Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 07, 2009 21:51 Re: Moje koty i ja, Uszatek ma raka :-(((((

Ja też nie wiem, co napisać... Cały czas miałam nadzieję na najlepsze zakończenie dla tego kota, który już tyle przeszedł... Marysiu :1luvu: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 08, 2009 2:00 Re: Moje koty i ja, Uszatek ma raka :-(((((

Strasznie mi przykro :( Trzymałam kciuki za inne wyniki :cry:
Trzymaj się, Marysiu... Uszatek i tak ma ogromne szczęście, że spotkał na swojej drodze Ciebie i choć choruje - jest kochany i ma najlepszą opiekę :(
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Wto gru 08, 2009 7:42 Re: Moje koty i ja, Uszatek ma raka :-(((((

Bardzo dziękuję wszystkim za słowa otuchy, to ważne dla mnie wiedzieć, że nie jestem sama.
Smutno mi, bo kolejny kot z ciężką chorobą i właściwie bez szans na wyzdrowienie.
Mogę mu jedynie dać najlepszą opiekę, na jaką mnie stać no i oczywiście duuuużooo miłości.
Wczoraj zrobiłam chorutkowi pierwszą sesję miziankową na rękach (do tej pory miziałam go "w parterze"). Trochę powarkiwał ale pozwolił na parę chwil przytulanek. Jak miał dość i zaczął się wyrywać to go postawiłam na podłogę a on myk do budki.
Dzisiaj będzie c.d. - muszę chłopaka przekonać, że ręce mogą być dobre.
Wieczorem tradycyjnie przemyłam mu główkę rumiankiem.
Swędzi go i drapie się, dobrze, że ma kołnierz bo by rozdrapał ranę na amen a tak drapie po kołnierzu.
Na dzisiaj jestem umówiona z nim u weta. Spiszę wyniki i porozmawiam na temat leczenia Uszatka.
Wiem, że nie wyleczę go z tego ale zrobię wszystko, aby zapewnić mu godne życie.
Chciałabym mu podarować tyle życia ile tylko zdołam wytargować od losu.
Pewnie nie ma na to lekarstwa ale można chyba jakoś złagodzić objawy, tak myślę, porozmawiam z wetką to dowiem się więcej.
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 08, 2009 8:59 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Ciepłe mysli dla Ciebie i Uszatka od mojego stada i mnie :1luvu: :1luvu:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Wto gru 08, 2009 9:28 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Bardzo ciepłe myśli, wsparcie i kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek: :kotek: :kotek:
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 08, 2009 10:21 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Marysiu strasznie mi przykro że diagnoza i rokowania są złe :(
Ale wiem też że nowotwór to nie wyrok. Zawsze są szanse na wyleczenie. :ok:
Wypytaj wetki o wszystko, o sposób leczenia, o wspomagacze, o przypadki kiedy udało się kotka z tego wyciągnąć, może stosowany był jakiś specjalny lek. Podeślę tu Mamucika - ona ma doświadczenie z innowacyjnymi metodami leczenia nowotworów u kociastych - wiem że sama szukała kiedyś ratunku dla kota kiedy wszyscy weci postawili na nim krzyżyk.
Tymczasem przytulam mocno i zaciskam kciuki :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 08, 2009 12:04 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Jestem. I dużo pozytywnej energii na wejście i dla Ciebie, i Uszatka :1luvu:
Jak już będziesz miała wyniki to wrzuć, ważne sa teraz nerki i watroba.
Zagadnij weta, co sądzi o obcieciu uszka, miałoby to sens, jeśli nie ma innych przerzutów.
Wazne też jest ustawienie leczenia p/bólowego. Zetknęłam się tu, na forum ze zdaniami, ze metacan ( Meloxican ) jest ok.
Podawałabym coś na wzmocnienie - scanomune ( beta gluken ), oprócz odporności daje też apetyt. Aloes ( jedna łyżeczka ), spirulinę, najlepiej w proszku, 1/4 łyzeczki ( bardzo odżywcza i zwiększa odporność ) i vilcacorę ( 1/2 do 1 kaps. w zależności od ilosci w kaps. ) mOŻNA TO PODAWAĆ JEDNOCZESNIE, PRZY CZYM JA BYM PODZIELIŁA TO NA DWIE DAWKI ( sorki za caps ). Do tego B12, ale w tabl, zastrzyki sa bolesne.
Ja robię jeszcze reiki, wg mnie działa i ( napiszę to, choć mam nadzieję, że za bardzo dziwnie to nie zabrzmi ) postaraj się nie myśleć ze strachem, czy smutkiem. Koty to, tak mi się wydaje, doskonale odbierają i wtedy dopiero zaczynaja się bać. Bierz Uszatka na kolana i głośno myśl o tym, co będziecie robili za dwa lata, i że teraz musi zebrać wszystkie siły. Tylko tak po prostu, bez strachu - musi zebrac siły i jedziecie :ok:
No i trzymaj się cieplutko
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 08, 2009 12:13 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Marysiu przytulam i :ok: za Uszatka
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Wto gru 08, 2009 12:37 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

mamucik pisze:Jestem. I dużo pozytywnej energii na wejście i dla Ciebie, i Uszatka :1luvu:
Jak już będziesz miała wyniki to wrzuć, ważne sa teraz nerki i watroba.
Zagadnij weta, co sądzi o obcieciu uszka, miałoby to sens, jeśli nie ma innych przerzutów.
Wazne też jest ustawienie leczenia p/bólowego. Zetknęłam się tu, na forum ze zdaniami, ze metacan ( Meloxican ) jest ok.
Podawałabym coś na wzmocnienie - scanomune ( beta gluken ), oprócz odporności daje też apetyt. Aloes ( jedna łyżeczka ), spirulinę, najlepiej w proszku, 1/4 łyzeczki ( bardzo odżywcza i zwiększa odporność ) i vilcacorę ( 1/2 do 1 kaps. w zależności od ilosci w kaps. ) mOŻNA TO PODAWAĆ JEDNOCZESNIE, PRZY CZYM JA BYM PODZIELIŁA TO NA DWIE DAWKI ( sorki za caps ). Do tego B12, ale w tabl, zastrzyki sa bolesne.
Ja robię jeszcze reiki, wg mnie działa i ( napiszę to, choć mam nadzieję, że za bardzo dziwnie to nie zabrzmi ) postaraj się nie myśleć ze strachem, czy smutkiem. Koty to, tak mi się wydaje, doskonale odbierają i wtedy dopiero zaczynaja się bać. Bierz Uszatka na kolana i głośno myśl o tym, co będziecie robili za dwa lata, i że teraz musi zebrać wszystkie siły. Tylko tak po prostu, bez strachu - musi zebrac siły i jedziecie :ok:
No i trzymaj się cieplutko


Mamuciku ja nie wiem dokładnie ale Uszaty miał chyba cale uszko obcięte to zewnętrzne. Ale to Marysia na pewno dokładnie napisze jak będzie :ok:
Dzięki za pojawienie się :1luvu:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 08, 2009 13:00 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Nie wiem co można napisać. My też bardzo mocno przytulamy. Jest nam smutno ale nie tracimy nadzieji!

Paweł&Basia

 
Posty: 59
Od: Sob gru 05, 2009 14:29

Post » Wto gru 08, 2009 13:47 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Gibutkowa pisze:
mamucik pisze:Jestem. I dużo pozytywnej energii na wejście i dla Ciebie, i Uszatka :1luvu:
Jak już będziesz miała wyniki to wrzuć, ważne sa teraz nerki i watroba.
Zagadnij weta, co sądzi o obcieciu uszka, miałoby to sens, jeśli nie ma innych przerzutów.
Wazne też jest ustawienie leczenia p/bólowego. Zetknęłam się tu, na forum ze zdaniami, ze metacan ( Meloxican ) jest ok.
Podawałabym coś na wzmocnienie - scanomune ( beta gluken ), oprócz odporności daje też apetyt. Aloes ( jedna łyżeczka ), spirulinę, najlepiej w proszku, 1/4 łyzeczki ( bardzo odżywcza i zwiększa odporność ) i vilcacorę ( 1/2 do 1 kaps. w zależności od ilosci w kaps. ) mOŻNA TO PODAWAĆ JEDNOCZESNIE, PRZY CZYM JA BYM PODZIELIŁA TO NA DWIE DAWKI ( sorki za caps ). Do tego B12, ale w tabl, zastrzyki sa bolesne.
Ja robię jeszcze reiki, wg mnie działa i ( napiszę to, choć mam nadzieję, że za bardzo dziwnie to nie zabrzmi ) postaraj się nie myśleć ze strachem, czy smutkiem. Koty to, tak mi się wydaje, doskonale odbierają i wtedy dopiero zaczynaja się bać. Bierz Uszatka na kolana i głośno myśl o tym, co będziecie robili za dwa lata, i że teraz musi zebrać wszystkie siły. Tylko tak po prostu, bez strachu - musi zebrac siły i jedziecie :ok:
No i trzymaj się cieplutko


Mamuciku ja nie wiem dokładnie ale Uszaty miał chyba cale uszko obcięte to zewnętrzne. Ale to Marysia na pewno dokładnie napisze jak będzie :ok:
Dzięki za pojawienie się :1luvu:

Uszatek miał operację w środę drugiego grudnia (wpisałam o tym notkę na stronie 91).
Uszko nie goiło się mimo leczenia więc ustaliłam z wetem, że nie ma co czekać tylko ciachać.
Obcięto całe uszko zewnętrzne i trochę ze środka, pobrano krew i wycinek do badania.
Wydrukowałam sobie Twój post Mamuciku i wezmę dzisiaj do weta.
Bardzo dziękuję wszystkim za rady, kciuki, kaskę, za wszystko.
Jak dobrze mieć wsparcie, nie być samemu ze zmartwieniem.
Postaram się nie okazywać Uszatkowi swojego strachu ale to nie będzie łatwe, moja psychika nigdy nie była zbyt mocna, niepowodzenia działają na mnie destrukcyjnie a ostatnio jeszcze straciłam kilka kotków więc to dodatkowy stres.
Obiecuję jednak, że postaram się, bardzo postaram, dla Uszatka, kotka, który już tyle przeżył...
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 08, 2009 13:51 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Gibutkowa pisze: Mamuciku ja nie wiem dokładnie ale Uszaty miał chyba cale uszko obcięte to zewnętrzne. Ale to Marysia na pewno dokładnie napisze jak będzie :ok:

Marysiu, to może napisz może cos w rodzaju skrótu z historii choroby. Będzie łatwiej cos podpowiedzieć, może tytuł tematu zmienić :roll: Trzymajcie się. I z nadzieją do przodu :ok:
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 08, 2009 14:08 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

mamucik pisze:
Gibutkowa pisze: Mamuciku ja nie wiem dokładnie ale Uszaty miał chyba cale uszko obcięte to zewnętrzne. Ale to Marysia na pewno dokładnie napisze jak będzie :ok:

Marysiu, to może napisz może cos w rodzaju skrótu z historii choroby. Będzie łatwiej cos podpowiedzieć, może tytuł tematu zmienić :roll: Trzymajcie się. I z nadzieją do przodu :ok:

Ok, poproszę o historię choroby u weta.
Tytuł zmieniłam na łagodniejszy bo słowo "rak" mnie przeraża :cry:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto gru 08, 2009 14:32 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

mar9 pisze:
mamucik pisze:
Gibutkowa pisze: Mamuciku ja nie wiem dokładnie ale Uszaty miał chyba cale uszko obcięte to zewnętrzne. Ale to Marysia na pewno dokładnie napisze jak będzie :ok:

Marysiu, to może napisz może cos w rodzaju skrótu z historii choroby. Będzie łatwiej cos podpowiedzieć, może tytuł tematu zmienić :roll: Trzymajcie się. I z nadzieją do przodu :ok:

Ok, poproszę o historię choroby u weta.
Tytuł zmieniłam na łagodniejszy bo słowo "rak" mnie przeraża :cry:
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: trzymam mocno kciuki :kotek: ważne ZE MA CIEBIE :1luvu:
krynia08
 

Post » Wto gru 08, 2009 14:38 Re: Moje koty i ja, Uszatek bardzo chory :-(((((

Marysiu pamiętaj że jest jeden niezaprzeczalny fakt - gdyby nie Ty to Uszatego by już dawno na tym świecie nie było. Zapewne odszedł by w zimnej klatce na gazetach w zimnym baraku. Dałaś mu szanse i myślę że on tę szansę wykorzysta :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Magda_Lena_Coon, zuza i 82 gości