MIKUŚ pisze:BOZENAZWISNIEWA pisze:Trzeba uwazac, bo własnie mamy dymy w schronie we Wrocławiu-skarga poszła do TOZU i teraz wolontariuszkom pani kierownik zakazała przychodzenia i adoptowania zwierzat, masakra cholera...Wszedzie tak jest...
I właśnie dlatego jestem przeciwna krzyczeniu wszystkich. Bo tak to już jest krzyczycie, krzyczymy i co z tego...............
Nie chodzi Nam o to by zamknęli Nam drogę.
Jeśli coś zrobić to z głową. Przedewszystkim pod kątem prawnym, bo dzikim tłumem to nic niestety w tym Państwie się nie zrobi
Dziewczyny wszystko zrobiły z litera prawa i dlatego własnie pani kierownik sie dostało.Udowodnione sa przypadki zabijania zwierzat.U mnie jest kot Antonio-miał isc pod strzykawke tylko dlatego,ze nie był z centrum wrocka..jak sie domyslic mozna kot był skrajnie wyczerpany, nie był leczony wcale, miał sie kiepsko,ale nie tak,zeby go uspic.Akcja sie udała, przed dzien uspienia Antos z pomoca wspaniałych dziewczyn opuscił schron i przyjechał do mnie ponad 500km..Teraz jest taki sliczny, ze wet jak go od razu ogladał spytał"dobra, Pani Bozenko, zrobione, a teraz dawac mi tego co go uspic rano mieli"Domyslacie sie zdziwienie weta kiedy usłyszał,ze własnie tego "trupa"badał.Litera prawa jest wazna, ale niestety realia sa smutne.Skoro dla wielu w Polsce zwierze jest rzecza...

Miłego dnia