» Pt gru 11, 2009 12:39
Re: OTW-Bombel+Tyson od str.24-CHORY:(transport W/wa-Łódź szukam
Pikuś urodził sie z domowej kotki, która wywalili jak okazało sie,że jest w ciąży. Dokarmialam ja długo. Potem ciachnełam i ma już DS. Siostra poszła do koleznki a on zaginał.
Pojawił sie kulejacy i jeszcze bardziej dziki. Zrobilismy mu budke na terenie stadionu i był tam bezpieczny. Wszyscy wiedzieli,ze chodze i pilnowali go.Odpasł sie i zaczął powoli przyzwyczajać. Na wiosne mialam go złapać i ciachnąć .Postanowilismy ze go weżmiemy do domu. A on zginął. Myślałam ze nie zyje bo nie było go prawie 3 miesiace. Wzięłam wtedy Daszka.
Pikus pojawił sie na poczatku zimy wychudzony strasznie i wogle nie podchodził. Bał sie własnego cienia,inne koty go pędziły od jedzenia i z piwnicy. Złapałam go, wykastrowałam i siedzi teraz u mnie. Nie przezyłby prawdopodobnie tej zimy.
Przez najzwyklejszy przypadek dowiedziałam sie ,że Pikusia przetrąciła kijem pani z osiedla i dlatego kuleje. I ta sama pani złapała go teraz i wywiozła wiele kilometrów za Otwock. A on wrócił.
Wiem teraz ze ta nad wyraz dobra dusza była właścicielka mamy Pikusia i to ona wyrzuciła kotkę. Mieszka na parterze i ja wypuszczała.
Nie chciano mi powiedziec kto bo nie wiem czy bym jej nie zamordowała, wywiozła a wczesniej kijem obiła.
Dowiedziałam sie jeszcze kilku rzeczy ale oszczedze szczegółów.Kot jest cały i "wycofany" uczuciowo. Z kuweta ma problem. Ale ...

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.