Przykro mi bardzo kochanie, ale on zawsze będzie mieszkał w Twoich serduszku. Nawet jeśli pokochasz innego kotka to przepiękny rudzielec, zawsze będzie miał tam swoje miejsce.
Wiem, ze nic Cie teraz nie pocieszy, rozumiem doskonale, bo caly czas mam w pamieci smierc mojej suni Gabuni, ktora odeszla po 16 latach zycia z nami.
Staraj sie pamietac, ze zapewnilas swojemu zwierzaczkowi wspaniale zycie. Dalas mu milosc i opieke, sprawilas, ze byl szczesliwy Przezyl przy Tobie piekne zycie...
Tule mocno.
Pozdrawiają:
Margarita oraz Tosia, Mrówka, Amelka i Belissima Principessa (imię robocze)
Przepraszam...., jestem tu rzadkim gościem, ale chciałam również napisac , zę bardzo Ci współczuję i rozumiem. Sama po 13 latach straciłam ukochanego persa i wiem naprawdę wiem jak to bardzo boli. Przyłączam sie do opinii innych, że jedynym uzdrowieniem panującego smutku jest drugi koteczek. ja chociaz mówiłam sobie już nigdy więcej, bo za bardzo boli rozstanie, mam, mam kotka dla którego znowu "bije" z radością moje serce i tylko czasami (a może jednak) wołam ją imieniem persika. Będzie dobrze, czas zrobi swoje. Pozdrawiam-Ela
Ja mam oprócz Axelka jeszcze trzy inne kotki,tylko że one są całkiem inne w porównaniu do Axla on był jak takie małe dziecko,a one przyjdą do domu zjedzą sobie i idą na dwór,i nie są skore do zabawy,dwa z nich są bardzo dzikie,jedynie Filuś lubi się bawić,Axelek bardzo go lubiał,zawsze za nim chodził i bawił sie z nim,ale nie wrócą już te czasy Może i dobrym pomysłem byłby nowy taki kotek,ale bałabym się bardzo że kiedyś mogłabym go stracić.A to jest najgorsze co może być
Niektorzy ludzie po stracie ukochanego zwierzaka biora od razu nowego, ktory absorbuje ich czas i odwraca uwage od smutnego rozpamietywania.
Inni musza odczekac, czasem krocej czasem dluzej. Niektorzy nigdy nie decyduja sie na drugiego zwierzaczka, bo nie chca tak cierpiec.
Kazdy czlowiek jest inny, dlatego trzeba zajrzec do swego serca po odpowiedz. Teraz nie jestes jeszcze gotowa na nowego kotka, ale gdy bol przycichnie niewylkuczone, ze zapragniesz nowego towarzysza...
W kazdym razie nic na sile.
Trzymaj sie cieplutko Olenko.
Pozdrawiają:
Margarita oraz Tosia, Mrówka, Amelka i Belissima Principessa (imię robocze)
Oleńko! Jestem na forum od niedawna. Jak czytałam Twoją historie to aż się popłakałam. Strasznie jest stracić pupila. Współczuję Ci bardzo i jestem z Tobą . Dobrze, że masz jeszcze inne kotki. Musisz się wziąść w garść, choćby dla nich. Axel zawsze już będzie w Twoim serduszku. Kotki mają siedem żyć, więc może Axel ,w ciele innego kociakaodnajdzie Cię. Bądź czujna . Trzymaj się. Pozdrawiam
Oleńko, śliczne te kotki, a Filuś przepiękny! Coś Ci powiem - co prawda dotyczy to innej sytuacji, ale też chodzi o uczucia. Moja pierwsza kociczka, Mika, była moją ukochaną i kiedy nastała Mi-Norka, miałam wyrzuty sumienia, że bardziej kocham Mikusię. I tak było przez jakiś czas, a teraz dla obu dałabym się pokroić w kawałeczki. Myślę, że i do Ciebie trafi taki kotek, którego pokochasz całym sercem, niczego nie ujmując Axelowi