
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
koconek pisze:A to ja jeszcze poszukam, tylko już nie dziś
Kociama pisze:a z tą wołowiną to faktycznie czasem coś nie tak![]()
raz jak kupiłam to Koty które wręcz uwielbiają odskakiwały ze wstrętem wymalowanym na pycholkach![]()
AgaPap pisze:A skoro twoje takie wybredne to pewnie ani wątróbka i serduszka drobiowe i wołowe w grę nie wchodzą i nerki pewnie tyż nie? A tuńczyk z puszki?
Monostra pisze:Waga tuszy wagą, ale chyba żywienie też ma znaczenie. Kupowałam w znajomym sklepiku z własnym rozbiorem, bo innego mięsa nie chciały. W pewnym momencie odmówiły, raz, drugi - mięso nadal było młode, dla mnie dobre, a koty nie chciały. Okazało się, że sklep zmienił dostawcę. Teraz jeżdżę spory kawałek, żeby dogodzić wybrednisiom.
Bo teoria pana Artura jest taka, że jeśli duża to być może używano środków oszałamiających/otępiających i koty taką chemię czują.
Georg-inia pisze:Bo teoria pana Artura jest taka, że jeśli duża to być może używano środków oszałamiających/otępiających i koty taką chemię czują.
sorry, Kasia... ta tusza to z czego? z woła? no to nie przy bydle nie używa się środków oszałamiających czy otępiających. Tylko i wyłącznie przy śwince, ale też takich, które są powszechne w środowisku. Szczegóły uboju Wam daruję
casica pisze:No pewnie, że z woła, ze świnki nie...
Może oficjalnie się nie podaje żadnych środków, a jednak pan Artur twierdzi inaczej - że dostają na uspokojenie, woły też. Hmm, ciekawostka
Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 48 gości