
Piękną, czarną kocicę o złotych oczach - czyli Trudzię

Schiri musiała zostać zamknięta w osobnym pokoiku


Nasza kochana kota nie mogła wytrzymać i dobijała się skrobiąc po drzwiach swoimi nieobecnymi pazurkami

Więc trzeba było rozpocząć proces zapoznawania się z tymczasową koleżanką...

Trudzia powitała Schiri z podniesionym ogonkiem, natomiast w drugą stronę wydźwięczał sssssyyyyyykkkkk i od tej pory Trudzia ma drugi cień, bo Schiri łazi za nią na ugiętych łapach, z mega otwartymi oczami dosłownie wszędzie - widać, że jest przerażona...

Trudzia jest tym faktem absolutnie niewzruszona

Ale, skoro do tej pory nie poleciało futro, to jesteśmy dobrej myśli

A tak to mniej więcej wygląda...


