
Spytam sie tez, czy to nie jest szkodliwe, ze ona wcina papierowe chusteczki jak inni chipsy... Wchlania to w siebie jak nie wiem. Zebym nie wiedziala, ze to znowu wyjdzie, to bym chowala, ale to sie w brzuszku rozpuszcza. Skad taki nawyk sie bierze?
Moze nie dostawala dosc jedzenia w starym domku albo w schronisku i musiala sie tak zapychac?! O Boziu, nie moge nawet o tym myslec, bo mi zaraz lzy staja!
Zrobilam jej fajny becik zaraz przy kaloryferze. Dolozylam polarkowy kocyk i moja mufke z sztucznego futerka i malenstwo sie wyleguje. Teraz nawet wiecej tam siedzi niz u mnie w stolowym. Dzis rano nawet mnie nie obudzila, bo spala tak mocno. Az sie dziwilam, ze wstalam z budzikiem a nie z miauczeniem mojej slicznej ksiezniczki.
Apropos budzik...potrzebuje nowy...