Bursztynowooka Minka i Marusia w Swoim Domku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 16, 2009 19:11 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

rybcie pisze:u nas robali niby nie było (0 śladów w kuwecie) i tak ogólnie wydawała się kitka ok, brzucholek i w ogóle. Ale nigdy nic nie wiadomo. Teoretycznie, gdyby były to są wydalane (nawet niewidoczne) po tych lekach, tak? I po 1. i po 2. dawce?



Nie musi byc widac robali nawet przy duzym zarobaczeniu. Przykładem jest moja Fraszka, która jako mały kociak była tak zarobaczona, ze miała az ataki naurologiczne przypominajace padaczke. Brzuszek byl jak piłeczka. Odrobaczalismy ja kilka razy i moze raz widziałam robaka, tylko brzuszek malał
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 16, 2009 19:27 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

no właśnie wiem Karotko :roll: , że może nie być widać. Tym bardziej zastanawiam się kiedy uznać akcję za zakończoną i zdezynfekować kuwetę i bez obaw wypuścić pannę na pokoje ;)? I tak spaceruje, i gdyby coś miała to same całuski i nosek-nosek wystarczą do zarażenia :oops:. Ale chciałabym wiedzieć, kiedy mogę być już spokojna.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 16, 2009 22:43 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

Niby teroretycznie dwukrotne odrobaczenie dobrym środkiem powinno wystarczyć. Ale np. u mnie prawie każdy tymczas dwukrotnie odrobaczony coś tam jeszcze w brzusiu chomikował. Robali nie było nigdy widać, ale u mojego "testera" - Kimisi od razu wyskakiwały trzecie powieki. Wtedy TŻ robił rundkę do CC, przywoził zapas Profendera, całe towarzystwo szło do odrobaczenia i na ogól już był spokój.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 17, 2009 8:11 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

Aniu, ale (trzymając się teorii) kiedy po podaniu drugiej tabletki? Od razu, czy po kilku dniach? Bo chyba powinnam wywalić tamten żwirek i zdezynfekować kuwetę?

Dziś rano walczyłyśmy z podaniem 2. tabletki. 1:0 dla mnie (no może w relacji: 90%dla mnie i 10% dla Minki, bo okruchy stracone), ale walka była zawzięta. Caaaaała duża porcja filetów wrąbana poza jednym jedynym :evil: , w którym duża zrobiła tunel a w nim tabletkę. Nie pomogło podsuwanie pod nosek, kilkakrotne smarowanie maltpastą więc trzeba było przejść do rozwiązań siłowych, aby tabletka się doszczętnie nie rozpuściła :roll:. Siłowych, bo tu żaden podstęp nie działa. Kotka po prostu nie znosi otwierania jej pysia, nie drapie, nie gryzie, ale jakoś tak się wije i wypluwa, że no za żadne skarby... I za którymś tam razem udało się tak otworzyć paszczę, że histeryczne odruchy wypluwcze nie przyniosły skutku. Ech.... Ale liczy się efekt :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 17, 2009 10:34 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

Witam się biało i ziomowo i wracam na razie do roboty bleeeeeeee ale mi juz nieduzo zostało :)

Obrazek
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pt gru 18, 2009 19:36 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

Ale sie masz z Panna Minką :D
Najważniejsze ze sie udało!
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 18, 2009 19:47 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

co tam słychać u kocinki ?
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 18, 2009 22:25 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

Gosiu, Minka też jest niewysterylizowana...?

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pt gru 18, 2009 23:16 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

Cameo, to na razie tylko moje przypuszczenia. Nie wyczułam żadnej blizny, ale nie upieram się, nie miałam nigdy kotki w rękach ;). We wtorek będę u wetki, poproszę aby się przyjrzała. Choć na mój nos, to ona pachnie kotkiem niesterylizowanym w kuwecie... A czemu pytasz? Iskierka też?
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 18, 2009 23:21 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

rybcie pisze:A czemu pytasz? Iskierka też?


Niestety :( z tym że... u niej objawia się to agresją (do kotów i ludzi) hormony jej buzują :(

A tak pytam, z ciekawości :( wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego Łódzkie schronisko nie sterylizuje kotów na "dzień dobry" :evil:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Sob gru 19, 2009 0:03 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

Minka jest młodsza chyba od Iskierki (ok. 8 m-cy ma), więc jeszcze się jej hormony nie "zagotowały" ;). W moim przypadku, Krzysiek mówił, że mała, chuda, przerażona, więc nie chcieli jej osłabiać zabiegiem. Ale ogólnie myślę, że to ciągły brak kasy :( na sterylki, testy itp. :(. Trzeba zatem Iskierkę szybciutko do zdrowia doprowadzić i ciachać. A w ogłoszeniu było, że Iskierka ciachnięta, chyba...
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 19, 2009 0:20 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

Cameo pisze: A tak pytam, z ciekawości :( wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego Łódzkie schronisko nie sterylizuje kotów na "dzień dobry" :evil:


Po pierwsze nie ma "mocy przerobowych" - na 700 psów i 100 kotów jest 2 weterynarzy i dwie technik wet. Ci ludzie nie wiedzą w co ręce mają włożyć. Po drugie nie wiem czy to dobry pomysł zestresowanemu i przerażonemu kotu robić od razu sterylkę na wejście. Odporność ze stresu leci mu na łeb, na szyję ... To nie moment na taki zabieg. Po trzecie - widziałam już efekty kilku nieudanych sterylek (mam na myśli ostatni rok i "opiekę" nad kotami pani dr J.). O wiekszości podobnych przypadków pewnie nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć, wystarczająco zdołowało mnie to, co miałam okazję zobaczyć. Jeśli o mnie chodzi to bardzo bym się cieszyła gdyby wszystkie sterylizacje odbywały się poza schroniskiem, już pod opieką opiekunów.
Wiem, że to obowiązek schroniska sterylizować - i fajnie to działało gdy koty miały weta z prawdziwego zdarzenia. Teraz nie mają, mówiąc najdelikatniej. I niejeden przypłacił to śmiercią, w tym nieudolnie wysterylizowane kotki.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 19, 2009 9:47 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

Witam serdecznie zimową odsloną wrzosu... który juz tu był z motylkiem :)
Mozna powiedziec
Wrzos - zimowy sen w oczekiwaniu motyli :)
Obrazek
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie gru 20, 2009 14:22 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

pisiokot pisze:Po pierwsze nie ma "mocy przerobowych" - na 700 psów i 100 kotów jest 2 weterynarzy i dwie technik wet. Ci ludzie nie wiedzą w co ręce mają włożyć. Po drugie nie wiem czy to dobry pomysł zestresowanemu i przerażonemu kotu robić od razu sterylkę na wejście. Odporność ze stresu leci mu na łeb, na szyję ... To nie moment na taki zabieg. Po trzecie - widziałam już efekty kilku nieudanych sterylek (mam na myśli ostatni rok i "opiekę" nad kotami pani dr J.). O wiekszości podobnych przypadków pewnie nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć, wystarczająco zdołowało mnie to, co miałam okazję zobaczyć. Jeśli o mnie chodzi to bardzo bym się cieszyła gdyby wszystkie sterylizacje odbywały się poza schroniskiem, już pod opieką opiekunów.
Wiem, że to obowiązek schroniska sterylizować - i fajnie to działało gdy koty miały weta z prawdziwego zdarzenia. Teraz nie mają, mówiąc najdelikatniej. I niejeden przypłacił to śmiercią, w tym nieudolnie wysterylizowane kotki.


niestety to prawda :( z drugiej strony mam koleżankę pracującą w lecznicy wet, ona z kolei ma jakąś przyjaciółkę, która chciała adoptować pieska ze schroniska. Piesek mały, żadna rasa niebezpieczna, zwykły mały kundelek. Schronisko kazało czekać aż piesek zostanie wykastrowany. Rozumiem, owszem, ale ta dziewczyna chce sama zadbać o nowego członka rodziny, ma pieniądze, kocha zwierzęta, wie, że wszelkie zabiegi w tak dużym skupisku zwierząt zawsze niosą za sobą potencjalne zagrożenia. Chciała zabrać psiaka, odchuchać, zaaklimatyzować w domu i dopiero ciachnąć, za własne pieniądze, w lecznicy... nie zgodzono się... gdzie tu sens i logika? schronisku odpadłby koszt kastracji i pracy wetów, dziewczyna chciała podpisać zobowiązanie, że psa wykastruje i doniesie zaświadczenie o wykonanym zabiegu...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 20, 2009 14:25 Re: Oczy tej kotki powiedzą że cuda się zdarzają mamy cudowny DT

"Jeśli o mnie chodzi to bardzo bym się cieszyła gdyby wszystkie sterylizacje odbywały się poza schroniskiem, już pod opieką opiekunów"

Tylko że nie wszyscy chcą sterylizować, i tu jest problem...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 50 gości