Maltretowa kotka ma TDT i DT. Potrzebne wsparcie na karmę!!!

Sibelka ładnie :lol:

Choc faktycznie Monike nalezaloby wyroznic :ok:

Jeśli ta kotka była faktycznie zgwałcona przez człowieka to musiała odnieśc obrażenia wewnętrzne, nie ma siły żeby było inaczej. Technicznie nie ma innej opcji. Obrażenia mogły być bardzo groźne i rzutujące na dalsze życie kotki. Dlatego osoba, która figuruje jako adoptująca musi wymusić na schronie wydanie dokumentacji medycznej lub chociaż książeczki zdrowia z wpisami dotyczącymi dotychczasowej historii medycznej, zdjęcia rtg, usg, podane leki. Dopisanie łatki "zgwałcona" bez dokumentacji może tej kotce bardzo w przyszłości zaszkodzić utrudniając postawienie prawidłowej diagnozy w przypadku choroby.

Chyba mam dobre wieści

Kiciunia w nocy zwiedziła mieszkanie podjadła chrupeczek weszła do sypilni mamy zamialczała pospała na foteliku obok łóżka
inne koty ją nie interesują nie przejawia wobec nich zadnej agresji
dzisiaj spróbuje odpchlić ją zobaczymy czy pozwoli podejść do siebie :roll:

Liwia pisze:Jeśli ta kotka była faktycznie zgwałcona przez człowieka to musiała odnieśc obrażenia wewnętrzne, nie ma siły żeby było inaczej. Technicznie nie ma innej opcji. Obrażenia mogły być bardzo groźne i rzutujące na dalsze życie kotki. Dlatego osoba, która figuruje jako adoptująca musi wymusić na schronie wydanie dokumentacji medycznej lub chociaż książeczki zdrowia z wpisami dotyczącymi dotychczasowej historii medycznej, zdjęcia rtg, usg, podane leki. Dopisanie łatki "zgwałcona" bez dokumentacji może tej kotce bardzo w przyszłości zaszkodzić utrudniając postawienie prawidłowej diagnozy w przypadku choroby.

Bardzo słuszna uwaga :ok:

Też sądzę, że to bardzo bardzo ważne :!:

Dlatego prosiłam o oficjalne przekazanie z Komendy Policji z podpisem Prokuratora. Zaraz po zabraniu kotka musiała tez zostać zbadana przez jakiegoś veta zanim została oddana do schronu. Mając oficjalne dokumenty nie tylko umowę adopcyjną ze schronem można wydębnić dużo więcej informacji. Pomyślcie o tym :ok:

będe działać w tej sprawie choć współpraca ze schroniskiem nie jest najlepsza spróbuje przez weterynarza czegoś sie dowiedzieć z kierowniczką tez porozmawiam i poprosze o dokumętacje leczenia

musiał ja badać wet, a jeśli została zgwałcona to musiała być szyta, może zostały uszkodzone narządy wewnętrzne - to wszystko musi być w karcie i musi iść w świat wraz z kotką.
Monika, masz być twarda jak Tommy Lee Jones w "Ściganym" :ok:

a mi sie podoba Lili, samo sie nasuwa patrzac na jej sliczny pyszczek

Teraz juz musu byc lepiej, ten koszmar to juz przeszlosc, faktycznie, to tak, jakby kotka urodzila sie na nowo

no to HOPKA :ok:

Liwia pisze:musiał ja badać wet, a jeśli została zgwałcona to musiała być szyta, może zostały uszkodzone narządy wewnętrzne - to wszystko musi być w karcie i musi iść w świat wraz z kotką.
Monika, masz być twarda jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"

Gwałt to szerokie pojęcie. I niekoniecznie narzędzie zbrodni musi być tym o czym tu dziewczyny piszą... Tak mi do głowy przyszło.

Edit: Co nie zmienia faktu że bardzo dobrze byłoby mieć pełną dokumentację medyczną lub zapisek że po zakończeniu całej sprawy (jeśli jeszcze jest w toku) materiały medyczne dot. kotki zostaną przekazane opiekunowi.

Jakkolwiek było. Cokolwiek było powodem przejęcia kotki przez policję - musi być dokumentacja weterynaryjna i o tę dokumentację, ktokolwiek by ja adoptował, ma prawo się upomnieć.
I zrobiłabym te wszystkie formalne rzeczy, o których pisze Ika - to trochę zachodu, ale trzeba.

Tak tak - ja się zgadzam. Tak tylko napisałam w sensie że kotka niekoniecznie musiała być szyta.. :roll:

Ale dokumentację dobrze byłoby załatwić o ile na ten moment jej nie wydadzą to chociaż jakiś świstek że zostanie oddana opiekunowi.

Oj, ale Lilith to imię demona i to mocno mrocznego i wrogiego. To był demon, czy raczej demonka, która wg wierzeń mezopotańskich porywała i zabijała dzieci. Miała też coś wspólnego z wojną i niestety orgialistycznym seksem.

troche sie porobiło nieciekawie
zainteresowanych prosze na pw

mamucik pisze:Oj, ale Lilith to imię demona i to mocno mrocznego i wrogiego. To był demon, czy raczej demonka, która wg wierzeń mezopotańskich porywała i zabijała dzieci. Miała też coś wspólnego z wojną i niestety orgialistycznym seksem.

Według mojej wiedzy podejrzana jest o bycie pierwszą żoną Adama

taką raczej krnąbrną i hmm.. rozpustną - delikatnie ujmując. Dziś mianem Lilith określane są kobiety, które hobbystycznie trudnią się odbijaniem cudzych małżonków/partnerów "w celu" stworzenia nowej Lilith z kobiety zdradzonej - takie perpetuum mobile (chyba nawet w psychologii funkcjonuje jakieś odniesienie w postaci terminu medycznego ale nie jestem do końca pewna). Dlatego stwierdziłam że lepiej nie nadawać kotce tego imienia, co nie zmienia faktu że samo imię mi się podoba w brzmieniu.

Maltretowa kotka ma TDT i DT. Potrzebne wsparcie na karmę!!!

Kto przegląda forum