Asieńko, gratuluję udanych adopcji i znalezienia DT dla Tysonka - ja ostatnio nie mam weny na pisanie, tylko podczytuję forum.
U nas w miarę ok, od stycznia zaczynam nową pracę - niby na pół etatu, ale i tak wyjdę na tym lepiej niż w poprzedniej firmie na całym...
A tak na marginesie, chyba powinnam się na wróżkę przekwalifikować - pisałam, że pewnie któregoś dnia przyjdę i okaże się, że moje dawne miejsce pracy nie istnieje - pomyliłam się niewiele - już za kilka dni placówka zostanie przeniesiona na Kabaty - ciekawe, na jak długo...
Chłopaki jak to chłopaki... Bazyli nadal zdominowany i obgryzany przez (już wcale nie małego!) Cyrylka. Mam nadzieję, że kastracja choć trochę uspokoi naszego Czarnuszka, bo Bazyl ma go coraz bardziej dosyć - niby myją się nawzajem, ale takie sytuacje zdarzają się niezbyt często, częściej Bazyli zwiewa przed Cyrylkiem burcząc...

Nie ma to jak szorstka męska przyjaźń...
Cyrylek zmienił już ząbki na stałe, wszędzie go pełno i nadal zjedzenie przy nim czegokolwiek graniczy z cudem... Kochany jest bardzo, ciamka i udeptuje w nocy, tylko Mareczek jest załamany, bo ilekroć zaczyna miziać Małego, ten ... puszcza bąki - z tego względu Cyryl ma też drugie imię: Sarsik ( na pamiątkę pewnego gazu bojowego...)
