dziś musimy jakoś pojechać na kontrolę do pani wet, a autko w naprawie

powiedziałam panu mechanikowi, że choćby się waliło i paliło, przyjadę po nie wieczorem i najwyżej jutro rano odstawię
trzymajcie kciuki, żeby było w miarę całe przed 19 i żeby dało się pojechać z marcelkiem i jego bródką
dla odmiany Lonia ma na brodzie wielką czarną kropkę

cóż to? zaraza jakaś?
koty dziś rano mega miziaste i to na tyle, że kawy nie wypiłam bo mi się Lońka pchała na kolana cały czas i kazała miziać patrząc głęboko w oczy - tak więc wiadomości rano też nie obejrzałam, tylko wysłuchałam zza warkotu z kota
Marceli też super przymilny, siedział ze mną w łazience podczas prysznicowania i pilnował mi kapci
moje dwa słoneczka kochane
