Paluch: kot z FIV + zly stan, FIP ['] w klatce dzieki dyr

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 02, 2009 9:43 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

podrzucam!

szaraczki

 
Posty: 148
Od: Pt lis 27, 2009 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 02, 2009 10:39 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

bury z bialym to prawdziwa slicznota... czy on ma rude na pysiu? :1luvu:
jesli tak, to pewnie jest dziewczyna jak znam zycie....

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro gru 02, 2009 10:53 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

kinga w. pisze:
Marsylka pisze:Ilosc wyswietleń : 11743

A jeszcze nie mamy 100 stron wątku :)

Kto nas podgląda ? :twisted:

Ja na przykład. Wchodziłam kilkakrotnie, podczytuję i kibicuję po cichutku z czystej wrogości do "dziwnych" sytuacji w schroniskach. Nie wcinam się bo ze względu choćby na odległość nic sensownego zrobić nie mogę.


I ja, bo mamy podobne problemy w Ostródzie... Nawet nie wiem, czy mnie w sobotę wpuszczą na kociarnię, bo... śmiałam rzec prawdę o sytuacji w schronie w telewizji olsztyńskiej... Fakt, zmontowali to tak, że wyszło, że biję tylko w dyrekcję schroniska, a cała wypowiedź biła też we władze miejskie...

U nas też inwigilują, to co piszemy na forach. Tylko u nas wolontariusz to intruz. Adoptujących trakuje się chyba normalnie. I zwierzaki są wydawane do adopcji.
Ostatnio edytowano Śro gru 02, 2009 11:35 przez vega29, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Śro gru 02, 2009 11:28 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

wlasciwie to co oznacza ta kwarantanna? w tym czasie chyba kot jest najbardziej bezpieczny, bo nie ma stycznosci z innymi, prawda?

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro gru 02, 2009 11:39 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

tillibulek pisze:wlasciwie to co oznacza ta kwarantanna? w tym czasie chyba kot jest najbardziej bezpieczny, bo nie ma stycznosci z innymi, prawda?



Teoretycznie tak.. ale nie na Paluchu.. :evil:
Tam kwarantanna polega na tym, że kot nie może być wyadoptowany, bo przez dwa tygodnie jeszcze nie jest własnością schroniska..
Jak jest w tym czasie z leczeniem, tego nie wiem..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro gru 02, 2009 11:40 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

O ile wiem, kwarantanna oznacza oczekiwanie na wlaściciela, jeśli zwierzak się zgubił i ktos go szuka. Nie wydaje mi się, zeby miało to znaczenie medyczne.
W ogóle trudno mówic o prawdziwej klinicznej kwarantannie w miejscu, gdzie na kupie siedzi prawie 3000 zwierząt, i miliony zarazków buszują w powietrzu.

szept

 
Posty: 319
Od: Sob wrz 26, 2009 20:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 02, 2009 11:44 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

Moj kotek niestety tez nie byl wcale zdrowy - grzybica, lzawiace oczko, mam nadzieje, ze nic sie nie rozwinie naprawde niebezpiecznego. Oczywiscie podpisalam papier, ze jestem swiadoma, ze jest chory, nie bede roscic pretensji itp., bo inaczej by mi jej nie wydali. A przeciez siedziala z kotami teoretycznie zdrowymi... Oczywiscie juz troche kasy z tego tytułu poszlo, teraz jeszcze beda jeszcze dwa zastrzyki dla niej na grzyba (jeden + smarowidlo juz bylo), profilaktycznie dla bialej tez dwa, ten nieszczesny test no i dalej w zaleznosci od wyników testu dalsze postepowanie i szczepienie. Zarelko tez troche fajniejsze (i suche i swieze) itp. zeby sie wzmocnila. Zastanawia mnie gubienie siersci,ale podejrzewam, ze ma u nas cieplej niz w schronisku, wiec gubi podszerstek. Chyba jej troche brakuje "swiezego powietrza", bo kilka razy usilowala zwiac na dwor, kiedy wchodzilismy do domu. Ale juz przynajmniej nie próbuje wyjadac dzieciom z miseczek platkow albo jogurtów, bo wie, ze ma swoja miske i swoje jedzenie. Juz nie jest taka spolegliwacha przy smarowaniu uszu srodkiem na grzyba, co w sumie mnie cieszy, bo nie jest juz takim zahukanym, pragnacym jakiegokolwiek dotyku kotem. Jednak wcale nie lubi za bardzo byc na rekach, do glaskanai sama przchodzi, kiedy ma ochote.
Mialam ogromna ochote na rudzielca, ale jednak najpierw musze doprowadzic do pozadku sprawy z tymi kotami, ktore mam.
Zdjecia wyszly nedznie, kot za bardzo sie ruszal ;>, albo wtapial w tlo na krawedziach ;>, tylko biala wyszla jakotako, ale to malo interesujace ;>

ulad

 
Posty: 37
Od: Czw lis 12, 2009 20:19

Post » Śro gru 02, 2009 12:47 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

podrzucę bazarek. jutro koniec

viewtopic.php?f=20&t=103979&start=0
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro gru 02, 2009 12:52 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

aamms, szept - dzieki za wyjasnienia w sprawie kwarantanny

podrzucam

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro gru 02, 2009 12:55 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

ulad - czy potrzebna Ci jest pomoc? jak tak, daj znac.
Kwarantanna na Paluchu wyglada tak, ze wiekszosc kotow trafia do jednego boksu, jak jeden jest chory zarazi inne... :(
Zdjecia 4 kotow - 2 bure i 2 bialawe - to zdjecia paluchowych 'skazańców'. Nie maja szas na adopcje, bo sa przewlekle chore, To znaczy na upartego mozna je wyciagnac, tylko ludzie odweidzający schronisko o tym nie wiedza. W schronisku mowia, ze to sa koty nie do adopcji. Te koty sa tam juz ok 3 lat :( (oprocz tego w najgorszym stanie) Nie zabilo je schronisko, ale tez nie sa na tyle silne, zeby zwalczyc powiklania po kk..... poza tym towarzystwo chorych zwierząt skutecznie im to uniemozlwia...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Śro gru 02, 2009 13:20 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

u mnie problem jest glownie z czasem, dopiero wczoraj np. odebralam swój samochod z warsztatu, wiec np. w zeszlym tygodniu maz wracal do domu ze znajomymi, albo nocowal w pracy, ja z dziecmi jezdzilam oddzielnie, co "nieco' komplikowalo nam wszystko. W tej chwili kase na zabiegi mam, jesli o to chodzi to sobie poradze, natomiast np. powinnam chyba pojechac z czarna i biala na raz do weta, a mam tylko jeden transporterek. Dzis pojade z biala, zobacze co powie wet, moze nie bedzie koneicznosci jazdy z czarna jesli lzawienie nie rozwinie sie w katar (a zaczela troche kichac - z tego co czytalam kot po kk ma sklonnosc do nawrotow), to planowo mam byc w okolicach soboty - wtedy jesli np. wet bedzie chcial zobaczyc jeszcze biala, to chyba zapakuje ja do jakiejs miski ;>

ulad

 
Posty: 37
Od: Czw lis 12, 2009 20:19


Post » Śro gru 02, 2009 13:44 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

Ja czesto wiozę dwa koty w jednym transporterze. Oczywiście, pod dwoma warunkami: muszą się mieścić, i muszą się lubić ;)

szept

 
Posty: 319
Od: Sob wrz 26, 2009 20:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 02, 2009 13:54 Re: Paluch:wielki 'sukces' kierownictwa-brak kotow do adopcji

szept pisze:Ja czesto wiozę dwa koty w jednym transporterze. Oczywiście, pod dwoma warunkami: muszą się mieścić, i muszą się lubić ;)


ale to sa jeszcze półkoty :D bo Miziak i Traktorek gabarytowo to kociaki :D
jak tam nasze dziewczyny?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 82 gości