Moje koty cz. II - prośba o zamknięcie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 02, 2009 23:52 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Krew i krew,
czy Ty się przypadkiem Kasiu nie nazywasz inaczej?
Batory?
Elżbieta?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro gru 02, 2009 23:54 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

magicmada pisze:Krew i krew,
czy Ty się przypadkiem Kasiu nie nazywasz inaczej?
Batory?
Elżbieta?


A czego chcesz od Elżbietki? :twisted: Fajna była laska, umysł otwarty o czym świadczy nowatorskie i odważne podejście do kosmetologii, ułożona, z porządnej rodziny :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 03, 2009 19:30 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Dzisiaj mnie nie było, ale już jestem :)

Dzisiaj indoktrynowałam mieszkańców okolic Poznania (Skórzewo) w temacie konieczności profilaktyki kotów. Jestem szczerze mówiąc zdumiona niewiedzą ludzi.

Generalnie dzień był smutny, pojechaliśmy odwiedzić promotora Justyna. Fajny i mądry człowiek, miły, serdeczny w pełni jeszcze niedawno intelektualnych sił. I udar :( I to taki przykry widok.
Chyba się dzisiaj nie powygłupiam, jakoś nastroju nie mam.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 03, 2009 19:34 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Przykro casico bardzo
udae to okropna sprawa :roll:
moja mamusia po udarze a teraz ciocia w cięzkim stanie


a co do niewiedzy ludzi w Kocich sprawach
ach gdybyś wiedziała jaki tu u nas ciemnogród :oops:

Ściskam Cię mocno i Kociaste miziam

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Czw gru 03, 2009 19:50 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Kociamko, mój tata umarł w wyniku bardzo silnego udaru, po 4 latach leżenia. Wcześniej nie zdawałam sbie sprawy z tego, że udar to straszna i podstępna choroba. I taka, która nie daje szansy, bo zawsze jak miecz wisi nad człowiekiem groźba kolejnego udaru, po którym może być jeszcze gorzej :(
I tak przykro mi patrzeć na zmienionego Tadeusza.

Ciemnogród jest wszędzie, czai się w zakamarkach dużych miast, wcale nie potrzeba wsi.

Kociaste wymiziane, zjadły podwieczorek ekstra, zadowolone :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 05, 2009 16:12 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

I proszę bardzo :evil: nikt nas nie kocha, pies z kulawą nogą, no dobra kot z kulawą łapą :twisted:

A dzień upływa nawet miło.
Około 10.30 (to ten zgrzyt) zostałam brutalnie zwleczona z łóżeczka. Przyszła po prośbie eks dziewczyna sąsiada - na gwałt potrzebna linijka. Studentka architektury, to tak zaznaczam w kwestii wykształcenia, wiedzy o świecie i generaliach. Miłe dziewczę, przeprosiło mnie, że o tak wczesnej porze etc etc. Po czym chcąc okazać mi życzliwość ostrzegło, iż koty - co jest stwierdzone, ruszą jakby co. Znaczy się trupa. Aż się przejrzałam, na wszelki wypadek po wyjściu dziewczęcia czy już faktycznie tak źle wyglądam, że muszę się zastanawiać nad ewentualną profanacją mego zewłoka przez drapieżną Zawieszkę :strach:
Powiedziałam dziewczęciu - no cóż, człowiek też ruszy jak będzie głodny i zamknięty :twisted:

A potem przyszła mamusia, ponieważ nie omdlała ze zgrozy na mój widok, zakładam, iż dziewczę po prostu zagaiło rozmowę* :lol: Mamusia bierze w obroty swoją spółdzielnię mieszkaniową. Spółdzielnia bowiem wymówiła dzierżawę kiosku warzywnego panu, który tam sprzedaje chyba od 20 lat. Spółdzielnia wymówiła mu bez zdania racji i wbrew opinii wspólnoty. Mama na prośbę mieszkańców na spotkanie z prezesem idzie z tym panem i z pismem. Pismo zaraz będę przepisywać i drukować. Nieszczęśni, na ich miejscu już bym się bała śmiertelnie. Tzn na miejscu zarządu. Mama jest sprawna i perfekcyjna. Kiedyś administracji nie podobały się koty w piwnicy. Mama z uroczym uśmiechem powiedziała tak - cóż proszę państwa, państwo wspierają koty, a ja nie informuję sanepidu o stanie zsypów :) I od lat jest już tak, że nawet remonty są ustalane pod kątem kotów :lol:

Nakarmiłam mamusię, oplotkowałyśmy moją teściową i pojechała. Cud, że znalazła dla mnie czas.

A propos inteligentnych zagajeń przypomniał mi się dowcip. Dwaj mężczyźni jadą koleją transsyberyjską, jadą, jadą, aż po czterech dniach jeden pyta drugiego:
- a tigra ty je..ł?
- no tak szto ty?!
- niet, niczewo, prosto sztoby razgawor zadierżgnułsa

Rosyjskiej czcionki szukać mi się nie chce :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 05, 2009 16:50 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Dopiero doczytalam :oops:

Przykro mi z powodu Taty, udar i jego skutki to straszna choroba :(

Koty jak sie miewaja? Apetycik dopisuje? Ksieciunio nocy nie zarywal? 8)

Zagajenie dziewczecia bylo iscie na poziomie tigra :roll:
(zapamietam sobie Twoja odpowiedz, Madzia S. by Cie pochwalila :ok: )

Fajna masz Mame :)
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob gru 05, 2009 17:12 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Birfanka pisze:Fajna masz Mame :)

Mama jest debest :) Sprawna szalenie, z bardzo w sumie fajnie zagospodarowanym życiem, brydże, znajomi, jakieś obiadki, jakieś spotkania, ploteczki. A bałam się, bo 4 lata choroby taty były bardzo dołujące i wyczerpujące.
Birfanka pisze:Zagajenie dziewczecia bylo iscie na poziomie tigra :roll:
(zapamietam sobie Twoja odpowiedz, Madzia S. by Cie pochwalila :ok: )

Się staram dążyć do ideału :twisted: :lol:

Koty tfu, tfu. Księciunio spacyfikowany :roll: no nie wiem czy tak w ogóle wypada o nim mówić? Ale ostatnio jakoś daje pospać. Inna sprawa, że ostatnią przekąskę podaję mu około 2 w nocy. :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 05, 2009 17:33 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Wielbiciele go nazwali Ksieciuniem, wiec mysle, ze wypada - to miano jest pieszczotliwe przeciez, respektu w nim nie brak :)

Z ta przekaska pozno to dziala, ja co prawda sie klade najpozniej o 1-szej, wiec moim daje ostatni posilek najpozniej o 23-24, ale tez zauwazylam, ze po takim podkurku Puszek mnie o 6-tej nie zrywa zeby mu dac jesc (wytrwaly jest swoja droga, a moze tylko uparty?-ani razu sie nie ugielam wszak :roll: )
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob gru 05, 2009 17:44 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Birfanka pisze:Wielbiciele go nazwali Ksieciuniem, wiec mysle, ze wypada - to miano jest pieszczotliwe przeciez, respektu w nim nie brak :)

:ryk: Nie, chodziło mi o to -czy wypada o Księciu mówić SPACYFIKOWANY? Czy to może brak szacunku :)

Co do reszty zaś, łaska Dracula na pstrym sobie koniu jeździ. Wszystko zależy od fantazji. Chce spać śpi, chce jeść to chce i nie ma, że boli i nie ma, że jadł dwie godziny wcześniej :twisted:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 05, 2009 17:52 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

No to to juz panska norma u Ksiecia Pana, ze robi wszystko po swojej ksiazecej fantazji, nie? :lol: (jakos tak mi sie Iwan Grozny i Piotr Wielki przypominaja, ciekawe dlaczego :mrgreen: )

a z tym spacyfikowanym to faktycznie, jak sie tak zastanowic, hmmmmmm... moze lepiej tak nie mowic, bo rzeczywiscie moglby sie poczuc urazony... lepiej chyba brzmi "usatysfakcjonowany" oraz "pelen majestatycznego spokoju" :lol:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob gru 05, 2009 19:21 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Birfanka pisze:No to to juz panska norma u Ksiecia Pana, ze robi wszystko po swojej ksiazecej fantazji, nie? :lol: (jakos tak mi sie Iwan Grozny i Piotr Wielki przypominaja, ciekawe dlaczego :mrgreen: )

Nie, nie, nie to stanowczo absolutyzm oświecony, Dracul łagodny jest i nie okrutny. Tak w ogóle to jest zupełnie miły i sympatyczny kotek, tylko uparty jak osioł, waleczny, słabo myjący się (tak ogólnie i żeby nie powiedzieć brudasisko) + jakiś milion innych wad.
Z charakterem i własnym zdaniem znaczy się 8)

I właśnie mnie natchnęłaś :twisted: Majesté :!: :idea: taka będzie obowiązywać tytulatura :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 05, 2009 19:43 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Majesté bardzo do niego pasuje! :lol:

Faktycznie ci w/w carowie sie z okrucienstwem przede wszystkim kojarza, ale nie to mialam na mysli-chodzilo mi o to, ze to byli wladcy absolutni, ktorzy rzeczywiscie mogli sobie pozwolic na robienie WSZYSTKIEGO, co im do glowy strzelilo, a juz taki chociazby Ludwik XIV jednak z wieloma wzgledami musial sie liczyc i choc troche dbac o pozory, mimo iz tez wladca absolutny...
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob gru 05, 2009 19:51 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Tak, biedny i nieszczęsny ten Ludwik :( :lol:
Ale swoją drogą, czyż Król Słońce to nie to?
Mocz to ja, tzn chciałam powiedzieć - dom to ja :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 05, 2009 20:03 Re: Moje koty cz. II - Kciuki potrzebne dla Putity

Ha! Czyli teraz nie kuweta, tylko Urynał Ksiecia Pana! :idea:

Na tyle co Piotr Wielki jednak nie mogl sobie pozwolic, chocby na ozenek z kim chcial, wszak Marfa Skawranska nawet pokojowka Marii Mancini nie moglaby byc...
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, zuzia115 i 174 gości