Kasieńko, właśnie wróciłam do domu. Miałam dzisiaj dużo kłopotliwych spraw do załatwienia i cały czas mówiłam sobie, że to za Kicię, za dr Przemka i za Ciebie - żebyś się za bardzo nie denerwowała. Tak się ciesżę, że wygląda dobrze.
Nadal trzymam kciuki.
Własnie przywiozłam Kicię do domu.
Na czole wielka rana zaszyta nićmi...
Wyglada jak po spotkaniu z nosorożcem... Cały czas sapie i cos tam z noska jeszcze wycieka ale tak ma byc: zatoka sie oczyszcza do końca.