Nawet telewizor się wczuł

Zamarzł i wszedł w tryb chińskich lampek choinkowych

- miga diodami na zielono i czerwono, szkoda tylko, że nic więcej nie pokazuje

. To na pewno przez mróz, bo przecież
jebudu, szuuuuur, łup i tak w kółko mu na pewno nie zaszkodziło

A tak w ogóle to kociska dziś robiły za ambasadorów Kociej Mafii

. Przyuważyła nas na spacerach do suszarni i do kwiatków nastoletnia córka sąsiadów - takich dalszych, miłych, znanych od lat, ale na zasadzie "dzień dobry", "wesołych świąt" itd. Jak dziś zobaczyły z jej mamą Trykota, maszerującego za za mną i miską z praniem, myślałam że do mieszkania nie dojdę

, więc zaprosiłam je do domu. Pierwszy był szok, że są trzy sztuki kocie, drugi, że przy tym nie śmierdzi

. Wszystkie koty stanęły na wysokości zadania! Dały się głaskać, zero pazurków, fochów itd. nawet świrki pokazały zapasiki. Chyba mama przestała uważać koty za siedlisko smrodu i zarazy, bo tę zarazę głaskała ponad godzinę

- nie wiem, czy na kota się zdecyduje, bo też uczciwie pokazałam kudły i żwirek na dywanie, siatkę na balkonie, problemy z wyjazdem itd. , ale przynajmniej nie wezmą "maskotki" i nie wywalą

.