

Agatkę adotpowałam od Femki z Łodzi w maju 2008 r. viewtopic.php?f=13&t=73571 , Pumka to mój nowy nabytek.Znalazłam ją pod moim samochodem jak próbowałam wyjechać na zakupy.Z zakupów oczywiście wyszły nici,bo jak kotka wyszła spod auta,to od razu zaniosłam ją do domku. Agatka na początku nie bardzo była zadowolona z obecności młodszej koleżanki,fukała,prychała i syczała całe 2 dni,ale później już się pogodziła i były pierwsze noski-noski i bieganina po mieszkanku.
Ale do rzeczy..W nocy z wtorku na środe,kotki jak zwykle urzadziły wieczorne gonitwy i zabawy.W pewnym momencie Agata naskoczyla na Pumke i ta zapiszczała..Zwróciłam uwagę,że Agata odskoczyła,ale Pumka nie wstała..Przerażona podeszłam do kotki,leżała bez ruchu,tylnie łapki jej podrygiwały jak w skurczu i tylko pomiałkiwała..Im bardziej próbowałam ją dotknąć tym bardziej miauczała..Pierwsza myśl: "KURDE SPARALIŻOWAŁO MI KOTA!!!!".Mimo późnej godziny,bo dochodziła 23 zapłakana zadzwoniłam do Femki,która powiedziała krótko: "całodobowy nocny dyżur tylko i wyłącznie"..W tym czasie Pumka wstała,ale cały czas się pokładała i mruczała..W internecie znalazłam całodobową klinikę,wsadziłam kota w transporterek i jazda 80 km do Wawki,bo nie wiadomo co Pumce jest..
Pan doktor w klinice był bardzo miły i wyrozumiały na moje opowiadanie..Dokładnie zbadal kota i jego kregosłup i wydał diagnozę:"kotka ma typowe objawy rui" ..O kurde,ale narobiłam sobie obciachu..Lekarz uśmiechał się,ale prawdopodobnie miał ze mnie niezły ubaw jak wyszłam



