Tak wyszło z próby tuberkulinowej. Nie wiemy gdzie i kiedy, ale kontakt był. Lekarka kazała nie panikować, ale obserwować i przychodzić na badania, co i tak robiliśmy regularnie. Trzymam dzieciaki z dala od wielkich grup ludzi, bo sezon na grype w pełni, a u nich katar może się skończyć zapaleniem płuc. Mały nie chodzi do przedszkola, a starszego na razie nie zaprowadzam na zajęcia dodatkowe. Do szkoły chodzić musi, chociaż najchętniej bym go w domu potrzymała trochę
