Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 6.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 25, 2009 10:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

:crying:
Tak bardzo mi przykro... Bogusiu (*)
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Śro lis 25, 2009 10:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

Bogusiu, światełko dla ciebie [*] :cry:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro lis 25, 2009 12:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

ojej... tak mi przykro :(

iwop

Avatar użytkownika
 
Posty: 1306
Od: Sob lut 24, 2007 19:47
Lokalizacja: Ostrowiec Swietokrzyski

Post » Śro lis 25, 2009 13:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

:cry:
Obrazek

monika Mojsak

 
Posty: 614
Od: Śro paź 08, 2008 12:52
Lokalizacja: Swarzędz

Post » Śro lis 25, 2009 13:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

Wczoraj popołudniu, gdy Boguś leżał w transporterze na poduszce elektrycznej pogłaskałam go po brzuchu a ona przeciągnął się i ziewnął. Było to takie naturalne, że przez moment miałam nadzieję. Ten moment pozostanie w mojej pamięci.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lis 25, 2009 14:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Wczoraj popołudniu, gdy Boguś leżał w transporterze na poduszce elektrycznej pogłaskałam go po brzuchu a ona przeciągnął się i ziewnął. Było to takie naturalne, że przez moment miałam nadzieję. Ten moment pozostanie w mojej pamięci.


taki malutki byl :( :( strasznie mi go szkoda

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro lis 25, 2009 14:57 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

Mały, sliczny koteczku [*].

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lis 25, 2009 15:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

Boguś [']['][']

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lis 25, 2009 16:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

Biedny maluszek :cry:

miniboni17

 
Posty: 542
Od: Pon cze 22, 2009 20:41
Lokalizacja: Radzymin

Post » Śro lis 25, 2009 18:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

Najpierw ucieszyłam się bardzo z wieści o nowym domu dla Budysia i to w moim mieście, a potem jak młotem w łeb po przeczytaniu o Bogusiu.
Bardzo mi przykro...
Obrazek

kotolog

 
Posty: 110
Od: Pon wrz 21, 2009 17:41

Post » Czw lis 26, 2009 7:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

hop

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw lis 26, 2009 10:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

Przykro bardzo :( Bogusiu śpij spokojnie [*]

mięta

 
Posty: 1131
Od: Pt sty 09, 2009 23:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 26, 2009 13:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

eh dopiero odzyskałam forum, a tu same złe wieści... :(

dragonfly.87

 
Posty: 1547
Od: Wto lut 24, 2009 16:43
Lokalizacja: Warszawa- Ursus

Post » Czw lis 26, 2009 17:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

Jak zwykle po smutkach przychodzą radości.

Dzisiaj otrzymałam maila z domu Smarkula. Dla przypomnienia - Smarkula znalazłam gdy miał około pół roku zanim trafiłam na to forum. Był jednym z moich rezydentów przez 4 lata. Gdy miał ponad 3 lata zaczął znaczyć w mieszkaniu mimo, że lubił towarzystwo kotów. Wiedziałam jednak, że zbyt duża konkurencja i rotacja kotów nie służy jego psychice. Postanowiłam oddać go jeśli znajdą się odpowiedni ludzie. Tacy właśnie ludzie znaleźli się bodajże w czerwcu czy lipcu 2008r. Smarkul na przeprowadzkę musiał poczekać jeszcze 2 miesiące.

Oto mail: „Witam Pani Mirko.
Dawno nie miałyśmy kontaktu. Pod względem kocim u nas wszystko baaaaaaardz dobrze (o reszcie nie warto mówić).

Smarkul zwany przez nas Mrałkotkiem :) zadomowił się już na dobre. Jest uwielbiany przez naszą trójkę i nie tylko - no w sumie nie ma nikogo, kto mógłby powiedzieć na niego złe słowo. Wiosną przyszłego roku planujemy przeprowadzkę. Do naszego obecnego mieszkania będą się przeprowadzali teściowie, którzy tak lubią Smarkula, że pytają, czy kot zostaje na wyposażeniu domu, bo oni bardzo chętnie. Oczywiście kot idzie z nami, boję się tylko, jak zniesie taką zmianę.

Smakołyki - do ulubionych pomidorów doszła jeszcze czerwona papryka, kulki winogron, dynia! i herbata, najlepiej pita z mojego kubka albo z kubka męża.

Generalnie kocio-psocio nic nie niszczy, miał w ciągu tego roku z kawałkiem naszego wspólnego życia trzy "występy" pt. sikamy nie tam gdzie trzeba. Za każdym razem była to albo torba podróżna albo walizka. Być może to swego rodzaju protest z jego strony. Aaaaa, ostatnio mu się zdarzyło na pokrowiec od gitary, która mąż przywiózł z działki. Dlaczego - nie wiem.

Pod względem zdrowotnym wszystko dobrze. Jeżdżę z nim co pół roku do weterynarza. Ostatnio byliśmy w ubiegłym tygodniu. Lekarz powiedział, że kot jest w bardzo dobrym stanie, odrobaczyliśmy się, zważyliśmy - 7,5 kilo żywej wagi... Najbardziej to odczuwam w nocy, kiedy śpię na brzuchu, a kot kładzie mi się centralnie na plecach. Mąż się śmieje, że wtedy jakoś tak dziwnie ciężko oddycham.

Zapewne brak mi dystansu, ale czasami patrzę na kocia tak trochę z boku i mam wrażenie, że jest u nas szczęśliwy. My z nim również, bo jest bardzo kontaktowym zwierzakiem, do tego niesamowitym pieszczoszkiem i czyścioszkiem. Jak można nie kochać takiego przyjaciela.


W dalszej rodzinie mamy kota Fanta, który uznaje tylko jedną osobę i to wcale nie tą, która go karmi. Każda próba podejścia i dotknięcia Fanta kończy się dotkliwym pobiciem łapkami i podrapaniem. Latem, na weekend trafiła do tego samego domu koteczka (ciocia dzwoniła do Pani po informacje). Koteczka oczywiście została, była cudownym, łaszącym się i przymilnym kociakiem - do momentu, kiedy skumplowała się z Fantem. Teraz zaczyna na wszystkich, poza domownikami, syczeć i uciekać. Śmiejemy się, że Fant ma zły wpływ na Pułapkę (takie dostała imię, na cześć całej sytuacji).
I tak patrząc na takie "egzemplarze" człowiek docenia jeszcze bardziej otwarty charakter swojego pupila.”

A to Smarkul. Obrazek Obrazek


Otrzymałam też wieści z domu Arniego i po prostu jest super. Odpisałam, że Arni miał szczęście trafiając na swoich ludzi. W odpowiedzi otrzymałam te słowa "to chyba bardziej nam się udało, bo nie spotkałam jeszcze kota który wpuściłby człowieka do swojego świata a on zdaje się to robić..."

Na razie jedno zdjęcie Arniego z komórki. Obrazek
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lis 26, 2009 17:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-53 koty-Bydgoszcz.

:D :D :D
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości

cron