» Wto lis 24, 2009 0:06
Re: Łatuś zasmarkaniec
Pod nosem wet stwierdził podrażnienie od spływającego kataru i związanego z tym oblizywania się - fuj! Powiedział, że zmiany grzybiczne wyglądają zupełnie inaczej - no, nie mam powodu, by mu nie wierzyć. Ja się nie znam.
Oko wygląda mu na starą sprawę. To też możliwe, bo jeszcze na podwórku Łatuś nieraz tak się dziwnie zachowywał, że zdawało mi się, że źle widzi albo źle słyszy - chwilami jakby mnie nie poznawał. Mam mu oko nawilżać i obserwować czy się plamka nie powiększa.
I za tydzień kontrola.
A w ogóle to mam wygodę, bo wet mieszka na drugim końcu miasta i pacjentów niezmotoryzowanych odwiedza w domu.
Dominika jak tylko go usłyszy, od razu zwiewa - szczególnie po ostatniej wizycie, kiedy miała pobieraną krew. Wampir popatrzył tylko i spał dalej - jakby wiedział, że o niego chodzi
randka była krótka