O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 18, 2009 12:43 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Ja też się bardzo ciesze, że udało sie małemu na czterech łapkach z opresji wyjśc.
No a teraz w takim domu napewno uda mu się wrócic do sprawności:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 18, 2009 13:32 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Tak Malwinka taka jest. U nas w domu jak dawałam maleńtasom jedzonko to Borys z Czesiem zjadali szybciej i "wypychali" ją z jej miseczki :roll: wtedy brałam kawalerów i wynosiłam do pokoju gdzie byli zamykani do czasu aż Malwinka zjadła. Niestety nasza dziewczynka zawsze ustąpiła miejsca...po prostu siadała sobie z boczku i czekała aż jej zjedzą...a potem zaglądała do miseczki gdzie po jedzonku było wspomnienie.... i wtedy miała taką minkę jakby chciała powiedzieć "dlaczego mi zjedliście wszystko??" ale za to podczas zabawy nie mieli z nią szans, zawsze ich wyprowadzała w pole :ok: i wtedy chłopaki mieli proszące minki "Malwinka daj się złapać", a ona jak znikający punkt, to tu to tam :wink: Słodka dziewczynka.
Wydaję się po fotce, że dziewczynka chyba urosła??? czyli nie wszystko jej Cynamon wyjada :wink:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Sob gru 19, 2009 23:09 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Nie wiem Kochani co Wam napisać... ale nie po to tu jesteśmy, żeby coś ukrywać, tylko pisać dokładnie jak jest. Może razem coś nam przyjdzie do głowy... :(

Wizyta kontrolna nie przyniosła ulgi, a raczej zatroskanie. Pan doktor - zaiste zauważył poprawę, o tyle, że Mały nauczył się chodzić na chorej łapce. Ale to nie była poprawa, jakiej się widać spodziewał...

Sprawa ma się tak, że chwilowo czekamy na rozwój sytuacji, a potem będzie trzeba podjąć jakieś decyzje. Jakiekolwiek one jednak nie będą - będą miały zły wpływ na układ ruchowy Cynamonka.

Mały podgryza sobie łapkę. Co - niestety - jest pewnie tak zwaną samoamputacją... Jeśli nie przejdzie - może wrócić temat amputacji. Co byłoby o tyle tragiczne, że druga łapka też nie jest do końca sprawna. Nie potrafi się z niej wybijać, więc - o ile całkiem sprawne koty radzą sobie doskonale i na 3 łapach - to u niego byłby problem. Choć on głównie używa 2 przednich. Na tylnych biega i potrafi to robić, ale głównie podciąga się na przednich.
Więc trzeba walczyć, aby mu łapeczkę podtrzymać. Jak walczymy do tej pory.
Cztery łapki też będą miały wpływ na kręgosłup - Cymek chodzi z esowato wygiętym grzbietem i z czasem wszystko mu się pościera. Dr Bissenik polecił jedynie tabletki, które mogą opóźnić zwyrodnieniowe zmiany...

Żadne wyjście nie będzie do końca idealne. Dalsza rehabilitacja i inne zabiegi - mogą, ale nie muszą cokolwiek pomóc. Pan doktor przyznał, że późno trochę na cokolwiek. Wszystko się już źle pozrastało. Wykluczył też przyczynę z kręgosłupa. Rudasek nie ma czucia po wewnętrznej stronie łapinki... Diagnoza była taka, że musimy poczekać czy Mały przestanie się gryźć...
Pilnujemy go, jak tylko widzimy, ale jak będzie gryzł to i tak to będzie robił, chociażby w nocy.

Cymek został też dziś zaszczepiony. Tu - może wywołamy zdziwienie niektórych - też na białaczkę, mimo braku wcześniejszych testów. Pozostawiam Xandrze wyjaśnienie, zapisała sobie nazwisko doktora, który był przodownikiem tej idei. Wyjaśnij Kochana :) Okazało się zresztą, że Mały już miał pierwszą dawkę na białaczkę - co było wynikiem pewnie wcześniejszego nieporozumienia... Zdecydowałam więc podać mu i drugą...

Nic już więcej dziś nie napiszę... Idę obejrzeć jakąś "dobranockę", bo do myślenia nie jestem już zdolna. Cynamonek śpi teraz na moich kolanach. Szczepienie uczyniło go strasznie sennym. Nawet wolał patrzeć się na zabawy Malwinki niż sam skakać. Potem zażyczył sobie "na kolanka" i tak śpi... Przeniosę go ze sobą na inny fotel..

Dobranoc Wszystkim!
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 20, 2009 7:55 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Kurcze Małgosiu...tulę was do serduszka. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze poukłada.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon gru 21, 2009 6:10 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Ma ktoś jakiś pomysł??? jak pomóc? co robić? dlaczego Cymek gryzie łapkę???
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pon gru 21, 2009 17:18 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Boję się, że Cymuś gryzie łapkę dlatego, że nie uważa jej zaq swoją mając w niej zaburzenie czucia. Czytałam, że to się zdarza. Zwierzę traktuje taką kończynę jako coś obcego, zawadzającego :(
Wiem, że nie pocieszam. Przepraszam :oops:
Znam historię Cymeczka, ostatnio przestałam czytać mając nadmiar swoich problemów różnorakich.
Co robić?
Może spróbować smarować mu tę łapkę czymś nie szkodliwym, ale dla kota niesmacznym? ale też nie wiem, czy to dobry pomysł :?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon gru 21, 2009 19:47 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Dzięki Aniu, że jesteś. Miejmy nadzieję, że znajdzie się sposób aby Cymuś zachował nóżkę.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto gru 22, 2009 19:38 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Bardzo zmartwiłam się informacją, że rehabilitacja Cynamonka nie przyniosła oczekiwanych przez dr. Bissenika efektów - może ja zbyt optymistycznie to przekazywałam doktorowi :oops: :?

Można jeszcze konsultować Cynamonka z innym wetem ortopedą. Ja niestety w Warszawie znam tylko dr. Bissenika. Pozostali specjalizują się w sprawach kręgosłupowych.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto gru 22, 2009 19:44 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

oj, nie dostałam powiadomień a i czas miałam taki sobie :? , dopiero Ola wykopała wątek
jestem z Małgosią w kontakcie, ma się dowiedzieć ile będzie kosztowało wyjęcie drutu i rentgen, bierzemy też pod uwagę Olsztyn i rezonans
mówiłam też Małgosi o feliwayu, mam dyfuzor u tymczaski, wkład to chyba 50 zł, lepiej niż kupować całość
Cynamon nie wie, bo i skąd, że to już jego domek docelowy, możliwe że i stąd to wygryzanie łapeczki, oby się uspokoiło :(
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Wto gru 22, 2009 20:49 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Trzymam kciuki z całych sił!
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro gru 23, 2009 0:27 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

witam serdecznie, dopiero dzisiaj tu trafiłam - ja też trzymam mocno kciuki za Cynamonka :ok:
Zdjątka mi się póki co nie otwierają więc sobie tylko poczytałam

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 23, 2009 10:56 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Niewiele udało mi się dowiedzieć... Z dr Kaniewską umówiłam się na telefon ok. 10-tego stycznia, czyli tuż po zabiegu Cynamonka. Powiedziała, że rezonans może załatwić, ale dopiero w styczniu i wtedy będzie mogła powiedzieć za ile udałoby się to załatwić. W W-wie z narkozą to koszt 600 pln, w Olsztynie 550 pln - P. doktor ma postarać się taniej... A że Mały będzie usypiany 9-tego stycznia, rezonans zrobimy wówczas bardziej pod koniec miesiąca...

Do Wila-vetu już drugi dzień na oba nr telefonu nie mogę się dodzwonić - nikt nie odbiera.. Więc kosztu zabiegu nie udało mi się poznać...

Zastanawiałam się czy to może Domek go stresuje, ale raczej nie sądzę... Jest bardzo "wyluzowany", niczego się nie boi, nawet przed odkurzaczem nie ucieka... Nie ma żadnych innych objawów stresu - chociażby takich, na jakie sugeruje się stosowanie Feliway'a: apatia, brak apetytu, brak zainteresowania zabawą itp. itd...

Łączyłabym to jednak niestety z nóżką, bo coraz częściej widzę, że on - stojąc nawet na 2 łapach - tą chorą unosi delikatnie, nie opiera się na niej... Jakby nie traktował jej jako coś służącego do podpierania, a coś co trzeba ze sobą nosić i odpowiednio układać... Jak siada, też ją tylko tak delikatnie kładzie koło siebie. Chociaż jak chodzi na 4-rech, to chodzi wszystkimi...
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 23, 2009 14:20 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

ja bym spróbowała jednak Feliwaya, muszę tylko go wziąć od kotki tymczasowej w dt, o ile już skończyli go używać
Małgosiu, bądźmy dobrej myśli, nie można inaczej, pomożemy też, jak masz jakieś rzeczy na bazarki to tez się przydadzą gdyby leczenie było kosztowne
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Pon gru 28, 2009 14:18 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Witamy po świętach i o zdrówko pytamy :wink: jak pierwsze święta z kociastymi minęły? :s2:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro gru 30, 2009 16:19 Re: O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Witajcie po świętach!
Trochę nas tu nie było... poświęciliśmy czas rodzince i kotkom :)
Odradzana na miau choinka, została nam dostarczona i w końcu ją ubraliśmy. Malutka, ale postawiliśmy ją na stoliku. Bombeczek tylko kilka, bez łańcucha i lampek. Cymek to wcale tam nie dosięgnął, a Malwinka zauważyła ją po 2 dniach. Próbowała podgryźć gałązki, ale przestała się już interesować..

Z kolei inna zabawka okazała się ciekawa - karton w drewnem do kominka stojący w salonie. Koty zawzięcie tam szukają i wyciągają malutkie kawałeczki, którymi najpierw się bawią, a potem porzucają w dziwnych miejscach domu ;)

Nie chce przedwcześnie się cieszyć, bo jeszcze musimy poobserwować, ale Cymek jakby nie robił sobie nowych ranek. Strupek miejscami odpadł i nie męczy tych miejsc na nowo. W najstarszym miejscu odrasta nawet trochę futerko... Zostały jeszcze 2 małe strupki, ale się nie powiększają. Może to brzmi, jakby to była wielka rozległa rana - ale mimo że nie wygląda to sympatycznie, jak każda ranka wyzierająca spomiędzy futerka, to dotyczy to tylko zakończenia nerwowego przy jednej poduszce na łapce. Fakt, ma mały łysy placek i strupki, ale jakoś lepiej to wygląda.

Najczęściej Mały zagląda w to miejsce podczas porannej toalety - myje łapkę, a potem ją podgryza na końcu. Jakby wydawało mu się, że "coś mu się przyczepiło". Czasem zaczepia o to miejsce dalej ząbkami, ale jak interweniujemy, to mamy wrażenie, że grzebał tam raczej aby zerwać strupek niż żeby znowu się krzywdzić...

Za wcześnie jeszcze na jakąkolwiek radość, dalej czekamy... 9-tego wyjęcie drutów i rtg, zobaczymy...

Miłego sylwestrowego wieczoru!
Tylko kotków szkoda, bo już nie wiedziały co się dzieje, jak od kilku dni ludzie robią sobie próby sztucznych ogni...
Obrazek
"Nawet najmarniejszy kot jest arcydziełem stworzenia" L. Da Vinci

Jaś&Małgosia

 
Posty: 500
Od: Czw lis 19, 2009 23:30
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Silverblue i 182 gości