Historia dużej już Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lis 25, 2009 20:34 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Ewa mnie tu przygoniła :wink: .
Odczyn jest zdecydowanie za wysoki i to trochę podejrzane, bo nie ma kryształów w osadzie. Przy takim odczynie to w zasadzie norma, że jakieś fosforany wychodzą a tu ich nie ma. Mam propozycję. Mogę Ci pożyczyć paski do badania sio. Pomiar odczynu jest na nich bardzo wiarygodny. Mogłabyś jeszcze sprawdzić czy ten odczyn jest taki wysoki stale czy zmienia się dobowo. Mój rudy generalnie rano ma odczyn kwaśny a wieczorem zasadowy. Ciężar właściwy niski i o ile pamiętam w ostatnim badaniu też wyszedł niski. To tak naprawdę może nic nie znaczyć ale jeśli chcesz być spokojna to zbadaj jej kontrolnie krew. Ciężar właściwy też zmienia się dobowo w zależności od tego ile i kiedy kot pije. Znalazłam dla przykładu wyniki Zenka z testów paskowych:
Mocz wieczorny (test paskowy): ciężar właściwy około 1.010, pH 8.
Mocz poranny (test paskowy): ciężar właściwy około 1.030, pH 6-6.5
Zasada jest taka, że badamy mocz poranny (pierwszy po przebudzeniu) ale złapanie łatwe nie jest.
Nieliczne bakterie nie oznaczają choroby. To normalne, że są bo mocz nie był pobierany bezpośrednio z pęcherza. Nie ma leukocytów (0-1 w polu widzenia to norma) ani białka, więc najpewniej można wykluczyć stan zapalny.
Nordstjerna pisała o żurawinie. Ma ona właściwości zakwaszające. W ludzkiej aptece jest sporo preparatów z żurawiny. Ja podawałam Zenkowi Urinal (według zaleceń wetek 2x1/4). Ciążko to dzielić. W kapsułce jest po prostu przecier z żurawiny (dzieliłam na oko). W smaku kiepski (kwaśny) i nie jest łatwo podać go kotu. Ja wpychałam w obcietą kapsułkę po trilacu i wrzucałam Zenkowi do paszczy.
Jak to podsumować.
Po pierwsze monitorowałabym odczyn i w tym polecam uniezależnienie się od labu - czyli paski. Dla świętego spokoju zrobiłabym kontrolne badania krwi. Wiem, że to stres ale nigdy ich nie miała i jeśli ich nie zrobisz to się nie uspokoisz. Badanie poziomu mocznika i kreatyniny powinno wyjaśnić czy z jej nerkami wszystko w porządku. Jak mi cos przyjdzie do głowy to jeszcze napiszę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 25, 2009 21:32 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Sylwka pisze:Ewa mnie tu przygoniła :wink: .

Ewa to jednak solidna firma! :ok: :wink:.

Sylwka, Aniu - BARDZO, ale to BARDZO Wam dziękuję za interpretację wyników Gaguni i porady! :1luvu:.
Sylwka - jesteś niezastąpiona! :ok: :king:.
Postaram się w takim razie zrobić malutkiej analizę krwi, chociaż na samą myśl robi mi się słabo :(. Jutro podejdę do wetki i zapytam kiedy możemy przyjść i jaką dietę zastosować przed badaniem.
Jeśli chodzi o codzienne badanie moczu, to nie chciałabym Sylwka nadużywać Twojej uprzejmości (i tak już tak dużo dla nas robisz :1luvu: ), jeśli można takie paski kupić w aptece. Nigdy nie miałam z takowymi do czynienia i nawet nie wiem, gdzie mogłabym o nie pytać...

Gagunia rzeczywiście ciężar właściwy moczu ostatnio też miała dość niski - 1012. Ale malutka jest szalonym kotkiem, dużo też pije, więc może to nie jest jakimś problemem? :?

Kurczę, to teraz czeka mnie stres i strach o maleństwo w związku z badaniem krwi :(. Mam nadzieję, ze to jakoś przeżyjemy :(

Nanetko, a poniżej moja autorska instrukcja łapania sioo :D.
1. Przygotuj sobie pojemnik, w którym zaniesiesz mocz do analizy (ja miałam strzykawki za 1-ym razem, a dziś wygotowany plastikowy pojemnik).
2. Przygotuj też chochelkę, albo jakiś spodek, w który będziesz łapała sioo.
3. Rano, sprzątam kuwetę po nocy i stawiam ją na środku kuchni odkrytą.
4. Siadam obok na krześle i czekam, aż Gagunia raczy mi do niej wejść, podnieść ogonek i zacząć robić sioo. Czekanie może trwać długo... :twisted:.
5. Gdy malutka już wejdzie do kuwety, przycupnie i uniesie ogonek do sikania, łapię ją leciutko za ogonek, żeby go podnieść wyżej, a pod doopeńkę podstawiam chochelkę. Malutka nawet nie zdaje sobie sprawy gdzie sika :D. Jest tylko trochę rozczarowana po fakcie, ze nie ma co zakopać :lol: .
6. Złapane sioo przelewasz do pojemniczka, zakręcasz i lecisz do labu :D. A jak nie lecisz od razu, to pojemniczek wstaw do lodówki.

Jedna uwaga - musisz wyczuć moment, w którym Pumcia już zacznie sikać, żeby podstawić chochelkę. Gdy zrobisz to wcześniej, może ją to zniechęcić i wyjdzie z kuwety :evil: .
Powodzenia! :ok: :D.
A jakby coś jeszcze było niejasne, to pytaj! :D
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Śro lis 25, 2009 21:38 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

No właśnie z Pepsi nie byłoby problemu, bo jej nie przeszkadza nic i nikt jak ona jest w kuwecie. Natomiast Pumka jest wstydliwa i nie lubi jak ktoś jest przy kuwecie kiedy ona z niej korzysta. No nic, ale będę łapać :D

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Śro lis 25, 2009 22:04 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Ja używam płaskiej szklanej podstawki pod szklankę (takiej jak w zamierzchłych czasach się używało). Jak któreś wejdzie do kuwety (a mam krytą) i kucnie to wsuwam pod tyłek (trzeba uważać aby nie nabrać żwirku). Trzeba też ją zwinąć zanim zaczną kopać. Generalnie zawsze się udaje nawet jeśli są pupą tyłem do wyjścia z kuwety bo ja sprytna jestem :wink:. Ja mam jednak dziwne koty, bo z Zenkiem można zrobić wszystko a Kaśka mi bezgranicznie ufa co jest na maksa rozczulajace - to taka moja kudłata dzidzia.
Paski do badania moczu można kupić w sklepie medycznym. Coś mi świta, że mieszkasz niedaleko pętli Krowodrza Górka. W tym śmiesznym wieżowcu przy Kauflandzie jest sklep medyczny Aspel (http://www.aspel.com.pl). Powinny tam być (producent nie jest właściwie istotny, mogą się różnić ilością mierzonych parametrów). Ja kupowałam kiedyś w sklepie Cezal na Królewskiej. 100 pasków powinno kosztować 30-40 zł. Sprawdzaj datę przydatności bo starczą na długo. Nadają się świetnie do sprawdzania odczynu a do tego potrzeba kropelki siuśków. Według moich doświadczeń dobrze wykrywają obecność krwi, ciężar właściwy, azotyny (mówiące pośrednio o tym czy są bakterie), bilirubinę, ketony, glukozę. Niestety w przypadku moczu moich kotów zawsze wykazują (zarówno paski "ludzkie" jak i weterynaryjne) obecność białka i leukocytów co nie jest zgodne z prawdą. Czytałam jakiś artykuł o badniu moczu i to znany temat :wink: . Testowałam też na moim moczu i działają prawidłowo :D . Jak ja miałam zapalenie pęcherza okienka wskazujące poziom białka i leukocytów były wybarwione na maksa :wink: . Jak mi nic nie było to i wynik testu paskami był OK.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 25, 2009 23:44 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Sylwka bingo! :ok: :D .
Mieszkam niedaleko pętli Krowodrza Górka, a do Aspelu mam na rzut kamieniem :D. Jutro w takim razie zaopatrzę się w paski i będziemy systematycznie kontrolowały sioo Gagulątka.

Co do łapania sioo, ja też mam krytą kuwetę, ale sprytna nie jestem w ogóle :? , więc muszę ją postawić na środku kuchni i odkryć, by mieć dostęp z każdej strony :wink: . I chochelka też wydaje mi się bardzo praktyczna, bo jak już kotek sika, to wszystko mam pod kontrolą :D.
No ale może z czasem nabiorę wprawy i nie będę siedziała godzinami w kuchni w oczekiwaniu na sioo :wink: .
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Czw lis 26, 2009 7:39 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Witajcie Kochane! :)
Uleńko, Sylwia ma rację, zbadanie krwi, głównie pod kątem nerek, jest niezbędne.
Może trzeba zmienić dietę, tak jak w przypadku Pysi. U Niej wyszedł kiedyś mocznik i kreatynina ponad normę i zalecono mniej drobiu oraz karmę z mniejszą zawartością białka. Teraz kupuję taką, która nie przekracza 30% (czasami dostają jakąś na zęby czy kłaczki nieco bardziej białkową, ale to małe opakowania i kilka razy w miesiącu). Ostatnio kupiłam Bosha URINARY na spróbowanie, bo ta karma ma tylko 24% białka. MPiki jadły chętnie i w tym miesiącu kupię duży worek. Może zamów w Krv takie opakowanie 0,4 kg na próbę?

Powodzenia i głaski dla koteniek :ok: :love:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw lis 26, 2009 13:20 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Trzymam Ula mocno kciuki, żeby się wyjaśniło co z Gagunią :ok:

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Czw lis 26, 2009 14:25 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Erin pisze:Witajcie Kochane! :)
Uleńko, Sylwia ma rację, zbadanie krwi, głównie pod kątem nerek, jest niezbędne.
Może trzeba zmienić dietę, tak jak w przypadku Pysi. U Niej wyszedł kiedyś mocznik i kreatynina ponad normę i zalecono mniej drobiu oraz karmę z mniejszą zawartością białka. Teraz kupuję taką, która nie przekracza 30% (czasami dostają jakąś na zęby czy kłaczki nieco bardziej białkową, ale to małe opakowania i kilka razy w miesiącu). Ostatnio kupiłam Bosha URINARY na spróbowanie, bo ta karma ma tylko 24% białka. MPiki jadły chętnie i w tym miesiącu kupię duży worek. Może zamów w Krv takie opakowanie 0,4 kg na próbę?


Dziewczyny, zanim zaczniecie polecać karmy lecznicze (i ograniczenie mięsa na ich rzecz) jako panaceum na wszelkie problemy, zapoznajcie się, proszę, z tymi materiałami:

Wprowadzenie:
http://chatul.pl/viewtopic.php?t=281
I całość, podzielona przez dagnes na rozdziały:
http://chatul.pl/viewforum.php?f=45

Ostrzegam - długie i boli. :mrgreen:

A ja, naiwna, myślałam, że jednak na forum coś się zmienia... :roll:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lis 26, 2009 14:40 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Nordstjerna pisze:Dziewczyny, zanim zaczniecie polecać karmy lecznicze (i ograniczenie mięsa na ich rzecz) jako panaceum na wszelkie problemy, zapoznajcie się, proszę, z tymi materiałami (...)



Przepraszam, ale chyba się nie zrozumiałyśmy. Ja nie polecam karm leczniczych, bo Bosch URINARY to karma bytowa, tylko z obniżoną zawartością białka. Nazwa może jest trochę myląca, ale ta karma ma na celu profilaktyczną ochronę nerek, tak jak np. DENTAL - ochronę zebów. I nie proponuję ograniczenia ilości mięsa, tylko zmniejszenie ilości drobiu w diecie, na rzecz np. wołowiny. Wiem, wychodzi trochę drożej, ale jest zdrowsza niż kurczaki, które niestey potrafią być z dodatkiem fosforu. Przekonałam się o tym wczesną wiosną :?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw lis 26, 2009 15:22 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Erin pisze:Przepraszam, ale chyba się nie zrozumiałyśmy. Ja nie polecam karm leczniczych, bo Bosch URINARY to karma bytowa, tylko z obniżoną zawartością białka. Nazwa może jest trochę myląca, ale ta karma ma na celu profilaktyczną ochronę nerek, tak jak np. DENTAL - ochronę zebów. I nie proponuję ograniczenia ilości mięsa, tylko zmniejszenie ilości drobiu w diecie, na rzecz np. wołowiny. Wiem, wychodzi trochę drożej, ale jest zdrowsza niż kurczaki, które niestey potrafią być z dodatkiem fosforu. Przekonałam się o tym wczesną wiosną :?


A ja jeszcze raz, z uporem maniaka, polecam poczytanie wiadomości z tych linków. Na temat karm "profilaktycznych" też tam jest. O białku w karmach również. A generalnie o praniu mózgów.

Kurczak naprawdę nie jest jedynym mięsem, które można dawać kotom. Zwłaszcza, jak się ich ma dwa lub trzy. Moje kurczaka nie widziały od paru lat.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lis 26, 2009 16:04 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Nordstjerna pisze:
Erin pisze:Przepraszam, ale chyba się nie zrozumiałyśmy. Ja nie polecam karm leczniczych, bo Bosch URINARY to karma bytowa, tylko z obniżoną zawartością białka. Nazwa może jest trochę myląca, ale ta karma ma na celu profilaktyczną ochronę nerek, tak jak np. DENTAL - ochronę zebów. I nie proponuję ograniczenia ilości mięsa, tylko zmniejszenie ilości drobiu w diecie, na rzecz np. wołowiny. Wiem, wychodzi trochę drożej, ale jest zdrowsza niż kurczaki, które niestey potrafią być z dodatkiem fosforu. Przekonałam się o tym wczesną wiosną :?


A ja jeszcze raz, z uporem maniaka, polecam poczytanie wiadomości z tych linków. Na temat karm "profilaktycznych" też tam jest. O białku w karmach również. A generalnie o praniu mózgów.

Kurczak naprawdę nie jest jedynym mięsem, które można dawać kotom. Zwłaszcza, jak się ich ma dwa lub trzy. Moje kurczaka nie widziały od paru lat.

Coś z tym kurczakiem jest na rzeczy. Ja moim też nie kupuję, bo nie chcą. Powąchają tylko i odchodzą. Za to serduszka wołowe są pyyyyszne :D

nanetka

 
Posty: 6939
Od: Sob maja 24, 2008 20:44
Lokalizacja: Kraków - Bieżanów Nowy

Post » Czw lis 26, 2009 20:08 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Nordstjerna pisze:Kurczak naprawdę nie jest jedynym mięsem, które można dawać kotom. Zwłaszcza, jak się ich ma dwa lub trzy. Moje kurczaka nie widziały od paru lat.


I znów nie czytasz uważnie - chyba napisałam o innym mięsie niż kurczak, prawda?
A jeśli chodzi o pranie mózgów, to równie dobrze mogę powiedzieć, że niektóre karmy tzw. specjalistyczne pod to spokojnie podpadają.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw lis 26, 2009 20:24 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Hmmm, faktycznie z tymi kurczakami, które my jadamy coś jest nie tak, bo moje malutkie też ich nie tykają :? .
Ja generalnie podaję im wołowinę, a z suchych karm jedzą Orijena, bo ma dobry skład. Gagunia bardzo lubi rybki i mogłaby się tylko nimi żywić, ale niedobra Pańcia ogranicza jej ten rarytasik :wink:.

Kupiłam dziś malutkiej Uromaxin na zakwaszenie moczu. Ma taki sam skład jak Urinal, a łatwiejszy do podziału, bo to tabletki :wink: .
Zaaplikowałam jej więc do dziubka ćwiarteczkę, którą bez problemu połknęła! :ok: :D.

Niestety, nie udało mi się kupić pasków do badania moczu w Aspelu :? . Pani wręcz na mnie nakrzyczała, że pytam u niej o takie rzeczy, a ona przecież nigdy tego nie sprzedawała 8O . Jutro pojadę na Królewską do Cezalu - może dostanę...
[img]...[/img]
Moje 2 cudne i ukochane serduszka Obrazek Obrazek

Ulla

 
Posty: 1652
Od: Nie paź 19, 2008 20:35
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza Górka

Post » Czw lis 26, 2009 20:40 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

No to ja podkreślę, co napisałaś:
Erin pisze:Przepraszam, ale chyba się nie zrozumiałyśmy. Ja nie polecam karm leczniczych, bo Bosch URINARY to karma bytowa, tylko z obniżoną zawartością białka. Nazwa może jest trochę myląca, ale ta karma ma na celu profilaktyczną ochronę nerek, tak jak np. DENTAL - ochronę zebów. I nie proponuję ograniczenia ilości mięsa, tylko zmniejszenie ilości drobiu w diecie, na rzecz np. wołowiny. Wiem, wychodzi trochę drożej, ale jest zdrowsza niż kurczaki, które niestey potrafią być z dodatkiem fosforu. Przekonałam się o tym wczesną wiosną :?


I przypomnę, że pojęcie "drób" obejmuje również indyki, kaczki, gęsi, przepiórki.
Ptoki, znaczy się.
Kilka gatunków, nie jedynie ten: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kura_domowa.

A tego:
Erin pisze:A jeśli chodzi o pranie mózgów, to równie dobrze mogę powiedzieć, że niektóre karmy tzw. specjalistyczne pod to spokojnie podpadają.


A tego to już zupełnie nie rozumiem. Możesz wyjaśnić co chciałaś przez to powiedzieć? Konkretnie w kontekście przytoczonych przeze mnie linków?
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lis 26, 2009 20:45 Re: Historia maleńkiej Gadżetki i Niuniuni - TO JUŻ ROCZEK! :)

Ulla, masz absolutną rację, co do kurczaków.
Co do karm, ja daję różne, najczęściej normalne.

Jeżeli ktoś uważa, że robię moim kotom krzywdę - jego prawo.
Nie dam się sprowokować i wciągać w dziwne dyskusje.
Tym bardziej, że to wątek Uli :)
Ostatnio edytowano Czw lis 26, 2009 21:28 przez Erin, łącznie edytowano 1 raz
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 138 gości