Własny wątek mi się zgubił. Powiadomienia nie przychodzą, a tu tyle się dzieje
Wypuszczam Duszka pomału, żeby w tym swoim kiblowniku w depresję nie wpadł. Bardzo spokojny z niego chłopak, ale i asertywny. Pogonił Kardamona od swojej miski, ale bez jakiejś tam specjalnej agresji.
Kardamon obłędny urządził się w mojej szafie na dobre i nie ma, żebym sobie tam jakieś łachy poukładała. Wszystko, co kotu niepotrzebne, ląduje na podłodze.
Jak się wyśpi, wychyla rozczochrany, zaspany łeb z szafy z miną "czy zastałem Jolkę", a ja mam wyrzuty sumienia, że się tak koteczek przed snem musiał narobić

Zwierz mi się trafia nadzwyczaj łagodny, ale od maja stan stada się podwoił i doszedł jeszcze pies córki na czas nieokreślony. Teraz na 35 m2 funkcjonuje kota sztuk dziewięć i średniej wielkości kundel (pokój córki jest wyłączony z użytkowania ze względu na jej alergię). Tak więc i Kardamon, i Duszek szukają swoich domów i będą szukać do skutku. Tyle, że domki muszą być fajne i odpowiedzialne, bo do innych chłopaków nie oddam. A to trwa.
