Cosia Czitka,Balbi,Mić-kopciuszki, wracajcie do gniazd!!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 14, 2009 18:36 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V-krew w kale, martwię się bardzo....

Mi wet powiedział że to może być zakłaczenie - że kłaki drażnią. Kiedy coś takiego się pojawi podaję Dyzi pastę odkłaczającą (zresztą staram się podawać nie tylko wtedy ale czasem to zaniedbam) i faktycznie pomaga. U Dyzi tez krew pojawia się raz na jakiś czas, tak na końcu. Oprócz tego kota w normie bez żadnych innych objawów. Ona ma też tendencję do pawików z kłaczkiem

/Czwóreczka jest w trakcie rysowania, postaram się dotrzeć do końca jak najszybciej/

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pon gru 14, 2009 19:41 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V-krew w kale, martwię się bardzo....

Wróciłam z pracy, dziękuję za wszystkie sugestie i pocieszenia. Będzie dobrze!
Ja sobie tak sama wymyśliłam te badania krwi, ale po co, jeżeli chodzi o kupole? :roll: Wiem, że nie zaszkodzi, ale może to niepotrzebne stresowanie kota?
Wiem co zrobię. Pójdę w środę na razie bez Czitki porozmawiać z doktorem Hildebrandtem, z wynikami w ręce i wszelkimi sugestiami forumowymi, ale naprzód posłucham co on powie. Jak zadecyduje przynieść Tutę na takie czy inne badania- stawimy się natychmiast. Bo może rzeczywiście jeszcze pobadać kał na tego rzęsistka? Albo zmienić dietę i coś zdecydowanie wyrzucić?
Może tak?
Ona jakaś taka mało ruchliwa, grzeje się przy kominku, wyleguje koło kaloryfera. Rano pobiegnie do ogrodu, ale łapki marzną, to szybciutko wraca. No chyba, że ja pójdę do ogrodu, to wtedy Czitusia też, sama nie.
Właśnie zjadła porcję indyczej piersi, na chorą raczej nie wygląda.
A tę pierś w woreczku zgubiłam w drodze z samochodu do domu. Weszłam, szukam - nie ma :(
Wypadła Cosia, Mić i Balbusia natychmiast na dwór, a tam ciemna noc. Zamknęłam za nimi drzwi, bo wieje. Za chwilę łomot pod drzwiami, ktoś chce wejść natychmiast i sie tłucze 8O
Otwieram, a tam Cosia przytargała pod drzwi zagubioną pierś indyka w woreczku :D A jak się musiała na schodach męczyć, żeby donieść pod drzwi! Przyniosła schować łup do szafy :ryk:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19193
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto gru 15, 2009 20:20 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V-krew w kale, martwię się bardzo....

czitka pisze: Przyniosła schować łup do szafy :ryk:

A może do łóżka. Dobrze, że nie zdążyła, bo znowu zastanawiałabyś się skąd Ci to w nocy wypadło a Wojtek usiłowąlby rozszyfrować ukryte znaczenie tego symbolu. :P
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto gru 15, 2009 20:57 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V-krew w kale, martwię się bardzo....

Dzisiaj nikt nie zrobił żadnej kupy, zamarzły, czy co?
Indyk zjedzony. Poza łóżkiem.
Odpowiadam na pytanie, czy Mić Mić może :oops:
Mić tak. Ja nie :evil:
A przy okazji filmik, który wstawiłam przed chwilą na wątku o zabezpieczeniu ogrodu :wink:
http://w700.wrzuta.pl/film/adqX81HuyTn/dscf7423
Dzisiaj nie mam siły się martwić, niedawno wróciłam z pracy.
Pomyślę o wszystkim jutro...
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19193
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro gru 16, 2009 17:08 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V-krew w kale, martwię się bardzo....

A ja ju z w kraju potrzymam za zdrówko Czitusi :ok:
U mnie w wątku dałam przed chwilą trochę zdjęć z wyjazdu.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro gru 16, 2009 18:13 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V-krew w kale, martwię się bardzo....

Dzięki za kciuki :D
Na fotki z dziką przyjemnością zajrzymy wieczorem, tak na spokojnie, bo teraz wszystko w biegu. Już się cieszę!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19193
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw gru 17, 2009 22:23 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V-krew w kale, martwię się bardzo....

-12 :evil:
Jeszcze w południe kociaste miały ochotę na wychodzenie. Cośka wybiega przez drzwi balkonowe z krzykiem :P
Ona sobie dodaje animuszu w ten sposób, strasznie to śmieszne, biegnie na tych swoich krzywych tylnich łapkach, taka cudnie czarna, taka lśniąco aksamitna, ogonek do góry i do atakuuuuu! A podskakuje w śniegu, a w krzaki specjalnie włazi, żeby coś na łepek spadło, a usiłuje dziurę na siooo wygrzebać. I oczywiście głuchnie. Żadne wołanie. Cosia nie słyszy nagle.
Jak już porządnie zmarznie, wraca skruszona sama i puka do drzwi.
Balbusia biegnie na tyły ogrodu, ma tam takie miejsce pod płotem, gdzie czasem mysza wychodzi. I tam siedzi jak Kłapouchy wpatrzona w szparkę. Już ma czapę ze śniegu na głowie, ale nic to, siedzi dalej. Też głucha. Po Balbusię muszę wychodzić, zamarznie, ale posiedzi jeszcze. Jak ją biorę na ręce, to wyraźnie mówi nie, nieeee....Ale jakoś wracamy razem do ciepłego domu.
Mić Mić nie wychodzi. Zrobił parę kroków na taras i na wstecznym szybciutko skruszony wrócił. Mić ma znakomitą pamięć, on wie, co to znaczy noc na mrozie i brak domu. Od rana właściwie zabarykadował się w łóżku , raz tylko wieczorkiem wstał, nosek za drzwi wystawił i powąchał mróz. I szybciutko, szybciutko pod kołdrę :P
A Królowa Tut wygrzewa się przy kominku. Łapki myje, pysio, brzusio, oczyska mruży rozkosznie. Tylko jak kogoś dłużej nie ma, to biegnie ze słynnym buuuu....do drzwi tarasowych, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku, czy widać tam gdzieś czarny aksamit i Kłapouchego.
Jutro dalej mróz...
Generalnie grzejemy się i śpimy. Jak u Was?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19193
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw gru 17, 2009 22:30 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V-krew w kale, martwię się bardzo....

czitka pisze:(...) Jak u Was?

Zrobiłem zimowe zapasy i nie wychodzę z domu :)

Wojtek

 
Posty: 27902
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw gru 17, 2009 22:39 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V- mróz!

Czitka, ja bym obstawiała jednak pasożyty. W ogóle nie wierzę w badania laboratoryjne kału, odkąd oddałam do badania na pasożyty i lamblie kupę, w kórej na własne oczy zobaczyłam żywego robala. To był człon tasiemca, takie ziarenko ryżu. A wynik z laboratorium dostałam - nie ma pasożytów!
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14773
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw gru 17, 2009 22:53 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V- mróz!

W ciągu czterech ostatnich miesięcy to trzecie badanie kału wykazujące brak pasożytów. O ile mogę mieć wątpliwości do poprzednich dwóch, ostatnie robiłam w Klinikach, to najlepsze miejsce we Wrocławiu. Mam jakieś szczęście chyba, bo nigdy żaden z moich kotów nie miał pasożytów, a kupole od czasu do czasu badamy.
Od dwóch dni porządne kupska w kuwetach, aczkolwiek nie mam pojęcia która czyja :roll:
Po świętach przejdę się na konsultacje z wynikami w łapce do dr Hildebrandta, będziemy dumać. Teraz te mrozy mnie rozłożyły. Do środy pracuję, a potem ...wiadomo.
Czitusia ma się świetnie, ale sprawę wyjaśnić oczywiście trzeba.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19193
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt gru 18, 2009 9:24 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V- mróz!

Czitko, a to badanie flotacyjne, o którym wspomniałaś, to jest coś innego niż standardowe badanie, szukanie pasożytów i jajeczek?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14773
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt gru 18, 2009 11:15 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V- mróz!

A bo ja wiem :roll:
Ja to przepisałam dokładnie z dokumentu, który dostałam. Pytałam o robale, nie ma. Oni tam mają 25 lat praktyki, same docenty 8) To jest najlepsze laboratorium we Wrocławiu.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19193
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt gru 18, 2009 17:22 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V- mróz!

czitka pisze:W ciągu czterech ostatnich miesięcy to trzecie badanie kału wykazujące brak pasożytów. O ile mogę mieć wątpliwości do poprzednich dwóch, ostatnie robiłam w Klinikach, to najlepsze miejsce we Wrocławiu. Mam jakieś szczęście chyba, bo nigdy żaden z moich kotów nie miał pasożytów, a kupole od czasu do czasu badamy.

Robale niestety mogą być, tylko akurat nie załapać się pod mikroskop :roll:
Podobno trzeba badać 3 dni pod rząd, jak najświeższą próbkę.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt gru 18, 2009 20:14 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V- mróz!

U nas czarne domaga sie wypuszczenia na balkon, ale nie mam mowy o wyjściu. Jafcia też ma doskonała pamięć, więc na wszelki wypadek okupuje łóżko w najdalszej części mieszkania. A Pysiunia jak to Pysiunia w przerwach na spanie, udaje zająca.
Ja staram się wrócić do codziennego rytmu, tylko jeszcze noc z dnie muszę przestawić.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pon gru 28, 2009 19:37 Re: Cosia Czitka Balbi Mić V- mróz!

Słuchajcie sprawa robi się poważna Sylwester tuż tuż !!!!
Czitka co z tym mlekiem?
Dla mnie może być w proszku.
Przyznam sie tu oficjalnie, że to największa słabość mojego życia, ktorej unikam jak ognia, bo baaaardzo mi nie służy. Kocham mleko w proszku !!!! Takie zrobione na ciapę z ciepła wodą :oops: :oops: :oops: . Myślę, że gdyby nie zdrowy rozsądek moglabym tak sobie zalać cała paczkę i zeżreć na jedno posiedzenie, ale potem to chyba bym umarła. Mam mała alergie, a w proszku wiadomo alergeny w większym stężeniu . No, ale na Sylwestra możnaby zaszaleć 8)
Choć z drugiej strony wtedy chyba nawet mi taki górski wózek inwalidzki nie pomoże. Mleko w proszku odpada. :(
Czyli jednak krowy.
Ale może już cyklista sie jakoś zadeklarował ?
Czitka nie przyśnił Ci się ostatnio ?
Pospiesz sie z tymi snami bo potrzebujemy konkretów a czasu coraz mniej.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości