To ja jeszcze dodam, że wczoraj do swojego wspólnego domu pojechały Romek i Rufus, które mieszkały w DT u Miliszon. Zamieszkały w domu pana, który stwierdził, że dom bez kociego towarzystwa to nie jest prawdziwy dom

. Na początku chciał zaadoptować tylko Rufusa, ale po krótkiej rozmowie na temat zalet posiadania dwóch kotów zgodził się, że przy jego trybie pracy Rufus potrzebuje towarzystwa brata. Przygotował się bardzo dokładnie do adopcji, bo to jego pierwsze koty w dorosłym życiu

. Wymienili dobre kilkanaście maili w trakcie przygotowań, więc myślę że wszystko będzie dobrze.
Niestety Rufus rozchorował się trochę w dniu adopcji - zaropiało mu oczko. Jego nowy Opiekun postanowił jednak wziąć go od razu do siebie, zwłaszcza, że wziął sobie teraz parę dni urlopu, żeby poznać się z kociakami, więc na pewno Rufusikowi ani Romkowi nie zabraknie bardzo troskliwej opieki. Emilia zresztą będzie nad tym czuwać

.
A... ja... ja się cieszę, że nie muszę już odbierać telefonów o rudego kotka

.