Oddam kotka

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro lis 25, 2009 20:32 Re: Oddam kotka

Ja bym stawiała na to, że wet jest na dożywotnim urlopie. Po przeczytaniu tego wątku nie zdziwię się, jak się okaże, że nie ma żadnego kota...
to może i Monika jest fikcyjna :D

martaslupsk

 
Posty: 2778
Od: Sob paź 17, 2009 16:23
Lokalizacja: Słupsk

Post » Śro lis 25, 2009 20:35 Re: Oddam kotka

Hej
Poprosiłam Monikę, by z nami współpracowała.. wiec poczekajmy na efekty tej współpracy.. Tu szybką wizytę u dobrego weterynarza :!:
A co do nieistniejących kotów, już mam nauczkę z innego miejsca, ze jednak istnieją, a kwestia obijała się o możliwości rozmowy z właścicielem (i w kota istnienie i dane właściela nie wierzyła, a okazały sie prawdziwe).. warto próbować..
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Śro lis 25, 2009 20:40 Re: Oddam kotka

lesna pisze:Hej
Poprosiłam Monikę, by z nami współpracowała.. wiec poczekajmy na efekty tej współpracy.. Tu szybką wizytę u dobrego weterynarza :!:
A co do nieistniejących kotów, już mam nauczkę z innego miejsca, ze jednak istnieją, a kwestia obijała się o możliwości rozmowy z właścicielem (i w kota istnienie i dane właściela nie wierzyła, a okazały sie prawdziwe).. warto próbować..
Pozdrawiam.

Nie Ty jedna prosiłas Monikę o współpracę i nic z tego nie wynikło zawsze jest jakieś ale..

martaslupsk

 
Posty: 2778
Od: Sob paź 17, 2009 16:23
Lokalizacja: Słupsk

Post » Śro lis 25, 2009 20:41 Re: Oddam kotka

martaslupsk pisze:Nie Ty jedna prosiłas Monikę o współpracę i nic z tego nie wynikło zawsze jest jakieś ale..

widzę.. ale liczę na zmianę postawy Moniki.. może jednak skorzysta z naszych doświadczeń..
p.s. a już najbardziej na to, ze wizyta u weterynarza nie odbędzie sie za kolejne 20 dni.. to co pisze Monika o kotku jest bardzo niepokojące..
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Śro lis 25, 2009 20:49 Re: Oddam kotka

lesna, oczywiście, możesz mieć rację, z tym, że ja się często spotkałam z graniem na uczuciach innych (wykorzystując ad exemplum zwierzęta) z nudów, albo żeby samemu wyciągnąć jakieś korzyści. Jestem absolutnie za tym, żeby ludziom pomagać, ale niektórzy są niereformowalni. Ja po prostu nie mogę uwierzyć, że Monika, po tylu postach (nie zapominajmy, że większość ludzi była gotowa pomóc) nie widzi, co trzeba zrobić, że tak idzie w zaparte. Mam nadzieję, że się mylę, że ma kotka, któremu chce pomóc... ale, z drugiej strony...

martaslupsk pisze:to może i Monika jest fikcyjna :D


Taaak, no przecież, pan Tadzio z budowy się nudził :mrgreen:

Shoo

 
Posty: 1116
Od: Pt lis 06, 2009 21:41
Lokalizacja: Warszawa (okolice)

Post » Śro lis 25, 2009 20:55 Re: Oddam kotka

Shoo pisze:Taaak, no przecież, pan Tadzio z budowy się nudził :mrgreen:

Hmm Ponoć już ktoś sie kontaktował z Moniką, wiec raczej istnieje.. kwestia tylko taka, na ile chce zmienić Swoje postępowanie, a na ile jej to nie przeszkadza .. Takiej zabawy nie da sie w nieskończoność przeciągać.. A już na pewno bezkarnie..
Pozdrawiam.
lesna
 

Post » Śro lis 25, 2009 21:01 Re: Oddam kotka

To się ciągnie ponad 20 dni więc nie wierzę w cuda ,że nagle kot cudownie wyzbył się agresji i jest ok.Skoro było tak żle ,że chcieli kota oddać to z dnia na dzień nie mogło zrobić się cacy.wszelkie próby udzielenia pomocy zakończyły się tym,że Monika i tak robiła co chciała ( nie koniecznie z korzyścią dla kicura).więc jeżeli to jeden wielki wkret to brawa dla Pana Tadzia z budowy :mrgreen: wyszło mu :mrgreen: 8O

martaslupsk

 
Posty: 2778
Od: Sob paź 17, 2009 16:23
Lokalizacja: Słupsk

Post » Śro lis 25, 2009 21:14 Re: Oddam kotka

Kota z agresją do innych zwierząt nie wyleczy się z niej w 20 dni.... to przecież za krótko, a nie wierzę w "cudowną" zmianę. Prędzej w chorobę.
Niepokoi mnie również beztroskie stwierdzenie:
tylko ju tak nie biega bo siły nie ma w nogach i tyle.


Kurde, co takiego może stać się kotu, żeby nagle zaczął nie mieć siły w nogach( czyli on leży tudzież słania się, tak to rozumiem).? Jakaś poważna choroba chyba?

Moniko- jesteś strasznie beztroska i naiwna w swoim podejściu do kota. Uwierz- choroby same nie przechodzą. Je trzeba leczyć.
Ja wiem jak to jest z rodzicami- sama jestem na ich utrzymaniu. I wiem jak czasami trudno jest ich namówić na leczenie kota, zwłaszcza jeżeli nie widzą sensu w leczeniu. Ale zawsze mi się udawało- poza jednym przypadkiem, ale tu znalazłam pomoc gdzie indziej. Najczęściej po prostu rezygnowałam z pieniędzy, które by w normalnym przypadku poszły na mnie. Sprzedawałam makulaturę, puszki, książki, wyprowadzałam psy-- cuda na kiju, uwierz.
Wiek nie jest usprawiedliwieniem- sama jestem niepełnoletnia.

Cała ta wypowiedź nie ma sensu, jeżeli np. kotek znalazł juz nowy domek albo został oddany hen w nieznaną : /.
Moniko, jeżeli oddałaś kota w dobre ręce- to powiedz. Naprawdę, być może w nowym, dobrym domu, gdzie nie ma tylu kotów, będzie mu lepiej.
Tylko powiedz.
Bo nam naprawdę zaleźy na dobru kota.

Zakładając, że kota naprawdę istnieje, ale załóżmy, że jest naprawdę
Miau,miau,miau :)

sebriel

 
Posty: 2250
Od: Pt mar 13, 2009 11:21
Lokalizacja: Szczecin/NDG

Post » Śro lis 25, 2009 21:24 Re: Oddam kotka

martaslupsk pisze:To się ciągnie ponad 20 dni więc nie wierzę w cuda ,że nagle kot cudownie wyzbył się agresji i jest ok.Skoro było tak żle ,że chcieli kota oddać to z dnia na dzień nie mogło zrobić się cacy.wszelkie próby udzielenia pomocy zakończyły się tym,że Monika i tak robiła co chciała ( nie koniecznie z korzyścią dla kicura).więc jeżeli to jeden wielki wkret to brawa dla Pana Tadzia z budowy :mrgreen: wyszło mu :mrgreen: 8O


W wielu punktach Monika sama sobie zaprzecza... Z tego, co czytałam, rozumiem, że ktoś już rozmawiał z jej rodzicami, ale co z tej rozmowy wynikło?
Z jednej strony, mam przeczucie, że Monika coś finguje, z drugiej, po co miałaby ciągnąć to tyle czasu?
Jak mamy jej pomóc, skoro ona i tak robi po swojemu?
Brałam na poprawkę jej wiek, ale przecież to nie jest wymówka. Jak się nie jest odpowiedzialnym, to się nie powinno mieć zwierząt i tyle.

Shoo

 
Posty: 1116
Od: Pt lis 06, 2009 21:41
Lokalizacja: Warszawa (okolice)

Post » Śro lis 25, 2009 21:34 Re: Oddam kotka

Z mamą Moniki rozmawiano przez telefon.Monika zgodziła się na terapię kroplami Bacha.No ale po co terapia skoro kot cudownie ozdrowiał tylko nie ma sił biegać i się szybko męczy.Może to normalne a my się nie znamy:P:P Masa osób chciała pomóc Monice,ale pomoc odrzucono.A wiek>Na forum jest sporo osób w wieku zbliżonym do wieku Moniki w tym że nie natknełam się na aż tak bardzo nie reformowalne( nie wiem czy to się pisze razem czy osobno w razie czego poprawić:P)...14-15 lat to nie 8.

martaslupsk

 
Posty: 2778
Od: Sob paź 17, 2009 16:23
Lokalizacja: Słupsk

Post » Śro lis 25, 2009 21:40 Re: Oddam kotka

Czytałam, czytałam i chyba nie rozumiem...
Może to dlatego, że nigdy nie byłam dobra w interpretacji tekstów...?? :roll:

Mam kocinkę ze schroniska. Na początku było wszystko pięknie, a potem moja Schiri "oszalała".
To jej wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=94811

Przyznaję, że przemknęła mi myśli - i to nie jeden raz - żeby ją oddać, bo nie dawałam sobie z nią rady i absolutnie nie uważam, że powinnam bać się swojego kota.
Podzieliłam się swoimi problemami na forum. Zastosowałam się do kilku forumowych rad. Teraz mam w domu Schiri-Krejzolkę i nie wyobrażam sobie bez niej życia :1luvu:
Jest, jaka jest i już :mrgreen:

Moniko, kota trzeba się nauczyć, trzeba go poznać, trzeba dać mu czas, trzeba postarać się zrozumieć jego zachowanie. To nie zabawka. To żywa istota, za którą jako właściciel jesteś odpowiedzialna. Rad dostałaś całą masę. Piszesz, że się do niektórych zastosowałaś. Żeby cokolwiek zadziałało potrzebny jest czas, czas i jeszcze raz czas.

Może niepotrzebnie się wtrącam, ale nie potrafiłam się nie odezwać.

Mam nadzieję, że kocurkowi wiedzie się dobrze.
Obrazek Obrazek
http://kociarnia.opole.pl
Ryan vel. Ptyś [*] - 16.09.2011r.
Koci wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=94811

DJ

 
Posty: 1652
Od: Śro lip 08, 2009 14:20
Lokalizacja: Opole

Post » Śro lis 25, 2009 21:41 Re: Oddam kotka

Ja rozmawiałam z mamą Moniki i jak sama przyznałam na wątku miałam wątpliwości....

Dziś powiem otwarcie, ani mama Moniki ani ona sama nic nie zrobią...
Wiem, że kot istnieje... Nie wierzę jednak w jego "cudowną" przemianę... Albo jest bardzo chory, albo ktoś się bawi (Monika chyba najlepiej z nas). Nie odzywałam się na wątku, bo tłumaczenia Moniki uważam po prostu za.... Mój Leon ze schronu przy dobrym odżywianiu i leczeniu utył 3kg w cągu kilku miesięcy, nie 20 dni... Szczerze powiem, szkoda, że nie ma instytucji, którą na Monikę dałoby się nasłać i wyciągnąc konsekwencje.. Może wtedy Pannica znalazłaby inne hobby...

Wiem, że niektórzy jeszcze wierzą.... Dla mnie sprawa stracona... Przeczytajcie wątek...

Kota tylko jakoś żal...
Biedak... Źle trafił

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 25, 2009 21:47 Re: Oddam kotka

kot nie ma siły = kot chory...
"Agresję" da się wyleczyć w mniej niż 20 dni...jeśli sytuacja wyglądała tak, że kot przez chwilowy kontakt z innymi kotami po prostu próbował ustalić hierarchię i przez to został uznany za agresywnego...a potem po dłuższym kontakcie z kotami po prostu przyzwyczaiły się do siebie, wtedy "agresja" może się skończyć szybciej niż w 20 dni :P
Równie dobrze mogłam powiedzieć, że moja Izunia jest agresywna, bo przez 3-4 dni syczała na Sajgonka i jak podchodził, dostawał po łebku... a teraz są kumplami i jest ok :roll:

W każdym razie, wniosek z tego postu jest taki, że kot się u Moniki męczy, bo skoro nie ma siły się ruszać [czyt. coś z nim jest nie tak ] to znaczy, że trzeba jednak kotkowi znaleźć nowy dom, gdzie ktoś o niego zadba i w końcu go zabierze do weta... i jak widać nie musi to być dom bez innych kotów :roll:

Co do karmy, Monika, już lepiej kupuj kotom Purinę, przynajmniej troszkę lepsza od tego sztucznego świństwa perfumowanego i kolorowanego zwanego Kitekatem czy Whiskasem... cena porównywalna Whiskas i Purina, a przynajmniej troszkę jakość lepsza... no i możesz wybrać czy kot domowy (indoor) czy wychodzący (outdoor) itp.
I koniecznie karm oddzielnie kociaki i dorosłe odpowiednią karmą :!: to bardzo niezdrowe jak dorosły kot je jedzenia dla kociaka i odwrotnie :!:
" Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś... "

Draugia

Avatar użytkownika
 
Posty: 796
Od: Nie gru 23, 2007 1:25
Lokalizacja: Warszawa / Suwałki

Post » Śro lis 25, 2009 21:53 Re: Oddam kotka

Prążek pisze:mam chetna na kota prosze o zdjęcia

Moniko może warto rozważyć tą propozycję.Kurde tak bardzo chciałam aby kot u Ciebie został,myslałam,że weźmiesz sobie do serca rady ,,zakoconych od lat" a tu .....lipa
napisz do prążka dopytaj o domek i daj kotu normalnie pożyć i cieszyć się zdrowiem.

martaslupsk

 
Posty: 2778
Od: Sob paź 17, 2009 16:23
Lokalizacja: Słupsk

Post » Śro lis 25, 2009 22:03 Re: Oddam kotka

martaslupsk pisze:Z mamą Moniki rozmawiano przez telefon.Monika zgodziła się na terapię kroplami Bacha.No ale po co terapia skoro kot cudownie ozdrowiał tylko nie ma sił biegać i się szybko męczy.Może to normalne a my się nie znamy:P:P Masa osób chciała pomóc Monice,ale pomoc odrzucono.A wiek>Na forum jest sporo osób w wieku zbliżonym do wieku Moniki w tym że nie natknełam się na aż tak bardzo nie reformowalne( nie wiem czy to się pisze razem czy osobno w razie czego poprawić:P)...14-15 lat to nie 8.


Razem :twisted: Normalnie nie poprawiam, ale sama chciałaś :wink:
Cóż, jeżeli ona uważa, że już wszystko "super", bo kot przestał atakować inne, a że sam utył i nie ma siły się ruszać i pobiegać jak zdrowy zwierzak... cóż, pyrrusowe zwycięstwo.

Dulencja pisze:Ja rozmawiałam z mamą Moniki i jak sama przyznałam na wątku miałam wątpliwości....

Dziś powiem otwarcie, ani mama Moniki ani ona sama nic nie zrobią...
Wiem, że kot istnieje... Nie wierzę jednak w jego "cudowną" przemianę... Albo jest bardzo chory, albo ktoś się bawi (Monika chyba najlepiej z nas). Nie odzywałam się na wątku, bo tłumaczenia Moniki uważam po prostu za.... Mój Leon ze schronu przy dobrym odżywianiu i leczeniu utył 3kg w cągu kilku miesięcy, nie 20 dni... Szczerze powiem, szkoda, że nie ma instytucji, którą na Monikę dałoby się nasłać i wyciągnąc konsekwencje.. Może wtedy Pannica znalazłaby inne hobby...

Wiem, że niektórzy jeszcze wierzą.... Dla mnie sprawa stracona... Przeczytajcie wątek...

Kota tylko jakoś żal...
Biedak... Źle trafił


Jak tak czytam, to wolałabym, żeby ten kot był zmyślony, naprawdę. Nie on winien, że trafił na osoby nieodpowiedzialne...
Z innej beczki - pisała, że kota chce oddać, nie prosiła o pomoc, więc może jej przytaknięcia to były takie "widziane; niezrozumiane" z podtekstem, żebyśmy się nie wysilali? Może my gupi jesteśmy i się na zwierzakach nie znamy?

martaslupsk pisze:Moniko może warto rozważyć tą propozycję.Kurde tak bardzo chciałam aby kot u Ciebie został,myslałam,że weźmiesz sobie do serca rady ,,zakoconych od lat" a tu .....lipa
napisz do prążka dopytaj o domek i daj kotu normalnie pożyć i cieszyć się zdrowiem.


Zgadzam się. Albo spróbuj naprawdę się nim zająć, albo oddaj w dobre ręce, szkoda zwierzęcia.

Shoo

 
Posty: 1116
Od: Pt lis 06, 2009 21:41
Lokalizacja: Warszawa (okolice)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: misiulka, sebans, Szymkowa i 75 gości