Dziś rano po mieszkaniu ganiał Bombel i ...Tysonek. To były takie rabuszne próby zabawy z małolatem. On dopiero sie uczy.
Wczoraj w nocy umeczony Bombel legł nafotelu. Nie wiedzieć kiedy przylazł Duży Brat itez sie uwalił obok. Bombel podniósł łepinke,przejrzał na oczyska i zamórowało gówniarza

Z niedowierzaniem tak siedział w rogu i gapił sie. A Tysonek skończył toalete i poszedł spać. Lubi głaskanie, ale dotkniety przez zaskoczenie boi sie. W zabawie jakby z nadmiaru emocji łapie reke ale nie kaleczy jej. Złapie i jakby sie zastanawiał co powinien dalej robić. dalej sie boi ,chodzi poddenerwowany w sytuacjach czasem dla nas dziwnych.Ale jest wielki postep. Powoli czuje,że jest akceptowany.
Bombel to bezstresowiec,cholera mała i słodzik w jednym. Jak rano zaparł sie na polędwiczke sopocka to nie dało rady nie dać

Wydzierał sie, skakał na nogi, mrugał oczkami zalotnie, patrzył z wyrzutem i próbował wdrapać sie po drzwiczkach na blat. TZ uległ, bo jak nie ulec małpie czarnej!
Rozpuszczony jest i basta!