brrr, zimno dziś
Miziel, trzymanie otwartych drzwi od klatki schodowej ma trzy wady:
po pierwsze będą awantury lokatorów o straty ciepła
po drugie będą systematycznie zamykane przez ludzi (no, chyba, że ktoś obejmie dyżur non stop)
po trzecie kotka raczej nie wróci przez te do domu.
mziel52 pisze:Dlaczego akurat ona ma wejść do łapki, a nie jakieś inne dzikie koty? To myslenie zyczeniowe.
Nie mam nic przeciwko temu, przy okazji można pokastrować.
Kotka jest zamelinowana w piwnicach dłuższego wieżowca, to jest chyba Czumy 14
Gdy przyjechałyśmy prawdopodobnie była na zewnątrz mniej więcej w połowie długości tego budynku.
Przed godz. 1 już była w piwnicy. Pewnie też zmarzła. Koty były nakarmione.
Przez 3h widziałyśmy tylko 2 koty, jeden łaciaty przy altanie śmietnikowej i drugi łaciaty kocur przy swojej piwnicy na Czumy 16.
Jutro trzeba zawiadomić karmicielkę, aby po południu, wieczorem nie karmiła kotów (Aniu czy byłabyś w stanie zająć się tym lub podpowiedzieć jak to załatwić?) i dostać się do piwnic, czyli zdobyć klucz.
Piwnice tam są bardzo wdzięczne, ponieważ jest to jeden długi korytarz pod całym budynkiem.