Chciałabym z wielką radością pochwalić mikrokotka - Jerrego. Jerry dzisiaj się bawił jak zdrowy koci maluch

Wskakiwał na drapaczek, wspinał się po nim, polował na zabawki, mordował myszkę ... W porównaniu z osowiałym maluchem, którego po raz pierwszy zobaczyłam przedwczoraj - spektakularna zmiana. Przez pierwszą dobę u mnie praktycznie cały czas spał z krótkimi przerwami na jedzenie i kuwetkę. Już wczoraj wieczorem zaczął się myć, a dziś - nie ten kociak

Boję się być hura-optymistą, ale coś mu chyba dobrze robi. Podejrzewam tę energetyzującą białkową odżywkę, którą dostał z Theriosa.
Poza tym Jerry ma świetny apetyt, a pije jak pompa ssąca (zwłaszcza mleczko mu podchodzi). Kosteczki nadal mu sterczą, ale o kręgosłup jakby mniej można się skaleczyć ... Zważyłam go w dniu przyjścia - 508 gramów, sprawdzimy za parę dni, czy tyje.