Wróciłam z porannego obsłużenia działkowców

Mamy -7 stopni, sypie śnieg ...
Wczoraj w altanie zostawiłam oprócz Pasia i Czorta jeszcze Aldonę i Pyskę ... trochę w strachu dziś jechałam, bo Aldona jest charakterna i Pysi gdzie może, to przywali
Na szczęście wszystko ok, koty dość zadowolone, a co najdziwniejsze i bardzo optymistyczne - woda w misce w altanie nie była zamarznięta

Czyli jest przynajmniej 10 stopni cieplej niż na zewnątrz

Brzydal i Baton wyleźli ze wspólnej oczywiście budy w folii, za chwilę z drugiej budy wyszła też Ciotka

Mądre jednak, znalazły ciepłe budki. Ciotka już ciut mniej kicha, od wczoraj zamiast synuloxu dostaje unidox. Ona jest taka biedna, cały rok chodzi zasmarkana ...
Przy bramie czekała Skrzecząca i Zapłotne, też w dobrej formie.
Czyli ekipa jakoś dała radę w pierwszą mroźną noc.
Teraz wyszło słoneczko, pewnie kociska znajdą jakiś zaciszny kąt i wystawią czarne futra do słońca
