ma prawa włamać się do piwnicy kobiety- CZY KTOŚ MA JAKIEGOŚ ZNAJOMEGO PRAWNIKA????????? TEJ KOBIECIE TRZEBA POMÓC!!!!!!!!!!!!
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Czw gru 24, 2009 7:26 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

to co z tymi kotami ze strony PKDT? nie mozna tej Pani dac któregos z nich? albo te piwniczniaki?
...........................
z reszta, przeprowadzce z nia dobry wywiad, zeby sie nie okazało, ze kot po świętach nie bedzie potrzebny! albo roczne dziecko ma alergie. nie podobało mi sie tez to zdanie, ze wezmie dwa koty, a potem w razie czego jednego komus odda! przeciez juz teraz wie, jakie ma warunki!

menial

Avatar użytkownika
 
Posty: 297
Od: Czw lis 12, 2009 22:15

Post » Czw gru 24, 2009 9:37 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Prezes nie moze czegos takiego zrobic. To są koty Pani Ani. Może pozabiera też psy ludziom bo srają na podwórko?
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 338 gości