MIKITKA (*). Nowe życie.

[Ja-Ba]

witaj w klubie

dokładnie!

o, to ja po kuchni sie uganiam a tutaj tak miło

[Anna61]

Szaruś oswaja Mikitke

[Ja-Ba]

Bardzo mnie wzrusza Mikitka.

Kiedy trafiła do schroniska w 2002 roku, koty miały tam warunki dużo gorsze niz mają obecnie. Miały do dyspozycji tylko jedno pomieszczenie, pokój ok. 25 m kw. W tym pomieszczeniu przebywało ok 40 kotów.

Wszedzie stały kuwety wykładane dartymi gazetami, wiadomo że ani zapachu, ani wilgoci te gazety nie pochłaniały.
Kuwety były oczywiście sprzątane na bieżąco ale mimo wszystko pozostawały noce....
W nocy na dyżurze była tylko jedna osoba / ok. 120 psów i koty/, gdy więc rankiem wchodziło się do kociarni trzeba było uprawiać niezły slalom pomiędzy odchodami na podłodze by dotrzeć do kubłów, szczotek, kuwet, worków na śmieci.. a koty i tak czekały w kolejce na każdą oczyszczoną kuwetę.

W takich warunkach wychowała się Mini Kitka, Mikitka.
Teoretycznie miała by prawo być kotką nieporządną, załatwiającą się gdzie popadnie, gdzie tylko czysty kawałek podłogi.

A ona jest taka czyściutka! Nawet z mega biegunką gdy pokonanie niespełna metra pomiedzy legowiskiem a kuwetą było dla niej nie lada wyczynem - zawsze dobiegła i co miała zostawić, zostawiła gdzie trzeba.

Dwie noce temu odkryła łazienkę a w niej kuwety. Również ta najwiekszą która nazywamy mercedesem, i ta chyba polubiła szczególnie
Od tamtej pory uważa że pokój w którym śpi absolutnie, ale to absolutnie nie nadaje się do załatwiania "takich spraw".
Mimo że nadal się ukrywa za tapczanem, że niepewnie, niechętnie i na bardzo krótko wychodzi ze swojej kryjówki - gdy chce do kuwety - nic jej nie przeraża. Dzielnie maszeruje do łazienki

Moge sobie wyobrazić jak ta czyściutka i porzadna z natury koteczka cierpiała podczas swojej tułaczki z powodu kołtunów, brudu, biegunki i zafajdanego z jej powodu całego tyłu swojego ciałka. Jaka ona musiała być z tym nieszczęsliwa.

[Femka]

i kiedy człowiek nagle zostaje obdarzony takim malutkim nieszczęściem w kocim futrze, chciałby w jednej chwili, jednym gestem wynagrodzić to wszystko, co było wcześniej.
Patrzy się na koteczkę, mruczącą, tulącą się do dłoni i serce pęka nie przez to, co jest teraz, ale co było...

pięknie piszesz o Mikitce.

[Jana]

Moge sobie wyobrazić jak ta czyściutka i porzadna z natury koteczka cierpiała podczas swojej tułaczki z powodu kołtunów, brudu, biegunki i zafajdanego z jej powodu całego tyłu swojego ciałka. Jaka ona musiała być z tym nieszczęsliwa.

To dlatego zdecydowałam się ją pomęczyć i pozbawić większości kołtunów, chociaż stres był duży, bo koteczka po tylu przejściach, w obcym miejscu, u obcej baby... Ale Mikitka po wyczesaniu i wycinaniu ciut odżyła.
Ona "ma coś w sobie". Zapadła nam (mnie i TŻowi) w serce, chociaż była u nas tak króciutko i głównie chowała się w transporterku.

[Pipsi]

Ja-Ba jak Ty pięknie o niej piszesz
Jaka cudna koteńka Zeby sie tylko bardziej osmielila

[ASK@]

Jaka cudna koteńka Zeby sie tylko bardziej osmielila

Ja-Ba bardziej osmieliła?A broń mnie od takiej nieśmiałości

[Ja-Ba]

Wieczorkiem wpadnę trochę na MIAU i wstawię nowe fotki, Mikitkę "przyłapaną" na chodzeniu po domu w... biały dzień

[Pipsi]

To czekamy

[hanelka]

czekamy

[Ja-Ba]

Obiecana Mikitka w biały dzień
Prosze wybaczyć jakość zdjęć ale Mikitka jest ciągle na etapie "pojawiam się i znikam" więc na wyjęcie i ustawienie aparatu nie mam żadnych szans. Moge robic tylko telefonem który mam zawsze w pogotowiu, pod reką

[Ja-Ba]

Dzisiaj po raz pierwszy Mikitka tak śmiało wyszła z ukrycia. Najpierw zainteresowały ja odgłosy w kuchni - robiłam farsz do uszek i nagle, katem oka dostrzegłam czarnego kota. W pierwszej chwili myslałam że to moja Misia, ale kicia miała białą gwiazdkę pod brodę i charakterystycznie przekrzywiony łebek.
Potem kilka razy widziałam ja wedrująca do łazienki, nie koniecznie w celu uzycia kuwety a potem, niespodzianka, Mikitka siedziała sobie spokojnie na parapecie okna w "swojej" sypialni
Sporo szczęścia jak na jeden raz, ale nie koniec był na tym. Mikitka z własnej, nieprzymuszonej woli pojawiła się również w tzw. dużym pokoju..

no cóż, od godziny 15.00 mniej wiecej kicia siedzi za tapczanem i nie wychodzi, ale za to dała sobie wymasowac brzuszek, wydrapać bródkę i odwdzięczyła się pięknym mruczeniem.

Jest z nami niewiele ponad tydzień. Uważam że taka postawa ze strony kotki to bardzo, bardzo duży sukces w jej powrocie do normalnego, dobrego kociego życia.

[Anna61]

Mikitka jest coraz bardziej szczęśliwsza dzięki Tobie Ja-Ba.

[hanelka]

zuch dziewczynka!

no cóż, od godziny 15.00 mniej wiecej kicia siedzi za tapczanem i nie wychodzi, ale za to dała sobie wymasowac brzuszek, wydrapać bródkę i odwdzięczyła się pięknym mruczeniem.

I stara się Was oszczędzać, żebyście nie zwariowali od nadmiaru szczęścia

[Ja-Ba]

zuch dziewczynka!

no cóż, od godziny 15.00 mniej wiecej kicia siedzi za tapczanem i nie wychodzi, ale za to dała sobie wymasowac brzuszek, wydrapać bródkę i odwdzięczyła się pięknym mruczeniem.

I stara się Was oszczędzać, żebyście nie zwariowali od nadmiaru szczęścia

kurna, na to nie wpadłam dobry kiciuś