LUDZIE ODESZLI-KOTY ZOSTALY ,pomóżmy im żyć -Szczecin

O 18.00 MISIEK BĘDZIE STAŁ W GOTOWOŚCI POD DRZWIAMI CASTORAMY. JUŻ MU NADAŁAM TEMAT

Nie ma to jak prawdziwy misiek na męskich zakupach :ok:

Szczeniaka nie złapaliśmy i wielka szkoda. Napiszcie, jak się w nowym domku zaaklimatyzował dziadunio... Chociaż jedna potrzebująca dusza zostanie zaopiekowana.

kacola pisze:UWAGA! UWAGA! UWAGA! jutro rozpoczynamy imprezkę o 9.00 - czyli stawiam się z ranka - zapraszamy każdego kto pomoże nam dokończyć dzieło. Wiem, że wszyscy jesteśmy zmęczeni - ja się czuję jakbym 2 tygodnie nie spała - ale może ktoś wyskrobie ostatnie siły. Mamy ambitny plan, aby zakończyć ogrodzenie, załatać cieknący dach i wypuścić kocianki! - to musicie zobaczyć! Od razu poczujemy ulgę wiedząc, że dla takiego widoku warto było włożyć tyle sił i pracy. TO JEST NAWIĘKSZA NAGRODA. TYLE ISTOTEK URATOWANYCH. Zrobimy metę, przetniemy wstęgę i otworzymy szampana. Oczywiście ognisko też będzie. Dziękuję wszystkim, którzy już potwierdzili swoją obecność na jutro. Jeszcze jest parę spraw do zamknięcia, ale to drobazg.
Do zobaczenia

Hmmm....to ja chcialabym sie zapytac o cos. Czy wypuszczenie kotow jest rownoznaczne z ich wyprowadzka z baraku,ktory sprzatalysmy w niedziele? No bo mozliwosci wejscia samodzielnego nie beda mialy.Czy to znaczy ,ze cala niedzielna babranina w brudzie ,pajeczynach byla dla 3 spadkowych kotow?

Jeszcze chcialam zapytac o koty " zza gorala" i Łatke .One sa w ogole zlapane?

Wczoraj, kiedy byłam po psa, widziałam cztery koty obok domku i dwa dalej w głębi. Łacia łaziła za nami. Kasia mówiła, że tam z dziesięć kotów siedzi w jakimś czymś naszykowanym przez znaną jej panią.

Czy mam rozumiec ,ze one tam zostaja? Albo stracilam watek albo czegos nie rozumiem

Nie wiem. Ale mam nadzieję, że nie zostaną. Nie koordynuję tej akcji, pojechałam tylko po psa, bo Kasia nie miała jak go przewieźć.

DorotaEm pisze:Szczeniaka nie złapaliśmy i wielka szkoda. Napiszcie, jak się w nowym domku zaaklimatyzował dziadunio... Chociaż jedna potrzebująca dusza zostanie zaopiekowana.

Dziadunio nigdzie się nie aklimatyzuje, nie można go zabrać z azylu.

Hmmm... O ile ja wiem,to kawalek za goralem stoi budka i sa tam 2 koty,pozostawione na pastwe losu przez tego dziada i taka dzika,biala koteczka .Nie ma tez w azylu Laci i Slepaczka bez oka jeszcze. Dlaczego nikt nie powiedzial mi ,ze potrzebna jest łapka i pomoc,przeciez bym pomogla . Czy w ogole jest jakis pomysl gdzie te meble jutro wstawic? Przypominam ,ze barak bedzie na poczatku stycznia dopiero . Kurcze,mam nadzieje ,ze jutro cos konkretnego poustalamy, bo jakies glupie wizje zaczynam miec przed oczami

A tak w ogole jeszcze raz zapytam,kto jutro bedzie ?