Behemot...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 01, 2009 9:27 Re: Behemot...

Kota B tak brutalnie obudzić 8O
przeciez nie ma kluczy do hacjendy więc nie zapakował się na wycieczkę
no jak mogłaś no! :mrgreen:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto gru 01, 2009 9:36 Re: Behemot...

Z lekka zamotany kotecek dał się porannie wytarmosić przy akompaniamencie zabijęciękiedyśzarazojednakotaznikotamiodświtakotaznikotamikota
a następnie po odłożeniu na miejsce chlasnął mnie "na kobrę' w lewą dłoń, żeby tradycji stało się za dość :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto gru 01, 2009 9:37 Re: Behemot...

dobrze że tylko dłoń po takim budzeniu :mrgreen:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto gru 01, 2009 9:38 Re: Behemot...

Czyli zdrów jest. :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto gru 01, 2009 9:39 Re: Behemot...

masz szczęście... ja bym Cie zagryzła jakbyś mnie tak obudziła :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 01, 2009 10:10 Re: Behemot...

Jak mogłaś go tak brutalnie obudzić? :twisted:

A co do telefonu, to mój został utopiony w herbacie... ale przeżył :D
W takich sytuacjach najlepiej od razu wyjąć sim, baterię, i dokładnie wysuszyć W ŚRODKU - śrubokręt gwiazdkowy nr 6 (ew 5, niektóre firmy stosują), odsączyć, można polać denaturatem (wyprze wodę, a sam lepiej schnie, nie spisytusem salicylowym, bo się osadza - najlepiej czysty bezbarwny denaturat), a potem wysuszyć porządnie suszarką (płyta główna powinna się zrobić ciepła) - jeśli nie zrobiło się wcześniej żadne zwarcie, nie poszedł jakiś kondensator, czy coś w tym stylu, to telefon przeżyje :wink:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Wto gru 01, 2009 10:24 Re: Behemot...

Dzięki za rady ale po pierwsze on troszku w tej wodzie poleżał niestety, po drugie jest już w serwisie :roll:
Oczywiście wyjęłam od razu kartę i baterię, które ocalały jednak co do aparatu to rokowania są ostrożne :?
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto gru 01, 2009 11:56 Re: Behemot...

AYO pisze:Oczywiście wyjęłam od razu kartę i baterię, które ocalały jednak co do aparatu to rokowania są ostrożne :?

Za aparat :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
:lol:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Wto gru 01, 2009 12:04 Re: Behemot...

AYO pisze: a następnie po odłożeniu na miejsce chlasnął mnie "na kobrę' :mrgreen:
Taki dzień chyba :? Zakochany w moim TŻcie Rudi zrobił mu dokładnie to samo po powrocie porannym do domku
8O Pierwszy raz chyba - kara? :roll: :mrgreen:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto gru 01, 2009 12:10 Re: Behemot...

Shira - niewykluczone jest :wink:
Mnie Behemot po 36 godzinnej nieobecności [zaznaczam, że był u Babci] tak zwymyślał, że nie byłam pewna czy powinnam do niego podchodzić :evil:
Najpierw znieruchomiał jak stanęłam w drzwiach, potem się cofnął do połowy przedpokoju i dał taki koncert rozdzierających wrzasków popartych świecącymi oczami i walącym ogonem, że zgłupiałam 8O
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Wto gru 01, 2009 12:11 Re: Behemot...

AYO pisze:Shira - niewykluczone jest :wink:
Mnie Behemot po 36 godzinnej nieobecności [zaznaczam, że był u Babci] tak zwymyślał, że nie byłam pewna czy powinnam do niego podchodzić :evil:
Najpierw znieruchomiał jak stanęłam w drzwiach, potem się cofnął do połowy przedpokoju i dał taki koncert rozdzierających wrzasków popartych świecącymi oczami i walącym ogonem, że zgłupiałam 8O

Nie ma co, ma charakterek...

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Wto gru 01, 2009 12:54 Re: Behemot...

Terrorysta z kota B. 8O
Obrazek

Agata&Alex

 
Posty: 4971
Od: Śro lut 11, 2009 10:14
Lokalizacja: Prudnik

Post » Wto gru 01, 2009 12:58 Re: Behemot...

8O

To musi być miłość! :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 01, 2009 13:00 Re: Behemot...

Malati pisze:8O

To musi być miłość! :)


powiedziała Malati z własnego doswiadczenia :lol:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 01, 2009 13:11 Re: Behemot...

:ryk: :ryk: :ryk:

Masz rację Malati - to JEST miłość :mrgreen:
Tyle tylko, że w tym zwierzaczku o prezencji dżentelmena we fraku i przedwojennych getrach czai się coś mrocznego, co nieoczekiwanie ujawnia się w skośnym spojrzeniu lub ataku "z kobry" :mrgreen:
Jak był malutki to zawsze nabierał mnie na taki numer: układał się zalotnie na grzbiecie "taki jestem malutki.." [przysięgła bym, że sie przy tym uśmiechał pod wąsem] i jak już się nasłodziłam odpowiednio i zabierałam do głaskania - wielołapa bestia o zębiastej paszczy ruszała do ataku ze skulonymi uszami :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 21 gości