vega36 pisze:Afatima pisze:.Śmiertelność podrzuconych dwutygodniowych kociąt jest duza i ja tutaj nie stanowię wyjatku.Edit: literówki
Oj tak, niestety. Wystarczy zajrzeć do mojego wątku o sierotkach zambrowskich. Pojechaliśmy po nie do Zambrowa najszybciej, jak się dało. Miały wspaniałą opiekę, czułą i troskliwą zastępczą mamę. Na jedną sierotkę już czekał fajny domek. I wszystkie 4 umarły - jeden po drugim...
U mnie bylo podobnie rok temu.
Jak w przyslowiu: "Dobrze zarlo, ale zdechlo".
Dostalam wtedy 4 sliczne, dwutygodniowe kociaki, bo auto zabilo matke.
Byly u mnie na sztucznym pokarmie na tzw. kocim mleku.
Po kilku dniach z nieznanych powodow zaczely slabnac i jeden po drugim kociaki umarly.
Wtedy obiecalam sobie solennie, ze nigdy nie wezme niejedzacych samodzielnie maluchow.
Jednak przyrzeczenia sobie, a zycie sobie.
Kiedy w tym roku mialam telefon ze schroniska, to od razu pojechalam po dwa trzytygodniowe brzdace.
Natychmiast tez oglosilam wsrod moich kocich znajomych ALERT, czyli poszukiwania dzikiej, karmiacej matki.
Po 3 dniach udalo sie pojmac w srodmiesciu do klatki pulapki matke wraz z trojka dwumiesiecznych dzieci.
Od razu rodzina zostala rozlaczona. Matka bez dluzszego ociagania przyjela glodne maluszki.
Jej dzieci poszly do leczenia (KK) oraz na kurs dobrego zachowania.
Po miesiacu mamka stracila pokarm, ale maluchy byly juz samodzielne.
Wszystko dobrze sie zakonczylo, gdyz wszystkie kociaki znalazly nowe domy, a kocica poszla do sterylki.
Po tygodniu od zabiegu kocica miala wrocic na dawne podworze.
Najdziwniejsze jednak nastapilo w chwili, gdy facet przyjechal po wysterylizowana kocice.
Myslalam, ze mi podziekuje za wyleczenie i oddanie malych dzikuskow oraz "wyciecie" ich matki.
Uslyszalam jednak: "Szkoda, ze juz nie bedzie kociakow na podworzu".
I jak tu wszystkim dogodzic.
Opisalam obie historie, aby dac dowod, ze pomaganie kotom wolnozyjacym nie zawsze konczy sie sukcesem.
Porazki moga zdarzyc sie kazdemu. Najwazniejsze jednak, aby wygranych bylo zdecydowanie wiecej niz przegranych.
I wlasnie to ma miejsce u p.Izy.