Rysiek [*], Mefisto [*], Nikita, Rudi, Nora [*]

[ewaw]

Nie tylko kocury się robią spokojniejsze po zabiegu... kotki też.
Można spróbować z kroplami, ale lepiej jeszcze poczekać. Skoro miała trudną przeszłość, to musi minąć trochę czasu...
Zresztą wiesz, czasem tak jest, że kociaste mogą się nigdy nie polubić, a jedynie tolerować

Poczekam z kroplami do sterylki. Zobaczymy, jak bedzie po...

U mnie Rysiek i Rudi nigdy się nie polubiły. Tolerują się, ale ledwo.
Rudzik zresztą nie ma szczęścia - Nikita przed nim zwiewa, Mefisto go olewa...
Miłości to tu nie ma z żadnej strony.
Tylko ja go kocham w tym domu i staram się mu wynagrodzić osamotnienie w grupie.
Rudzik się zresztą za bardzo nie przejmuje - on jest taki "sobiepanek"

[shira3]

Rudzik zresztą nie ma szczęścia - Nikita przed nim zwiewa, Mefisto go olewa...
Miłości to tu nie ma z żadnej strony.
Tylko ja go kocham w tym domu i staram się mu wynagrodzić osamotnienie w grupie.
Rudzik się zresztą za bardzo nie przejmuje - on jest taki "sobiepanek"

Rudzik jest the best!!!

[Kicorek]

U mnie rudy jest przymilny niesamowicie, ale równocześnie straszny łobuz i napada na inne koty, z uszkodzeniem ich włącznie
Na szczęście dla kociąt jest niezwykle łagodny i delikatny.


Szylkretki chyba rzeczywiście w większości mają zdecydowane charakterki, w każdym razie moja ma

Nora na pewno jeszcze dużo pamięta z tego, co się z nią wcześniej działo, poza tym pewnie usiłuje wyrobić sobie jak najwyższą pozycję w stadzie, w którym nadal czuje się niepewnie. Mam nadzieję, że sterylka pomoże i że z czasem panna się przekona, że nikt jej krzywdy nie chce zrobić. Aż mam wyrzuty sumienia, że Ci powiedziałam i masz teraz kłopoty...

Chociaż u mnie kastratka Hestia nadal rządzi, co jednak w przypadku starć z Cyrylem daje opłakane efekty

[Nelly]

:D Z psów wolę sunie, a z kotów chłopców
Oczywiście to moje prywatne i nie potwierdzone szerszymi badaniami zdanie
Choć co do psów, to na 99,9% sunie są przymilniejsze mówiąc jednym zdaniem.

No nie wiem... Ja miałam sunię przez 16 lat i ta to miała charakterek!
Przymilna się zrobiła dopiero na starość.
Wcześniej mi o mało oka nie wygryzła, jak ją chciałam przytulić...

No patrz Widocznie tak trafiłaś, na wyjątek
Psy bardziej chcą dominować niż sunie, mają jakieś większe zapędy w tym kierunku. Generalnie sunie są przymilniejsze, naprawdę. Jasne, że różnie chyba może być jak już napisałaś. Tak samo są przecież milusie kocice
Ale ja tak jakoś trafiam jak napisałam

[FluszakPluszak]

:D Z psów wolę sunie, a z kotów chłopców
Oczywiście to moje prywatne i nie potwierdzone szerszymi badaniami zdanie
Choć co do psów, to na 99,9% sunie są przymilniejsze mówiąc jednym zdaniem.

No nie wiem... Ja miałam sunię przez 16 lat i ta to miała charakterek!
Przymilna się zrobiła dopiero na starość.
Wcześniej mi o mało oka nie wygryzła, jak ją chciałam przytulić...

No patrz Widocznie tak trafiłaś, na wyjątek
Psy bardziej chcą dominować niż sunie, mają jakieś większe zapędy w tym kierunku. Generalnie sunie są przymilniejsze, naprawdę. Jasne, że różnie chyba może być jak już napisałaś. Tak samo są przecież milusie kocice
Ale ja tak jakoś trafiam jak napisałam

W przypadku psów bywa różnie z dominacją. My czekamy na 2 sunie CAO i częśc hodowców uważa,że trudniej je wychowac, bo większe z nich kombinatorki, bywają bardziej niezależne niż samce. Mam wrażenie,że samice w ogóle mają bardziej złożoną psychikę niż samce ( żeby nie było nieporozumień- mam na myśli psy i koty)

[ewaw]

Rudzik jest the best!!!

Dziękuję Ciociu Kochana!!!
Buziaczki,
Rudzik

[ewaw]

U mnie rudy jest przymilny niesamowicie, ale równocześnie straszny łobuz i napada na inne koty, z uszkodzeniem ich włącznie

Mój Rudzik też jest przymilnym łobuzem. Też napada na inne, ale to chyba taki jego styl zabawy,
którego nikt inny nie rozumie...

Szylkretki chyba rzeczywiście w większości mają zdecydowane charakterki, w każdym razie moja ma

No i moja, jak się okazuje, nie odbiega od normy

Nora na pewno jeszcze dużo pamięta z tego, co się z nią wcześniej działo, poza tym pewnie usiłuje wyrobić sobie jak najwyższą pozycję w stadzie, w którym nadal czuje się niepewnie. Mam nadzieję, że sterylka pomoże i że z czasem panna się przekona, że nikt jej krzywdy nie chce zrobić. Aż mam wyrzuty sumienia, że Ci powiedziałam i masz teraz kłopoty...

Myśle, że masz racje - ona wciąż czuje się niepewnie i stara sie jakoś się ustawić w tym stadku.
Nie wygłupiaj się z tymi wyrzutami, sama przecież chciałam devonkę
Nie tę, to inną bym wzięła i tak

Chociaż u mnie kastratka Hestia nadal rządzi, co jednak w przypadku starć z Cyrylem daje opłakane efekty

Oby Norka po sterylce się opanowała...

[Shoo]

No patrz Widocznie tak trafiłaś, na wyjątek
Psy bardziej chcą dominować niż sunie, mają jakieś większe zapędy w tym kierunku. Generalnie sunie są przymilniejsze, naprawdę. Jasne, że różnie chyba może być jak już napisałaś. Tak samo są przecież milusie kocice
Ale ja tak jakoś trafiam jak napisałam

Żaden wyjątek, u mnie w domu przewinęło się stado psów i to zawsze samice były dominujące, wręcz agresywne. A samce to takie przymilne czołgi Pewnie zależy od rasy, a, w przypadku mieszańców, od korzeni (było u nas dużo mieszańców wilczura, tutaj zawsze samice były agresorami).

[ewaw]

Psy bardziej chcą dominować niż sunie, mają jakieś większe zapędy w tym kierunku. Generalnie sunie są przymilniejsze, naprawdę. Jasne, że różnie chyba może być jak już napisałaś. Tak samo są przecież milusie kocice
Ale ja tak jakoś trafiam jak napisałam

Mi się wydaje, że psy i sunie tez wyczuwają płeć czlowieka.
Moja Dora traktowała mojego brata jak narzeczonego, moją mamę kochała, bo mama dawała jej jeść,
a mojego taty się bała. Mnie zaś miała głęboko gdzieś, nie słuchała się mnie i olewała mnie totalnie...

[ewaw]

Mam wrażenie,że samice w ogóle mają bardziej złożoną psychikę niż samce ( żeby nie było nieporozumień- mam na myśli psy i koty)

A ja myślę, że nie tylko u psów i kotów hehehe...
Mam znajomą, która przez 35 lat swego zycia była facetem,
potem przeszła zmianę płci i teraz jest piękną kobietą.
Ona doświadczyła, jak to jest być jednym i drugim.
I mówi, że jako facet patrzyła tak prosto na świat, nieskomplikowanie, jakby jednokanałowo.
Po kuracji hormonalnej na kobietę, zupełnie zmienił jej się ogląd świata,
wszystko się skomplikowało, teraz wszystko widzi jakby z wielu stron.
Serio mówię. Babki żadzą

[ewaw]

Dziś była u nas MEGA żebranina...
Robiłam na obiad filet z kurczaka po indyjsku.
Pomocnicy oczywiście szybko zwęszyli sprawę.
Norka u mych stóp wychodziła wprost ze skóry...
Mefisto z Ryśkiem na blacie z nosami prawie pod nożem
Rudzik - po tym, jak dostał od Norki po nosie - w bezpiecznej odległości,
ale z bardzo błagalną miną wygłodzonego nieszczęśnika...
Tylko Nikita pogardziła mięskiem i stwierdziła po obwąchaniu kawałeczka,
że nic w tym interesującego nie ma... Poszła spać.
Reszta się opchała mięskiem... Zjadły 1/3 fileta!
Norka jak dzika bestia - chwyta mięsko w locie!
Mefisto - królewicz, delikatnie, powolutku, malutkie kawałeczki...
Rysiek - lekko wybrzydzając, żeby tradycji stało się zadość - ale jednak czekał na swój przydział...
Myślę, że spokojnie mogłyby pochłonąć w czwórkę cały filet półkilkogramowy...

[shira3]

Reszta się opchała mięskiem... Zjadły 1/3 fileta!
Norka jak dzika bestia - chwyta mięsko w locie!
Mefisto - królewicz, delikatnie, powolutku, malutkie kawałeczki...
Rysiek - lekko wybrzydzając, żeby tradycji stało się zadość - ale jednak czekał na swój przydział...
Myślę, że spokojnie mogłyby pochłonąć w czwórkę cały filet półkilkogramowy...

To miały święto A Rudzik też dostał? Szkoda mi Rudaska jak go Norka pogoniła...

[ewaw]

Dostał Rudzik, dostał. Siedział w bezpiecznej odległości od Norki,
ale pamiętałam o nim.

[shira3]

Uf... Jak patrzę na tą jego rozdziawioną mordkę to zaraz bym mu coś na ząb w nią włożyła

[Kicorek]

Biedny głodny Rudzik


U mnie Hestia uskutecznia tylko wielkie darcie pyska, jej wnuczek też się nauczył wrzeszczeć o jedzenie

Będziesz na wystawie w weekend?