[Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

drewa - co tam u naszego Rudolfa

?

Czarnulka21 -jak tam miewa się mały Farbuś, jak zdrówko malucha?
Rozmawiałam z panią Ewą O. z Nowosielskiej na temat kotki [mamy Marmurków].Do tej pory kociaki sie nie pojawiły,kotka więcej czasu spędza z resztą kociego stada ale jest jakaś chora.Podobno mocno wychudła i ma coś z oczami-wygląda jakby zachodziły bielmem.Nie wiem co w takiej sytuacji ze sterylką.

W weekend powinno się wyjaśnić co będzie z Rudzią. Ostateczna kontrola. Mam nadzieję, ze w ogóle kicia będzie.. :roll:

Potrzebuję, żeby ktoś z TOZowców zeskanował mi umowę o Rudzię!! Pilne :!:

A do czego Ci potrzebna ta umowa ??

MalgorzataJ pisze:drewa - co tam u naszego Rudolfa ?

U naszego Rudolfa wszystko gra. Dziś jest senny dzień i moje zwierzaki dłuuuuuuuugo spały, no właśnie wstały i zaczęła się autostrada. Rudolf dostał ADHD, rwie moje pufy, cholera nie wiem gdzie zapodziałam drapak, a nawet dwa. Kobiety z Sobieskiego dzwonią codziennie, aż mnie to o irytację przyprawia, nie mam nic przeciwko trosce, ale to już natręctwo. Poza tym drugi dzień nikt nie dzwonił.

No nie i Rudolf tez zaraził sie ADHD, a taki był spokojny :roll:

monia3a pisze:A do czego Ci potrzebna ta umowa ??

W weekend Kasia albo demi idą skontrolować Rudzię i prosiły, żebym wysłała im skan umowy z podpisem.

MalgorzataJ pisze:No nie i Rudolf tez zaraził sie ADHD, a taki był spokojny

Widac ze to mlody kocio , ale jak hormony się ulotnią temperament może się utemperować. Właśnie wróciłam ze spaceru z psem, jest taki siarczysty mróz , że możemy być z siebie dumne Pani Małogosiu, że Rudolf ma domek i ciepło :piwa:

Basica załatwi umowę

Przepraszam za zamęt

Wiele mówiące :cry:

Luspa - no niestety, taka rzeczywistość...

Dziś mężczyzna Uli 1969ak dostarczył cenną przesyłkę do stolicy. Kiciaki były ponoć zadziwiająco grzeczne - znając życie pani Danusia je podfaszerowała trochę prochami "na grzeczność"

W każdym razie nosiłam je z duszą na ramieniu, transporter w kocu coby panienki pupek nie przeziębiły...

A taka oto piękność dziś NIE ZAMARZNIE dzięki Kassji i p. Bogusi. Kota od kilku dni koczowała na budowie, dziś ją dziewczyny zgarnęły, przywiozły na sesję i serwis. Ślicznotka, jak się ją tylko dotknęlo to mruczała - wiadomo, jak się siedzi na mrozie -16 stopni to potem nie potrzeba luksusów, żeby być szczęśliwym :roll:

Poza tym kicia dałaby się pokroić za szyneczkę. Jedynie dzięki tej zanęcie udalo się zrobić jej jako takie foto - tak cały czas z przymkniętymi oczkami w pozycji - głaszcz mnie i drapaj i tak mi dobrze i tak mi rób

;

To trzeba przyznać że miał szczęście Rudolf. Codziennie, gdy idę ul. Zagórną przypominam biedaka, który tam siedział.Smutny los mają bezdomniaki , niestety

W związku z tym nie znoszę zim...

Moje wszystkie osiedlowe bezdomniaczki gdzieś wcięło.Dzisiaj nie widziałam nawet kawałka ogona-nie pokazały sie na karmieniu.Nawet kotki po niedawnej sterylce nie było nigdzie widać mimo,ze chodziłam jak głupia i kiciałam po osiedlu.Najbardziej martwię się,ze juz dwa dni nie widziałam dzikuski,ktora nosi jedzenie małym. A zostawić nie ma jak bo zaraz wszystko zamarza.Strach pomyśleć ,że kicie siedzą gdzieś głodne w taką pogodę.

Co tu taka cisza- tylko ja zamiast robić przedświąteczne porządki siedzę przed komputerem?
No ale dosyć tego dobrego- zaraz muszę iść ze swoim Maćkiem na zastrzyk.Strach chudzielca wyciągać na taka pogodę i przerywac drzemkę w ciepłej budce.

Ja nie mogę przestać myśleć o kotach w te mrozy

[Białystok6] prawie zamarznięta Sopelka i "syberyjka" s.55

Kto przegląda forum