HHmmmm....
No od czasu do czasu Romie łzawi oczko. Ale mam koropelki, które po 3 dniach załatwiaja sprawę.
Fakt-faktem po wypadzie Roma odchorowała piknik. Przez 2 dni nie ruszała sie z pufy. Spała skulona, szła tylko do picia i jedzenia, kuwetki. I tak kaszlnęła od czasu do czasu jakby włosa miała w gardle. Ale połozyłam to na karb nowej sytuacji, wyjścia z domu i obrzarcia się trawy. Bo żarła jak krowa, mimo że w domu jest posiany owies i trawka dla kotów.Nie zwracała trawy. No ale w srode już jej minęły objawy. I jest OK. Apetycik, mizianie.... jest wesoła i pogodna, i jak zwykle nachalnie przymilasta
Nie widac żeby jej cos dolegało.
Nie wiem, może się nie znam, bo Blanka to mój pierwszy Kot. Ale na moje oko Blanka poprostu chce się bawić. A robi to bardziej brutalnie i nachalnie. Nie wygląda to tak jak na poczatku z sykiem, pluciem warkotem i darciem paszczy itd.... Jest cisza, zasadzenie się, tup tup tup i skok. No i futro lata.... 1,5roczne NFO to jeszcze kociak.
Może Romę Blanka bardziej pokochała i uznała za równą do zabaw???? Bo na wypadzie musiała mieć " na oku". A w domu jak Roma sie schowa to Blanka chodzi i ją woła. A jak znajdzie to tak sie cieszy, że kłaczki latają

Po prostu był to jakiś przełam, a teraz chce się poprostu bawić i tele?
Jako dziecko widziałam u Babci jak kociaki się bawią. I wygląda to prawie identycznie. Tylko, że Roma nie odpowiada na zaczepki kładzie się. I syka. Czasami ucieka, a czasami też łapoczyn robi. Fakt Blanka jest większa, zwinniejsza i silniejsza.
