Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Morgiana pisze:Białasek jest w opłakanym stanie, deprecha, chudy niemiłosiernie, kości same... Od kilku miesięcy nosiłam się z zamiarem adopcji (a nie dt) jakiejś prawdziwej kociej bidy. Chcieliśmy takiego bez oka, nogi, albo starego. Traf chciał że dziś na takiego trafiłam. Kota bez ciała, same kości. W schronie i tak zamierzałam być bo przyjechaliśmy z Fundacją przywieźć budy. I kot zawędrował z nami do domu...
Morgiana pisze:Ruru? Czy to Ty byłaś dziś jak byłam po kota? Czy która z ciotek...?
Mała sunia z kociarni: taka jamnikowata chyba szorstkowłosa przy mnie pojechała, chyba do domu. Ten kotek z przetrąconą miednicą śliczny, też się nad nim zastanawialiśmy z Robertem (piękny!!!!) ale białas bardziej potrzebujący...
Kolacji już nie chciał ale na silę zjadł prawie całą drugą porcję. Zniósł to bez szemrania, dzielnie przełykał. Dostaje strzykawką wodę, umyliśmy pyszczek po jedzeniu. Na noc idzie do dużej klatki. Mam nadzieje że się wysika bo na razie nic. No i w nocy będzie miał spokój od reszty stada
magdaradek pisze:Myszeńko przepraszam Cię bardzo, nie miałam głowy i jakoś umknął mi Twój post.
Myszeńk@ pisze:Ruru, miło było poznać
atla pisze:Ruru! czy ty wiesz co z tym biedakiem ze spuchniętym okiem, który był w szpitaliku??? cały czas go mam przed oczami, a we łbie mi się kołacze historia wrocławskiej Kosmitki...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, HerbertPrade, LimLim, puszatek i 140 gości