Pino wątek do zamknięcia

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lis 23, 2009 23:48 Re: Pino wątek do zamknięcia

Wiesz...tak tu jest na forum,czesto-biedny kocio, granie na uczuciach, nikt go nie chce, znajduje sie domek-zwodzi sie domek, nakreca, a potem taki numer i jeszcze dołoza, ze jestes histeryczka nawiedzona albo i psychiczna jak na mnie psioczyli , bo tez chciałam "odzyskac' obiecanego mi kota.Teraz obsmarowuja mnie na priv,ze ja taka i owaka awanturnica.Nie sadze ,zeby Tobie juz kocia dali,ale chciałabym sie mylic i współczuje Tobie bardzo[/quote]


plotami się nie przejmuje. Ale miło mi że jestes po mojej stronie. Jeżeli moja wypowiedź jest odpowiednikiem tego żeby mi nie dawać kociaka...hmmm trudno nie musze mieć kotka z łódzkiego TOZ-u. Jest mnóstwo biednych zwierzaków czekających na ciepłe domki
Z takimi sprawami nie można przejść do porządku dziennego , żeby coś się w tej kwestii zmieniło to muszą być nagłaśniane i ganione - nie wolno grać na uczuciach zwierząt i ludzi - takie zachowanie nijak ma się z pomocą!

plotami się nie przejmuje. Ale miło mi że jestes po mojej stronie.
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=105044 moje kocie słodziaki

magda-lena79

 
Posty: 75
Od: Sob lis 21, 2009 20:55

Post » Pon lis 23, 2009 23:54 Re: Pino wątek do zamknięcia

Temida75 pisze:Nie bierz tego do siebie. To nie żadna awersja do Płocka, czy innych miast. Po prostu złożyło się na to trochę czynników. Ja wiem na czym polega misja towarzystwa, nie mówiąc już o kobiecie, która jest tam od samego początku i od podstaw wszystko stworzyła. Adopcja tylko w Łodzi. Rzeczywiście taki mamy zamysł, odnośnie kotków. Ja wożę psy po całym kraju. Jedna z naszych członkini ma 120 kotów i przystosowany dla nich dom. Ja mam ponad 20 i jakoś sobie radzę. Zawsze znajdzie się miejsce na kotka potrzebującego pomocy.
Taką podjęliśmy decyzję, jest mi z tego powodu przykro, ale mówiłam, że dzisiaj udzielę konkretnej odpowiedzi. Wiem, że nastawiłaś się na Pina, ale możemy znależć coś innego. Jeśli mogę Ci coś polecić to moja koleżanka z Radomska ma 40 kotów, które lada dzień stracą lokal i wylądują na bruku.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=95182


Dziękuję - kociaki ze strony cudne, może lepiej jak poszukam sama.
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=105044 moje kocie słodziaki

magda-lena79

 
Posty: 75
Od: Sob lis 21, 2009 20:55

Post » Wto lis 24, 2009 0:02 Re: Pino wątek do zamknięcia

Ja mam dom, koty slepe, kulawe, bez nogi,cyklopki ,zdrowe, dom przystosowany, ciepły miły...i ja słysze ,ze jestem walnieta bo mam tyle kotów..no to jak nazwierz osobe co ma 40/Ja wiem,ze im wieksza ilosc kotów to trudniej je ogarnac(nie o sprzatanie chodzi),a o socjalizacje, mizianki...Tyle kotów to schron juz jest..nie dom...szkoda gadac.Kotów w Polsce i Płocku dostatek...i jakiego chcesz..teraz białego kota adoptowałam , wiem ,ze jest na DT sliczna bialusia mizianka do adopcji.Piekny Rudzielec roczny tez superasny...Powodzenia w szukaniu tego 'wyjatkowego', bo znajdziesz na pewno .I jak znajdziesz daj linka, czy fotke dla mnie na priv..a teraz znikam z watku, bo jeszcze za duzo powiem,hi,hi.Dobranoc...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto lis 24, 2009 9:37 Re: Pino wątek do zamknięcia

Przypadkiem trafilam na ten watek.. Przyznaje, ze nic z tego nie rozumiem.
Watek jest od sierpnia. DS znalazl sie w listopadzie.. I nagle okazuje sie, ze kot zostaje.
W dodatku w domu, w ktorym jest juz ponad 20 kotow. Czy to nie przesada?
Naprawde uwazacie, ze bedzie mu lepiej tam, niz w domu, gdzie bedzie drugim kotem?
Nie znam forumowiczki magda-lena79, ale widze jak pisze. Wiec co jest nie tak?
Jaki sens ma zakladanie watku kotu, szukanie przez kilka miesiecy domu, a pozniej wycofanie sie rakiem? Bo jak dla mnie to marnowanie czasu..
Nie mozna zostawiac sobie kazdego kota, ktorego sie uratowalo. Jesli ktos ma takie zapedy, to nie powinien brac zadnego. Uwazacie, ze w domu zakoconym po dach nie ma wiekszego prawdopodobienstwa chorob? Jak poswiecic czas kazdemu kotu z osobna? Jak kazdy z tych kotow ma sie odnalezc w takim tlumie? A koszty utrzymania? Przeciez rzadko kto zarabia tyle..
Ja rozumiem, ze odruch serca, ale trzeba zachowac rozsadek. Rowniez dla dobra kotow..
Moze to jeszcze przemyslicie jednak?
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto lis 24, 2009 10:20 Re: Pino wątek do zamknięcia

Edzina pisze:Przypadkiem trafilam na ten watek.. Przyznaje, ze nic z tego nie rozumiem.
Watek jest od sierpnia. DS znalazl sie w listopadzie.. I nagle okazuje sie, ze kot zostaje.
W dodatku w domu, w ktorym jest juz ponad 20 kotow. Czy to nie przesada?
Naprawde uwazacie, ze bedzie mu lepiej tam, niz w domu, gdzie bedzie drugim kotem?
Nie znam forumowiczki magda-lena79, ale widze jak pisze. Wiec co jest nie tak?
Jaki sens ma zakladanie watku kotu, szukanie przez kilka miesiecy domu, a pozniej wycofanie sie rakiem? Bo jak dla mnie to marnowanie czasu..
Nie mozna zostawiac sobie kazdego kota, ktorego sie uratowalo. Jesli ktos ma takie zapedy, to nie powinien brac zadnego. Uwazacie, ze w domu zakoconym po dach nie ma wiekszego prawdopodobienstwa chorob? Jak poswiecic czas kazdemu kotu z osobna? Jak kazdy z tych kotow ma sie odnalezc w takim tlumie? A koszty utrzymania? Przeciez rzadko kto zarabia tyle..
Ja rozumiem, ze odruch serca, ale trzeba zachowac rozsadek. Rowniez dla dobra kotow..
Moze to jeszcze przemyslicie jednak?

:ok: całkowicie sie z Toba zgadzam-u mnie zostały na stałe ciezko chore koty,albo z depresja,albo 'zwrotka"adopcyjna,wiec sie troche zakociło, ale tez uwazam,ze jesli jest mozliwosc oddania kota w przyzwoite rece to trzeba je oddawac, bo zawsze jest nastepny biedak potrzebujacy.Nic sie nie stanie jak oddacie kota obiecanego, a Pani fotki z radoscia wstawiac bedzie na watku...U nas było inaczej-ogłaszałam kociaki, nic, nic, nic...pochorowały, odeszłay i jak sie teraz zgodzilismy te zostawic(za namowa weta0to raptownie telefony i ludzie zdziwieni,ze kotki podrosły...Jak mówie-mam super warunki, duzo łapek do pomocy i miziania,ale nie wyobrazam sonbie dokacania ciagłego nawet we wspaniałych warunkach...szok 8O
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto lis 24, 2009 11:01 Re: Pino wątek do zamknięcia

Życie stawia nas w różnych sytuacjach, popełniamy błędy, ale trzeba z tych błędów czerpać naukę chyba że jest się głęboko zapatrzonym w siebie i nie dostrzega się tej nauki – ma to wpływ na żyjące istoty. - Do osób które podjęły decyzję w sprawie Pino, kobiety- MIEJCIE SERCE I PATRZCIE SERCEM nie pozwólcie żeby Wasz egoizm wziął górę nad zdrowym rozsądkiem!!!!
To tyle w tym temacie. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla Pino, duża szkoda że ten kociak nie może decydować sam o sobie.
Dziękuję za wsparcie osób z forum.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=105044 moje kocie słodziaki

magda-lena79

 
Posty: 75
Od: Sob lis 21, 2009 20:55

Post » Wto lis 24, 2009 11:43 Re: Pino wątek do zamknięcia

magda-lena79 pisze:
Temida75 pisze:Nie bierz tego do siebie. To nie żadna awersja do Płocka, czy innych miast. Po prostu złożyło się na to trochę czynników. Ja wiem na czym polega misja towarzystwa, nie mówiąc już o kobiecie, która jest tam od samego początku i od podstaw wszystko stworzyła. Adopcja tylko w Łodzi. Rzeczywiście taki mamy zamysł, odnośnie kotków. Ja wożę psy po całym kraju. Jedna z naszych członkini ma 120 kotów i przystosowany dla nich dom. Ja mam ponad 20 i jakoś sobie radzę. Zawsze znajdzie się miejsce na kotka potrzebującego pomocy.
Taką podjęliśmy decyzję, jest mi z tego powodu przykro, ale mówiłam, że dzisiaj udzielę konkretnej odpowiedzi. Wiem, że nastawiłaś się na Pina, ale możemy znależć coś innego. Jeśli mogę Ci coś polecić to moja koleżanka z Radomska ma 40 kotów, które lada dzień stracą lokal i wylądują na bruku.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=95182


Dziękuję - kociaki ze strony cudne, może lepiej jak poszukam sama.


To są właśnie "konsekwencje"... :roll: Dlatego najpierw trzeba wszystko przemyśleć i dopiero potem podejmować decyzje.
Temida - tu nie chodzi o wasze czy Pani Prezes intencje itp. Ja uważam osobiście że to co robicie dla kotów to WIELKA rzecz. Tylko przy okazji wyszła taka ogólna dyskusja, która myślę przyda się tutaj każdemu z nas.
Pozwól że podejdę do tego pragmatycznie - właśnie te "konsekwencje" o których pisałam. Magda już nie weźmie kociaka od Was, bo nie wie jaką ostateczną decyzje otrzyma i to nie ze względu na to jakim jest domkiem, bo tu rozumiem sprawa była od początku "czysta" i bezdyskusyjna. I teraz sama się zastanawiam - kiedy podejmować decyzję o wystawieniu kota do adopcji. U nas też Diego był taki - ale DT się zakochał i choć była już wizyta zapoznawcza to Diego został w DT. Za to ten DS wziął inne koty. Szczerze Ci powiem że na początku też się zastanawiałam jak ten DS zareaguje jako że to ja byłam oddelegowana do poinformowania i przedstawienia innych kandydatów.
Każdy medal ma dwie strony ale takie rozmowy sa potrzebne.. Może uda się "wypracować" jakiś sposób na to by i wilk był syty i owca cała. Może robić rotacje między domkami żeby się nie przywiązywały albo wystawiać kota do adopcji tylko przez pierwsze 3 miesiące a potem decyzja DT czy dalej do adopcji czy zostaje żeby nie była to decyzja podjęta na ostatnią chwilę. Co o tym sądzicie?
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 24, 2009 11:58 Re: Pino wątek do zamknięcia

Gibutkowo, pomysł z rotacją chyba nie jest najlepszy dla kotów. Pamiętajmy, że często są to zwierzęta po różnych przejściach, zestresowane, długo trwa zanim zaufają ludziom i częste zmiany opiekunów i miejsc nie byłyby dobre. Doskonale rozumiem, jak ciężko jest rozstać się z kotkiem, który spędził z nami kawał czasu. Długo broniłam się przed byciem DT z tego właśnie powodu - bałam się, że nie oddam żadnego zwierzaka później :) Ryczę za każdym razem, mimo tego, że kotki idą do domków sprawdzonych i mam z nimi później kontakt. Nasze zwierzaki wyjeżdżają do odległych miast i wcale nie jest to równoznaczne z utratą wiadomości o nich (magda-lena79 od razu została forumowiczką i myślę, że miałybyśmy szanse śledzić losy Pina w nowym domu)
Najważniejsze jest, żeby pamiętać, jaka jest nasza rola - kochać, wyleczyć, czasem oswoić i znaleźć wspaniałe miejsce, gdzie futerko zostanie szczęśliwe na zawsze. Na nas czekają kolejne, którym musimy pomóc. Skazywanie Pina na dom, w którym jest 28 innych kotów nie jest dla niego dobre i nic mnie nie przekona, a skoro do tej pory nikt z Łodzi nie zechciał go adoptować, to nie sądzę, żeby szybko miało się to zmienić...
Jest mi bardzo, bardzo smutno z tego powodu...

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Wto lis 24, 2009 12:13 Re: Pino wątek do zamknięcia

Gibutkowa zgadzam się z Tobą, że trzeba rozmawiać. Wiesz to wszytko zależy od sytuacji. Jeśli chodzi o Pina to zauważcie, że bardzo usilnie poszukiwałam mu domu do 4 miesięcy. Później zaczynały się pojawiać posty, że chyba u nas zostanie. Nie można tego generalizować. Ja osobiście wydaję bardzo wiele zwierząt, ale zazwyczaj są to zwierzaki z interwencji do których nie mam czasu się przywiązać, bo są w hotelach, albo w schroniskach. Osobiście wydałam jednego kota, którego miałam od małego, ale on był w nieogrzewanym domku. Przeżyłam to bardzo.Na szczęście jest na tyle blisko, że odwiedzam go, co jakiś czas.
Obrazek Obrazek Obrazek

Temida75

 
Posty: 1756
Od: Śro sie 19, 2009 14:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 24, 2009 12:24 Re: Pino wątek do zamknięcia

Koko - no racją z ta rotacją, o tym nie pomyślałam że to stres, rzeczywiście... No ale jak to w takim razie rozwiązać? Bo widzisz jedni potrafią a inni nie bardzo - albo jak u mnie - ja myślę że bym mogła ale mój TŻ nie chce bo od razu powiedział że on już kota nie odda jak weźmie. Juz prędzej byłby w stanie założyć hotelik ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 24, 2009 12:34 Re: Pino wątek do zamknięcia

Gibutkowo, z tego, co kojarzę, masz jedną kotkę? Jest prosty sposób - weź jeszcze 3-4 na DS i później już rozsądek Wami pokieruje :) Dojdziecie do wniosku, że dla większej liczby zabraknie Wam kolan, rąk i czasu, żeby były dopieszczone, jak należy i tymczasy można brać i wydawać do troskliwych domków :wink:

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Wto lis 24, 2009 12:40 Re: Pino wątek do zamknięcia

Tak mam jedną z przyczyn mieszkaniowych (wynajmujemy jeszcze). W planach jest jeszcze 2-3 kociastych (pomysł wyszedł od mojego TŻ ;) ). No ale wiesz... ja to jestem takie ADHD i pewnie bym nawet przy 4 kotach stałych się zdecydowała na tymczasy ale mój rozsądek w postaci TŻ-ta pewnie mi na to nie pozwoli ;) Poza tym on by mnie chyba zatłukł gdyby nasz Gibutek się zaraził czymś od tymczasa. :roll: bo to jest jego ukochana dziewczynka ;) :ryk:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 24, 2009 15:32 Re: Pino wątek do zamknięcia

Temida75 pisze:Później zaczynały się pojawiać posty, że chyba u nas zostanie.

Naprawde uwazasz, ze jego miejsce jest wraz z 28 kotami w jednym domu? Trzeba tez patrzec na dobro kotow. Tak mi sie wydaje..
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Wto lis 24, 2009 18:49 Re: Pino wątek do zamknięcia

Jest jeszcze szansa dla Pino u mnie, jeszcze nie znalazłam innego kotka. Prosze to jeszcze przemyślec i kierować sie dobrem zwierzka a nie swoim własnym
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=105044 moje kocie słodziaki

magda-lena79

 
Posty: 75
Od: Sob lis 21, 2009 20:55

Post » Wto lis 24, 2009 19:04 Re: Pino wątek do zamknięcia

magda-lena79 pisze:Jest jeszcze szansa dla Pino u mnie, jeszcze nie znalazłam innego kotka. Prosze to jeszcze przemyślec i kierować sie dobrem zwierzka a nie swoim własnym

:ok: :ok: :ok:
Kurde, czytam watek i co?-akcja dzieje sie w Łodzi.Ja nie wiem co sie tam dzieje, ale 2 osoby własnie z Łodzi mnie wyrolowały...hm...
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66 i 175 gości