Moje koty III - I znowu się martwimy o Puti:(((

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 14, 2009 23:52 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

A to ja jeszcze poszukam, tylko już nie dziś :wink:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Wto gru 15, 2009 0:03 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

koconek pisze:A to ja jeszcze poszukam, tylko już nie dziś :wink:

Super :)
Każdy pomysł wart rozważenia, tylko pomysłów brak :(

Dziewczęta kolację łaskawia zjadły, oprócz Putity dla odmiany, no opadają ręce :cry:
O Księciu nawet nie piszę, szkoda słów, pożarł wszystko. Zrobiłam mu podskórny zastrzyk, jedząc nawet nie zwrócił na czynność uwagi :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 15, 2009 0:04 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

Ech, oprócz wsparcia moralnego :ok: też chyba nic mądrego nie poradzę :( . Dożylne kroplówki robiłam tylko parę razy, potem podskórne, ale wiadomo - decydował wet, co kiedy. Tyle co z mojej obserwacji, że kot się mniej denerwował, szło szybciej i kocisko samo się kładło. No i wyglądało jak dobrze odżywiony chomik przez jakiś czas :wink: .
Zostaje mi trzymać kciuki, bardzo mocne :ok: :ok: :ok:
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 15, 2009 8:56 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

Kurczę to też przez te parę dni Ci się pochrzaniło.
Ale co do jedzenia wołowinki zmrożonej to u mnie od jakiegoś czasu często bywa, że wiekszość kotów podjedzie, powącha i nie ruszy :evil: A świeża raczej bez problemu jadają. Z wyjątkiem Czikity, ale ona to surowiznę w kazdej postaci jada, jakby jej dać to pól woła by zjadła. Dlatego ja tutaj bym miała wiecej wątpiwości co do tej wołowiny chol... Kto ich tam wie czym ją szpikują po uboju, a może potem po mrożeniu coś jest nie tak i koty nie chcą jej jeść. :evil:

A za wyniki kocich dojrzałych futerek trzymam kciuki bardzo,bardzo mocno :ok: :ok: :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro gru 16, 2009 6:17 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

Za zdrówko Kociastych mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

a z tą wołowiną to faktycznie czasem coś nie tak :roll:
raz jak kupiłam to Koty które wręcz uwielbiają odskakiwały ze wstrętem wymalowanym na pycholkach 8O

dopiero jak postanowiłam zrobić z tego gulasz i zaczęłam smażyć
matko to mięso tak zajeżdżało jakąs aspiryną 8O
i okropnie się pieniło przy podsmażaniu

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Śro gru 16, 2009 7:55 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

Nie wiem co doradzić. Czy tez o zatruciu upadła ostatecznie? Może masz w domu, coś nowego, co źle na nie działa? W sensie kwiatek, czy coś takiego:(
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro gru 16, 2009 8:56 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

Kociama pisze:a z tą wołowiną to faktycznie czasem coś nie tak :roll:
raz jak kupiłam to Koty które wręcz uwielbiają odskakiwały ze wstrętem wymalowanym na pycholkach 8O


Dokładnie 8O
ja kupuję Kici nerkowej polędwicę wołową i to w sprawdzonym stoisku na Górniaku. Kilka razy chcialam zrobic kotom radochę i kupiłam wołowinki to nie chciały tego ruszyć, albo ciamkały jednym zębem, mimo, ze na oko była ok.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 16, 2009 10:15 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

No i proszę bardzo :evil: Koty, nie dość że dranie, to jeszcze nieroby :twisted:
W marketach mięsa nie kupuję, dawno już odzwyczaiły mnie od tego Dracul z Putitą. Później jakoś sama zaczęłam się brzydzić i zrezygnowałam.
Kupuję od lat w absolutnie zaufanym sklepie, gdzie robią tzw własny rozbiór i wszystko jest zawsze świeże. Już doszłam do takiej paranoi, że zamawiając transport mięsa wypytuję o to ile ważyła tusza. Bo teoria pana Artura jest taka, że jeśli duża to być może używano środków oszałamiających/otępiających i koty taką chemię czują.
Właśnie zamówiłam mięso, tusza nie ważyła 300 kg więc niby wołowinka młoda, zobaczymy czy będzie jedzona.
Nawet Dracul nie bardzo chciał, pożarł na śniadanie 3/4 miseczki, dziewczyny znowu strajk - jednym ząbkiem i z łaski. Sheba nie pasuje. Miamor jest szczególnie be takoż animonda. Almo nature się znudziło, gerberek nie jest dla ludzi, więc czym karmić takie koty? :evil:
Teraz wszystkie dziewczynki mają fazę pożerania suchego hillsa k/d :roll:

Z kurczakami też nie jest dobrze i nie zawsze życzą sobie i raczą moje arystokratki, panny piwniczanki oraz śmietnikówny, spożywać. Na dzieci okoliczne mam polować? Obrzydliwe, rozbestwione stado. Kocham, ale czasem mam ochotę pasy drzeć :evil:

Magda nie mam w domu nic nowego, a kwiatków nie mam w ogóle. Teza o zatruciu nie upadła, nadal otwarte jest pytanie co mogło by je spowodować. Jutro kolejne badania i zobaczymy.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 16, 2009 10:39 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

A skoro twoje takie wybredne to pewnie ani wątróbka i serduszka drobiowe i wołowe w grę nie wchodzą i nerki pewnie tyż nie? A tuńczyk z puszki?

Moje miały taki okres, że wybrzydzały na wszystkie karmy porządne. Normalnie otwierałam puszkę, a potem ją praktycznie w całości zbierałam i przynosiłam pracowym futerkom, które wciągały aż miło się patrzyło. Przetestowałam wtedy chyba większość karm ze sklepów internetowych :evil: Aż pewnego pięknego dnia tak się wkur..... , że kupiłam im w rossmanie tacki w winstonkiem i żebyście zobaczyli jak wpierniczały to by pewnie was też trafiło jak mnie wtedy :evil: :evil: :evil: I zrozum tu człowieku kota :roll:

Zresztą teraz przynajmniej wiem, które karmy mogę kupować, a których nie ma sensu wogóle.
Ach i pisałam o moich, prywatnych kotach, bo tymczasy to raczej wcianają wszystko :twisted:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro gru 16, 2009 10:42 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

Waga tuszy wagą, ale chyba żywienie też ma znaczenie. Kupowałam w znajomym sklepiku z własnym rozbiorem, bo innego mięsa nie chciały. W pewnym momencie odmówiły, raz, drugi - mięso nadal było młode, dla mnie dobre, a koty nie chciały. Okazało się, że sklep zmienił dostawcę. Teraz jeżdżę spory kawałek, żeby dogodzić wybrednisiom :evil: .
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 16, 2009 11:03 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

AgaPap pisze:A skoro twoje takie wybredne to pewnie ani wątróbka i serduszka drobiowe i wołowe w grę nie wchodzą i nerki pewnie tyż nie? A tuńczyk z puszki?

Podroby już nie bo koty za stare. Kiedyś, Dracul zwłaszcza, uwielbiał wątróbkę, nereczkę (cielęcą), ale od kilku lat wymiotuje po podrobach. Dziewczynki zaś podrobów nie lubią. Tuńczyk i owszem, dobry jest do polizania i zostawienia rozgrzebanego w miseczce :evil:
Będą żreć kitekata :evil: i zostanę wpisana na czarną listę jako ta, co truje rodzone koty. I dobrze, uwielbiam czarne listy :twisted:
Monostra pisze:Waga tuszy wagą, ale chyba żywienie też ma znaczenie. Kupowałam w znajomym sklepiku z własnym rozbiorem, bo innego mięsa nie chciały. W pewnym momencie odmówiły, raz, drugi - mięso nadal było młode, dla mnie dobre, a koty nie chciały. Okazało się, że sklep zmienił dostawcę. Teraz jeżdżę spory kawałek, żeby dogodzić wybrednisiom :evil: .

Pewnie masz rację, ale to nie jest akurat ten przypadek - zmiana dostawcy. Dostawca/hodowca mógł zmienić paszę. Jak to sprawdzić? Nie wiem co robić :cry:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 16, 2009 11:25 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

Trzeba by spróbować może kawałek z następnej dostawy? Jeśli efekt będzie powtarzalny, to coś w tym może być. A może to pojedynczy przypadek? Jeszcze jedno mi się przypomniało. Wcześniej czasem, rzadko, odmawiały w konkretnego wołu, a następne jadły. Pan przesłuchiwany na tę okoliczność stwierdził, że czasem mięso jest za wcześnie dawane do rozbioru - ono musi kruszeć ileś tam i dopiero się nadaje. Jak wisi w chłodzie za krótko, ma specyficzny smak. Podejrzewam, że jak jest popyt, to sobie ten czas mogą skracać :evil: . Nie wiem w sumie gdzie mięso "wisi", sklep raczej dostaje już takie przechłodzone. Nie wdawałam się w szczegóły, bo ja jestem hipokrytką - mięso jem i wiem skąd jest, ale szczegółów wolę nie znać :wink: .
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 16, 2009 13:15 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

Bo teoria pana Artura jest taka, że jeśli duża to być może używano środków oszałamiających/otępiających i koty taką chemię czują.


:ryk: sorry, Kasia... ta tusza to z czego? z woła? no to nie przy bydle nie używa się środków oszałamiających czy otępiających. Tylko i wyłącznie przy śwince, ale też takich, które są powszechne w środowisku. Szczegóły uboju Wam daruję ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 16, 2009 14:44 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

Georg-inia pisze:
Bo teoria pana Artura jest taka, że jeśli duża to być może używano środków oszałamiających/otępiających i koty taką chemię czują.


:ryk: sorry, Kasia... ta tusza to z czego? z woła? no to nie przy bydle nie używa się środków oszałamiających czy otępiających. Tylko i wyłącznie przy śwince, ale też takich, które są powszechne w środowisku. Szczegóły uboju Wam daruję ;)


No pewnie, że z woła, ze świnki nie...
Może oficjalnie się nie podaje żadnych środków, a jednak pan Artur twierdzi inaczej - że dostają na uspokojenie, woły też. Hmm, ciekawostka :?:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 16, 2009 14:53 Re: Moje koty III - młody hrabia s.4

casica pisze:No pewnie, że z woła, ze świnki nie...
Może oficjalnie się nie podaje żadnych środków, a jednak pan Artur twierdzi inaczej - że dostają na uspokojenie, woły też. Hmm, ciekawostka :?:


Teoretycznie zwierzęta "zdenerwowane" też się odstawia, żeby odpoczęły i się uspokoiły przed ubojem. Fakt, co się dzieje nieoficjalnie to już inasza inszość :roll: Tylko trochę ciężko mi to sobie wyobrazić, jak niby takiemu wołu rozjuszonemu cokolwiek podać.

Jeszcze inna rzecz, że po lekach uspokajających rzeczywiście mało krwi spływa, a wtedy mięso jest niskiej jakości. Teoretycznie nadaje się tylko na... paszę dla zwierząt :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 42 gości